Wybór 12 najlepszych płyt z gatunku muzyki klasycznej jest zadaniem karkołomnym. Dlatego postanowiłem podzielić tę kategorię na dwie:

  • muzyka klasyczna. Tu znalazły się płyty kompozytorów, żyjących od połowy XVIII wieku w „górę”, czyli mniej więcej od Haydna do współczesności.
  • muzyka dawna. W tej kategorii umieściłem płyty z muzyką począwszy od wieków średnich do późnego baroku, czyli do Bacha włącznie. Tę kategorię opublikujemy jutro.

Zdaję sobie sprawę, że dla wielu Czytelników jest to podział co najmniej dyskusyjny, ale ponieważ w prywatnej chronologii stosuję go od lat, dlatego przeniosłem go na łamy bloga.

Wybór 24 najlepszych płyty 2021 roku to nadal zadanie karkołomne. Ukazało się tyle znakomitych płyt, że gdybym wybrał inne tytuły, naprawdę nie zgrzeszyłbym. W zestawieniu muzyki klasycznej zabrakło np.: najnowszego albumu Krystiana Zimermana z kompletem koncertów fortepianowych Beethovena, koncertów fortepianowych Brahmsa w wykonaniu Andrasa Schiffa czy też kompletu pieśni Szymona Laksa zaśpiewanych przez Anię Vegry do akompaniamentu Katarzyny Wasiak. A to tylko trzy przykłady z kilkudziesięciu.

Zabawa jednak rządzi się swoimi prawami i na coś musiałem się zdecydować. Wybór padł więc na płyty, które „wrosły” we mnie najbardziej. A zatem, niech już tak zostanie.

Tytuły płyt zostały podlinkowane, aby czytelnik mógł łatwo przenieść się do pełnych recenzji.

Dobrej zabawy!

Dwanaście najlepszych płyt roku 2021 | muzyka klasyczna (poza pierwszą płytą kolejność przypadkowa)

1. Víkingur ÓlafssonMozart & Contemporaries; Deutsche Grammophon | PŁYTA ROKU

[…] moich słów o płycie Víkingura Ólafssona Mozart & Contemporaries nie ubieram w formę klasycznej recenzji. Nie piszę jak cudownie (znowu) gra Ólafsson, nie piszę jak genialnie (po raz kolejny) wymyślił program płyty. To wszystko można znaleźć w sieci, i tam odsyłam tych z Państwa, którym jest potrzebnych więcej informacji. 

Mnie wystarcza owo nie dające się porównać z niczym innym poczucie pełni szczęścia i wszechogarniające wezwanie do kontemplacji. Ólafsson gra na fortepianie, a jakby śpiewał. Gra, a tak naprawdę wyraża niepojętość muzyki – jej znaczenie niewyczerpane i zarazem przejmujące do najgłębszych głębin duszy.

2. Frank Peter Zimmermann, Bamberger Symphoniker, Jakub Hrůša (direction)Bohuslav Martinů: Violin concertos 1 & 2; Bela Bartók: Sonata for solo violin; Bis Records

Bez wątpienia to nagranie będzie uchodzić za referencyjne. Oba koncerty skrzypcowe Bohuslava Martinů i Sonata na skrzypce solo Beli Bartoka nigdy nie były lepiej wykonane. Jak to się stało? Oczywiście wybitny talent Franka Petera Zimmermanna jest bezdyskusyjny, ale za sukcesem stoi też ogrom pracy wstępnej – historycznej i nad partyturą – jaką skrzypek włożył w przygotowanie nagrania. Dzięki temu możemy cieszyć się nie tylko muzyką, ale i przyrostem wiedzy, szczególnie na temat I koncertu skrzypcowego Martinů.

3. Royal Liverpool Philharmonic Orchestra, Vasily Petrenko (direction) – Stravinsky: Petrushka, Rossini/Respighi: La Boutique fantasque; ONYX

Siła interpretacji Petrenki tkwi w jego zdolności do zilustrowania życia wewnętrznego bohaterów Pietruszki, żyjących w pogmatwanym świecie. W praktyce oznacza to zastąpienie smutku tytułowego Piotrusia wściekłością. Patos, do którego wielu dyrygentów dąży w tym fragmencie baletu, został zastąpiony przemocą, wyrażoną muzycznymi środkami wyrazu. Szczególnie słychać to w scenie, gdy Pietruszka – z prawdziwą, choć bezsilną furią – rzuca przekleństwa przeciwko prześladowcom.

4. Offenburg String TrioHungarian Serenade; Naxos

Znakomite trio z Offenburga nagrało wciągającą kompilację barwnej i jakże wymownej muzyki. Nigdzie indziej jej nie usłyszysz, a już na pewno tak wykonanej. Ta muzyka czerpie bowiem ze spuścizny żydowskiej tyle samo, co z węgierskiej.

