Beethoven: Symphony No. 7
MusicAeterna, Teodor Currentzis – direction

Sony Classical, 2021, TT: 40’00”

plyta miesiaca new  rm red star  rm red star  rm red star  rm red star  rm red star

It is not only a new and fresh look at Beethoven’s 7th Symphony, but also exceptionally spectacular

Teodor Currentzis ma tyle samo zwolenników co przeciwników. Pierwsi narzekają na jego szalenie emocjonalny styl, fryzurę i obcisłe dżinsy; drudzy czczą za indywidualne – wręcz ekstremalne – podejście do każdego wykonywanego utworu. Fani podkreślają, że oto w końcu pojawił się dyrygent, który nie powiela ustalonych wzorów interpretacji, ale kształtuje swoją wizje dzieła poprzez jego dekonstrukcję – tak, jak czynił to pół wieku temu Glen Gould. Poza tym, Currentzis jest jednym z nielicznych dyrygentów z kręgu muzyki poważnej, którzy traktują nagrywanie jako samodzielną formę sztuki.

Instrumentem, dzięki któremu grecko-rosyjski dyrygent może to wszystko realizować jest założona przez niego orkiestra MusicAeterna. Zespół pracuje w Rosji i Niemczech. Muzycy grają na instrumentach z epoki i robią to na stojąco. Najbardziej niezwykłe jest jednak to, że każdy z nich ma prawo proponować dyrygentowi swoje pomysły. Ćwiczą dzień i noc z kultowym oddaniem dla swojego szefa.

Currentzis to rzeczywiście bardzo emocjonalny, wręcz uduchowiony dyrygent, który bez trudu potrafi zgromadzić wokół siebie wianuszek wyznawców – zarówno muzyków, jak i słuchaczy (z piszącym te słowa włącznie). Trudno się dziwić. Jak się wydaje, jego celem osiągnięcie takiego poziomu wykonania, na którym muzyka uzyskuje właściwości katartyczne.

Symphony No 7, to druga płyta cyklu poświęconego wszystkim symfoniom Beethovena (wcześniej ukazała się Piąta). Jak wcześniej tak i tu Curretzis jest sobą. Słuchając tego nagrania trzeba odrzucić przyzwyczajenia, które ukształtowały w nas dziesiątki klasycznych już nagrań: Kleibera, Karajana, Bohma; a z nowszy choćby Gardinera. Curretzis zwraca uwagę na motywy, niuanse, fragmenciki, o których dotąd nie miałem pojęcia. To nie tylko nowe i świeże spojrzenie na Beethovena, ale i wyjątkowo spektakularne.

Nie widzę sensu szczegółowo opisywać różnic miedzy tą interpretacją a wcześniejszymi. To trzeba odkryć samemu, najlepiej z dobrymi słuchawkami na uszach. Ci, którzy chcieliby poczuć satysfakcje z poznania talentu Currentzisa, powinni wcześniej osłuchać się z klasycznymi nagraniami. Dopiero wtedy da się zrozumieć jak wielkim jest rewolucjonistą i dlaczego Beethovena wciąż uznaje się za największego innowatora w dziejach muzyki.