Przedwczoraj (2 stycznia) opublikowaliśmy zestawienie najlepszych płyt z kręgu muzyki klasycznej (klasycyzm, romantyzm, do współczesności), wczoraj przedstawiliśmy subiektywny wybór płyt z muzyką barokową (1600-1750), dziś zamieszczamy najlepsze albumy muzyki dawnej (kompozycje powstałe do 1600 roku).

Zdaję sobie sprawę, że dla wielu Czytelników jest to podział co najmniej dyskusyjny, ale ponieważ w prywatnej chronologii stosuję go od lat, dlatego przeniosłem go na łamy bloga.

Dobrej zabawy!

Dwanaście najlepszych płyt roku 2022 | muzyka barokowa (poza pierwszą płytą kolejność przypadkowa).

1. Josquin Desprez: Tant vous aime, Doulce Mémoire, Denis Raisin Dadre (Ricercar) | PŁYTA ROKU 2022 | CD OF THE YEAR

Na Tant vous aime jest tak wiele do odkrycia, że włączam go do najwęższego grona ulubionych albumów z muzyka dawną, jakie przez te wszystkie lata zgromadziłem. To również klejnot w koronie całego dorobku fonograficznego Doulce Mémoire.

2. Gesualdo: Il liuto del principe, Bor Zuljan (Ricercar)

Już z pierwszy akord otwierającej płytę Toccaty chromatica, jest jak strzał z magnum do arbuza. Kolejne minuty tego godzinnego nagrania utrzymują napięcie.

3. The Den Bosch Choirbook, vol. 3. Apostola apostolorum. A Renaissance brotherhood celebretes St Mary Magdalena. Nicolas Champion: Missa de Sancta Maria Magdalena, Cappella Pratensis, Stratton Bull (Challenge Records)

Od chwili powstania Cappella Pratensis jest zespołem wyróżniającym się nawet wśród czołowych wykonawców polifonii renesansowej. Ich ostatnie płyty wniosły nową jakość. Jest nią swoiste, improwizowane podejście do śpiewów chorałowych. Przed wiekami było to normą wykonawczą, dziś do tego wykonawcy potrzebują zarówno wiedzy jak i odwagi. Cappella Pratensis prezentuje obie te cechy.

4. The Splendour of Glorence with a Burgundian Resonance, Gothic Voices with Andrew Lawrence King (Linn Records)

Gothic Voices, wespół z wybitnym harfistą Andrew Lawrencem-Kingiem, wypadają w nagraniu stylowo, zachowując charakterystyczne brzmienie, które znamy od wielu już lat. Śpiew Brytyjczyków jest wyrazisty, dojrzały i wyważony, miejscami wręcz hipnotyzujący.

5. Mirabilia Musica. Echoes from late medieval Cracow, La Morra, Corina Marti, Michał Gondko (Ramée) 

Im jestem starszy, tym częściej dochodzę do wniosku, że liczy się tylko muzyka, która wywołuje emocje. Dlaczego od tych słów zaczynam spisywać wrażenia, towarzyszące mi podczas słuchania najnowszej płyty La Morry? Ponieważ zespół, który prowadzą Corina Marti i Michał Gondko, niespodziewanie zabrał mnie – wręcz porwał! – w podróż do wczesnej młodości.

6. Codex Las Huelgas, La Capella Reial de Catalunya, Hespèrion XXI, Jordi Savall (Alia Vox)

Recenzowanie płyt Jordiego Savalla jest zawsze trudnym zadaniem, nie tylko dlatego, że zawsze są one bezbłędne, ale także na ich zawartość – przemyślaną, piękną i autentyczną. Taka jest i ta płyta. Savall zaczynał od muzyki dawnej. I choć ostatnio zapuszcza się (z sukcesami) w późniejsze epoki, to pozostanie dla mnie niedoścignionym mistrzem w wykonawstwie muzyki średniowiecznej i renesansowej. Tym razem jego zespoły – Hespèrion XXI i La Capella Reial de Catalunya – przywracają blask jednemu z najważniejszych zabytków światowej kultury muzycznej. Codex Las Huelgas to kolejne wspaniałe muzyczne doświadczenie spod znaku Jordi Savalla, o którym trzeba głośno mówić i cieszyć się nim.

