Wczoraj (29.12.2022) pisaliśmy i czterech płytach z kręgu muzyki klasycznej, które ukazały się w 2022 roku, a obok których nie wolno przejść obojętnie. Jutro zakończymy nasz remanent, a dziś kolejna porcja. Tym razem cztery wspaniałe albumy z gatunku muzyki dawnej. Cappella Pratensis wydali w tym roku trzecią część znakomicie przyjmowanej serii The Den Bosch Choirbook. Gothic Voices – których pamiętamy z Festiwalu Muzyki Jednogłosowej w Płocku – przyglądają się muzycznemu splendorowi Florencji. Jordi Savall, który ostatnio zapuszcza się (z sukcesami) w późniejsze epoki, pod koniec roku powrócił do muzyki dawnej. Czwartą płytą jest odkrycie tego roku, które przypłynęło aż z Ameryki Północnej: podwójny album Virtuosa zespołu Infusion Baroque udowadnia, że kobiet piszących ciekawą muzykę było sporo, choć większość z nich wciąż pozostaje nieznana. A zatem remanent #2:
Cappella Pratensis – mistrzowska marka

The Den Bosch Choirbook, vol. 3. Apostola apostolorum. A Renaissance brotherhood celebretes St Mary Magdalena. Nicolas Champion: Missa de Sancta Maria Magdalena
Cappella Pratensis, Stratton Bull – direction
Challenge Records 2022, TT: 76’52”
Cappella Pratensis – a master brand
Od chwili powstania Cappella Pratensis jest zespołem wyróżniającym się nawet wśród czołowych wykonawców polifonii renesansowej. Ich ostatnie płyty wniosły nową jakość. Jest nią swoiste, improwizowane podejście do śpiewów chorałowych. Przed wiekami było to normą wykonawczą, dziś do tego wykonawcy potrzebują zarówno wiedzy jak i odwagi. Cappella Pratensis prezentuje obie te cechy.
Omawiane nagranie to prawdziwy majstersztyk. Zarejestrowane tu improwizacje są bardziej złożone niż można usłyszeć na płycie jakiegokolwiek innego zespołu (w tym wcześniejszych albumów Capelli Pratensis). Śpiewacy opierają swoją praktykę na kilku źródłach z tamtych czasów. Wyraźnie określają one, jak brzmiały te improwizacje w wykonaniu najlepszych chórów sprzed stuleci.
Nagrana tu Missa de Sancta Maria Magdalena Championa to popis płynności i opanowania. Co prawda to samo można powiedzieć o wcześniejszym nagraniu zespołu Graindelavoix, ale w przypadku Cappelli Pratensis warto docenić swego rodzaju prostotę wykonania, która daje urody Mszy i wydaje się być immanentna dla kompozycji Championa. Wszystko wskazuje na to, że będzie to jedna z najlepszych płyt roku 2022.
Płytę można kupić tutaj lub tutaj.
Gothic Voices przypominają muzyczną świetność Florencji

The Splendour of Glorence with a Burgundian Resonance
Gothic Voices with Andrew Lawrence King – lute
Linn Records 2022, TT: 75’29”
The singing of Gothic Voices is expressive, balanced, sometimes even hypnotic
Na swojej najnowszej płycie Gothic Voices celebrują muzyczną świetność piętnastowiecznej Florencji. Jeśli jednak dokładnie przyjrzymy się nagranym utworom, wśród nich nie znajdziemy żadnego, który wyszedłby spod pióra jakiegoś Florentczyka. O co więc tu chodzi?
Okazuje się, że miasto położone nad rzeką Arno zostało zalane przez „oltremontani” – muzyków „spoza gór”. To właśnie kompozycje Franko-flamandów świadczą o muzycznym splendorze tego miasta. Najbardziej charakterystycznym przykładem jest motet Dufaya Nuper rosarum flores, napisany w 1436 roku z okazji konsekracji florenckiej katedry. Z kolei inne łacińskie motety (między innymi Virgo Dei throno digna Tinctorisa i Alma redemptoris mater Ockeghema) celebrują kult Matki Bożej i dedykowano je nowo ukończonej katedrze. Program płyty uzupełniają poetyckie pieśni francuskie, które odurzały europejskie dwory i miasta swoimi urokliwymi melodiami.
Gothic Voices, wespół z wybitnym harfistą Andrew Lawrencem-Kingiem, wypadają w nagraniu stylowo, zachowując charakterystyczne brzmienie, które znamy od wielu już lat. Śpiew Brytyjczyków jest wyrazisty, dojrzały i wyważony, miejscami wręcz hipnotyzujący.