5. MusicAeterna, Teodor Currentzis (direction) – Beethoven: Symphony No. 7; Sony Classical

Nie widzę sensu szczegółowo opisywać różnic miedzy tą interpretacją a wcześniejszymi. To trzeba odkryć samemu, najlepiej z dobrymi słuchawkami na uszach. Ci, którzy chcieliby poczuć satysfakcje z poznania talentu Currentzisa, powinni wcześniej osłuchać się z klasycznymi nagraniami. Dopiero wtedy da się zrozumieć jak wielkim jest rewolucjonistą i dlaczego Beethovena wciąż uznaje się za największego innowatora w dziejach muzyki.

6. Danny Driver – György Ligeti: 18 Études; Hyperion Records

To interpretacja dobrze zagrana ale i przeżyta emocjonalnie. Jest w grze Danny’ego Drivera mnóstwo energii, którą pianista potrafi utrzymać przez cały czas nagrania. Jeśli dodać do tego wyjątkową umiejętność wyłuskania z kompozycji Ligetiego tanecznego idiomu, orzeźwiającą klarowność gry oraz świetny esej na temat Etiud, to wyłania się album, który zaliczam do wąskiego grona najlepszych fonogramów tego roku.

7. Patricia KopatchinskajaArnold Schönberg: Pierrot lunaire; Alpha Classics

Kopaczyńska twierdzi, że nie jest ani aktorką, ani śpiewaczką. To przesadna skromność, ponieważ jej walory wokalne i dramatyczne, wyraźnie pokazują coś innego. Skala ekspresji Kopaczyńskiej jest ogromna – od niepokojących pisków i krzyku, po warczenie i erotyczne szepty. Duennę z Parodii (18. część) wyobrażamy sobie jako gderającą staruchę, podczas gdy kulminacja Ścięcia (13. część) to gwałtowne przejście od deklamacji do wrzasku. Artystka w przeciwieństwie do niektórych interpretatorów, mądrze unika pokusy, żeby w lirycznych momentach przechodzić do śpiewania. To w dużym stopniu przemawia na korzyść nagrania.

8. Orsino Ensemble, Pavel Kolesnikov (piano) – Belle Époque. French Music for Wind; Chandos

Flecista Adam Walker założył Orsino Ensemble, żeby grać i zarazem promować muzykę kameralną, pisaną na instrumenty dęte. Właśnie ukazała się ich debiutancka płyta Belle Époque. Nagranie z udziałem pianisty Pawła Kolesnikowa przynosi francuską muzyką z okresu fin de siècle’u. Nie mogło być lepiej. Orsino Ensamble zadebiutowali wciągającym, różnorodnym i bardzo eklektycznym albumem.

9. Benjamin Baker, Daniel Lebhardt – 1942: Prokofiev, Copland & Poulenc; Delphian Records

Jak brzmią te utwory po latach? Kapitalnie. Benjamin Baker i Daniel Lebhardt wydobyli z nich grozę i zamęt, znakomicie podkreślając ich pierwotną istotę. Obaj artyści prezentują niezwykłą technikę i frapującą muzyczną inteligencję. W konsekwencji sonaty Coplanda, Pulenca i Prokofiewa zyskały aktualny wymiar, pasujący jak ulał do innego kryzysu, w którym znalazła się ludzkość.

10. Tanguy de Williencourt, Théotime Langlois de Swarte – Proust, Le Concert Retrouve; Harmonia Mundi

W grze obu muzyków zachwyciły mnie wspaniałe rozłożenie emocjonalnych akcentów i techniczna finezja. Obaj są świadomi wagi partnerstwa, obaj instynktownie wyczuwają siebie nawzajem.

Jedna trzecia albumu to utwory na fortepian solo. De Williencourt przejmuje wówczas całą odpowiedzialność. I robi to znakomicie. Zresztą nie pierwszy to raz, gdy wypada w tej roli mistrzowsko. Warto choćby posłuchać jego nagrań utworów Debussego, zrealizowanych trzy lata temu dla Harmonii Mundi. To naprawdę wybitny pianista.

Cudowna to płyta i tak bardzo dla mnie osobista, że z zazdrością polecam ją innym.

11. Gil Shaham, The Knights, Eric Jacobsen (direction) – Johannes Brahms, Ludwig van Beethoven: Violin Concertos; Canary Classics

Gil Shaham już wcześniej zarejestrował Koncert skrzypcowy Brahmsa – i zrobił znakomicie. Jednak to nagranie, dokonane dla jego własnej wytwórni Canary Classics, jest zupełnie inne i równie świetne.

12. Oslo Philharmonic, Vasily Petrenko (direction) – Sergei Prokofiev: Symphony No. 6, Nikolai Myaskovsky: Symphony No. 27; Lawo Classics

Niedawno pisałem (tutaj) o innym nagraniu symfonii Prokofiewa i Miaskowskiego w wykonaniu Oslo Philharmonic, które otarło się o najwyższą ocenę. Tym razem Szósta symfonia Prokofiewa i Dwudziesta siódma Miaskowskiego otrzymuje ją bezapelacyjnie ze wskazaniem, że to w ogóle najlepsze nagranie tych utworów, jakie moim zdaniem jest dostępne na rynku.

Robert Majewski