7. The Landscape of the Polyphonists, Huelgas Ensemble, Paul van Nevel (Deutsche Harmonia Mundi)

Doskonałość wokalna dwunastu śpiewaków Huelgas Ensemble nigdy nie przestaje imponować. Omawiana płyta to w istocie popis strojenia, emisji głosu, wyrazistości interpretacji i perfekcyjnej dykcji. Kreślenie linii kontrapunktu nie ma sobie równych. Podobnie jak uzyskanie tak szerokiego zakresu niuansów brzmieniowych, dynamiki, napięcia i emocjonalności przekazu.

8. Vicente Lusitano: Motets, The Marian Consort, Rory McCleery (Linn Records)

Chór pod dyrekcją Rory’ego McCleery’ego osiągnął niezwykłą spójność brzmienia. Dźwiękowy dywan, który się rozwijają, jest uwodzicielski, miękki i kojący. Podczas słuchania nie wyczuwa się żadnej nierównowagi, pomimo zaskakującej ilości śpiewaków w jednym głosie (5 basów, 4 tenory, 4 alty i 2 soprany). Nie przeszkadza mi też powierzenie sopranom wykonywania cantusa firmusa. (Mniej obeznanym z wykonawstwem muzyki dawnej podpowiadam, że to zazwyczaj rola tenorów). W The Marian Consort głosy żeńskie zestrajają się z męskimi bez najmniejszych szwów.

9. In the Footsteps of Rumi, Ghalia Benali, Constantinople, Kiya Tabassian (Glossa Records)

Czuć, że Kiya Tabassian kocha literacki i muzyczny świat starożytnego Bliskiego Wschodu. Jego miłość jest tak silna, że wzrasta nawet w uszach ludzi żyjących w innych kulturach. Doświadczenie słuchania tej płyty – tak odmienne w charakterze, czego słuchamy na co dzień – czyni z niej jedno z najważniejszych nagrań tego roku.

10. Pedro de Cristo: Magnificat, Marian Antiphons & Missa Salve regina, Cupertinos, Luís Toscano (Hyperion Records)

Zespół i jego szef Luís Toscano przywracają światu portugalska polifonię renesansową. Potwierdzają to kolejnym nagraniem. Tym razem proponują muzykę Pedra de Cristo (ok. 1550-1618). Ale ten album to cos więcej niż skrzynia muzycznych skarbów. To także dowód na to, że Cupertinos wciąż się rozwijają. Ich brzmienie – wcześniej bardzo dobre – teraz stało się doskonałe. Jednak tym, co mnie najbardziej zachwyciło podczas słuchania tego albumu, to podejście zespołu do rytmiki w polifonii renesansowej. Cupertinos osiągnęli tutaj poziom niezrównany.

11. Guillaume de Machaut: Remede de Fortune, Blue Heron, Scott Metcalfe, Les Délices, Debra Nagy (Blue Heron)

Poemat Machauta stał się kanwą współpracy dwóch znakomitych amerykańskich zespołów muzyki dawnej: Blue Heron i Les Délices. Współpraca ta zaowocowała nowym, porywającym albumem Remede de Fortune, wydanym przez wytwórnię Blue Heron.

12. Lambert de Sayve: Ad Vesperas, Ensemble Polyharmonique, Alexander Schneider, Concerto Imperiale, Fabien Moulaert (Musique en Wallonie)

Ensemble Polyharmonique pod wodzą Alexandra Schneidera śpiewają z troską o każdy detal i niuans, zarówno w kompozycjach polifonicznych jak i monodycznych. Ich wykonanie wzmacniają muzycy z zespołu Concerto Imperiale. Kunsztowi artystycznemu muzyków towarzyszy nienagannie przygotowana pod względem merytorycznym i edytorskim książeczka dołączona do płyty. Warto to podkreślić, bo belgijski prducent – Musique en Wallonie – od lat dba o najwyższy standard wydawniczy.

Robert Majewski © 2023