Pozycja obowiązkowa dla miłośników polifonii średniowiecznej.
Płytę można kupić tutaj albo tutaj.
Jordiego Savalla powrót do muzyki średniowiecza

Codex Las Huelgas
La Capella Reial de Catalunya, Hespèrion XXI, Jordi Savall – direction
Alia Vox 2022, AVSA 9951, TT: 64’11”
Reviewing Jordi Savall’s records is always a difficult task, not only because they are always flawless, but also for their content – thoughtful, beautiful and authentic
Jordi Savall wraz ze swoimi zespołami Hespèrion XXI i La Capella Reial de Catalunya wydał pod koniec 2022 roku nowy album poświęcony kodeksowi Las Huelgas. To jedyny manuskrypt ze średniowieczną polifonią, który zachował się w miejscu swojego powstania – klasztorze Santa María La Real de Las Huelgas w Burgos. Kataloński dyrygent i gambista wybrał do nagrania 11 utworów ze 186 zawartych w kodeksie.
Jak mówi Savall: „W monastycznym życiu cystersów, podobnie jak w przypadku żeńskiego klasztoru Santa María la Real de Las Huelgas – miejscu koronacji królów i centrum życia muzycznego – śpiew miał ogromne znaczenie. Zakonnice musiały żyć w prostocie, ciszy, modlitwie i kontemplacji. Flavit auster, który jest częścią Kodeksu Las Huelgas, to tekst maryjny, inspirowany Pieśnią nad pieśniami. Wyraźnie pojawiają się w nim symbole kobiecości, takie jak ul pełen mleka i miodu oraz strofy w rodzaju «matka miłosierdzia, port nadziei dla rozbitka». Te symbole odnajdujemy również już w IX wieku w duchowości islamskiej i hebrajskiej, które chcą nas nauczyć, czym jest podróż w głąb siebie, droga poznania, spotkania i zjednoczenia duszy z Bogiem. Jak mówi św. Teresa, «spójrzcie na ten wspaniały zamek i na tę piękną perłę orientu, na to drzewo życia zasadzone w żywych wodach życia».
Wraz z tą fascynującą symboliką Królowej Nieba – światło wśród gwiazd, słońce i księżyc, mleko i miód, kwiaty, klejnoty wiosny, róża, fiołek, szafran i laur – w kodeksie klasztoru Las Huelgas znajdziemy wiele symboli zwierząt Chrystusowych. Były one obecne we wczesnym chrześcijaństwie. Na freskach pierwszych katakumb chrześcijańskich i na mozaikach bizantyjskich znajdziemy baranki, gołębie i ryby. Rzeczywistość tego świata odbija się w sposób mistyczny i zawoalowany. Doktryna platońska leży u podstaw chrześcijaństwa: ta nowa wiara narodziła się w kontekście filozoficznym, który z kolei był przesiąknięty mądrością egipską i hinduską.
Pierwszy znany chrześcijański bestiariusz został prawdopodobnie napisany w Syrii w III wieku. Ten przełomowy tekst pobudzał wyobraźnię późniejszych artystów i teologów. Sztuka dawna zachowała wiele dzieł, w których zwierzęta są alegoriami wiary.
Oprócz podstawowych symboli maryjnych, takich jak orzeł, baranek, ryba i oczywiście gołąb, istnieją inne, mniej oczekiwane stworzenia, takie jak „ohydne” muchy , które tradycyjnie towarzyszą Panu Ciemności, ale także pelikan. Smok – alegoria ofiary Chrystusa – symbolizuje strażnika granic znanego nam świata. Ten ziejący ogniem potwór był początkowo obrazem czujności, zanim został zabity przez świętego Jerzego.
W Kodeksie znajdziemy również pierwsze pieśni wielogłosowe, fouxbordony i pierwsze muzyczne eksperymenty z niezależnymi od siebie i śpiewanymi jednocześnie melodiami. Był to początek prawdziwej rewolucji: Ars nova, która zrodziła nowy język muzyczny, po mistrzowsku została rozwinięta przez wielkich kompozytorów, takich jak Philippe de Vitry czy Guillaume de Machaut. W chwili, gdy języki narodowe ugruntowują się, muzyka stała się prawdziwym wspólnym językiem Europy.
