Mozart & Contemporaries
Víkingur Ólafsson – piano

Deutsche Grammophon 2021, TT: 84’02”

plyta miesiaca new  rm red star  rm red star  rm red star  rm red star  rm red star

For me the incomparable feeling of ultimate and true happiness and overwhelming call to contemplation while listening is enough. Olafsson plays the piano as if he were singing. He plays, but in fact, he miraculously expresses the incomprehensibility of music and its meaning – inexhaustible and, at the same time, reaching the furthest depths of our souls

Znam ludzi o specyficznej wrażliwości, którzy przypadkowo spotkali się niezwykłym talentem Víkingura Ólafssona. To spotkanie sprawiło, że zaczęli penetrować odległe dla nich dotąd obszary sztuki dźwięków. Szukali muzyki niepowszedniej, dotychczas dla nich egzotycznej, którą nazywamy klasyczną lub – nie wiedzieć czemu (i chyba tylko w Polsce) – poważną. 

U Ólafssona trafili na zjawiska tajemnicze i niezrozumiałe i nie starali się ich pojąć. Po prostu cieszyli się muzyką. „Cieszyć się” – to chyba niezbyt fortunne określenie. To był zachwyt połączony z lękiem, który zwykle towarzyszy spotkaniu z tym, co obce i nieznane. 

Co więcej, nie czytali książeczek dołączanych do jego płyt, nie zgłębiali biografii Islandczyka, ani koncepcji, w oparciu o które tworzył programy wszystkich swoich dotychczasowych nagrań. 

Dlaczego nie chcieli wiedzieć więcej o muzyce, która ich zafascynowała? Być może obawiali się, że jej urok zblednie, zostanie zepchnięty na dalszy plan przez słowa, których nie zrozumieją, albo które nie będą w stanie oddać emocji, jakie towarzyszyły im podczas odsłuchu. Być może obawiali się, że słowa staną się złą materią, a godne uwagi jest tylko przesłanie, które obywa się bez słów. 

Dlatego moich słów o płycie Víkingura Ólafssona Mozart & Contemporaries nie ubieram w formę klasycznej recenzji. Nie piszę jak cudownie (znowu) gra Ólafsson, nie piszę jak genialnie (po raz kolejny) wymyślił program płyty. To wszystko można znaleźć w sieci, i tam odsyłam tych z Państwa, którym jest potrzebnych więcej informacji. 

Mnie wystarcza owo nie dające się porównać z niczym innym poczucie pełni szczęścia i wszechogarniające wezwanie do kontemplacji. Ólafsson gra na fortepianie, a jakby śpiewał. Gra, a tak naprawdę wyraża niepojętość muzyki – jej znaczenie niewyczerpane i zarazem przejmujące do najgłębszych głębin duszy.

Robert Majewski

tłum. Katarzyna Korsak