Recenzowanie płyt Jordiego Savalla jest zawsze trudnym zadaniem, nie tylko dlatego, że zawsze są one bezbłędne, ale także na ich zawartość – przemyślaną, piękną i autentyczną. Taka jest i ta płyta. Savall zaczynał od muzyki dawnej. I choć ostatnio zapuszcza się (z sukcesami) w późniejsze epoki, to pozostanie dla mnie niedoścignionym mistrzem w wykonawstwie muzyki średniowiecznej i renesansowej. Tym razem jego zespoły – Hespèrion XXI i La Capella Reial de Catalunya – przywracają blask jednemu z najważniejszych zabytków światowej kultury muzycznej. Codex Las Huelgas to kolejne wspaniałe muzyczne doświadczenie spod znaku Jordi Savalla, o którym trzeba głośno mówić i cieszyć się nim.
Płytę można kupić tutaj albo tutaj.
Oto świat kobiet

Virtuosa
Infusion Baroque
Leaf Music 2022, 2 CD, TT: 141’00”
„Virtuosa” Infusion Baroque is one of the most important discoveries of 2022 for me
Historia muzyki to tak naprawdę historia muzyki pisanej przez mężczyzn. Patriarchat w strukturze społecznej zepchnął kobiety kompozytorki na drugi plan. I jeśli wspomina się o nich, to zdawkowo.
W ostatnich latach przemysł fonograficzny nadrabia nieco te zaległości. Jednym z ważniejszych tytułów jest nagranie, na które chciałbym tutaj zwrócić uwagę.
Podwójny album Virtuosa zespołu Infusion Baroque udowadnia, że kobiet piszących ciekawą muzykę było sporo, choć większość z nich wciąż pozostaje nieznana. Chociaż na program płyty składają się kompozycje tych bardziej znanych (Clara Schumann i Élisabeth-Claude Jacquet de la Guerre), to nazwiska pozostałych (Anna Bon, Anna amalia, Leopoldine Blahetka, Helene Liebman, Maddalena Laura Sirmen, Wilhelmine von Bayreuth czy Teresa Milanollo) wielu z nas zobaczy po raz pierwszy.
Virtuosa Project obejmuje również występy na żywo i serię filmów na YouTube. Jednak istotą projektu jest właśnie ten album, obejmujący kompozycje dziesięciu kobiet i czterech mężczyzn uznanych za godnych zamieszczenia w tym zestawie – na przykład Rameau i Boccherini, ponieważ każdy z nich wypuścił spod swoich skrzydeł wirtuozki klawesynu.
To moje pierwsze zetknięcie Infusion Baroque. Kanadyjski ansambl tworzą cztery świetne instrumentalistki, grające na instrumentach historycznych: Alexa Raine-Wright (flet), Sallynee Amawat (skrzypcach), Rona Nadler (klawesyn) i Andrea Stewart (wiolonczela i viola da gamba). Na Virtuosie dołączają do nich sopranistka Ariadne Lih, skrzypaczka Sari Tsuji i fortepianistka Gili Loftus. Rezultatem tego muzycznego spotkania jest szereg utworów, które brzmią po prostu świetnie, niezależnie od tego, czy jest to Koncert fletowym F-dur pruskiej księżniczki Anny Amalii z lat 70. XVIII wieku, czy kompozycja Versailles Lindy Catlin Smith z 1988 roku.
Oczywiście nie tylko te dwa utwory skradły moje serce. Album przynosi zapomnianą muzykę fletową, jakże popularną w osiemnastowiecznej Bawarii. Proszę posłuchać Divertimenta nr 3 d-moll op. 3 Anny Bon albo Sonaty a-moll Wilhelminy Von Bayreuth. Gra Infusion Baroque to mistrzowska mieszanka wyrównanego brzmienia, charakterystycznego dla epoki afektu i wzajemnych muzycznych interakcji instrumentalistek.
Ale Virtuosa to nie tylko muzyka fletowa. Z niekłamanym zachwytem słucham Sonaty op. 1, nr 5 w G-dur Maddaleny Lombardini Sirmen na dwoje skrzypiec i wiolonczelę.
Z kolei fortepiano Gili Loftus błyszczy w Grande Sonate op. 11 autorstwa niemieckiej genialnej pianistki Hélène Liebmann, która studiowała u uczniów Clementiego i Beethovena. Wykonanie tego utworu przez pianistkę i wiolonczelistkę (Andrea Stewart) naznaczone zostało skupieniem i wysokim poziomem partnerstwa. Końcowe wariacje na temat La ci darem la mano Mozarta dowodzą znacznych umiejętności kompozytorskich Hélène Liebmann.
Virtuosa Infusion Baroque to dla mnie jedno z ważniejszych odkryć 2022 roku – zarówno jeśli chodzi o poziom zespołu, jak i z uwagi na nadzieję, że dzięki takim artystkom ciągle mamy szansę poznawać utwory skazane na zapomnienie. Płytę ściągałem aż z Ameryki Północnej, ale było warto.