Wszystkie płyty, o który pisze Jacek Bulak na łamach bloga „W kulturalny sposób”, są godne polecenia. Jednak podsumowania rządzą się swoimi prawami i trzeba dokonać wyboru. Spośród dwunastu ulubionych płyt tego roku wyróżnił trzy:

  • Sting – miłość jego życia, więc tłumaczyć nie trzeba, no i najbardziej oczekiwana płyta roku;
  • Ewa Bem – najbardziej oczekiwany powrót roku;
  • Rufus Wainwright z orkiestrą – mistrz muzycznej wrażliwości;

A oto pełna dwunastka:

1. Sting – The Bridge, A&M Records | NAJBARDZIEJ OCZEKIWANA PŁYTA ROKU

Pisanie o najnowszej płycie artysty z poziomu kolan jest – mówiąc delikatnie – niezbyt profesjonalne, bo autor nie ma najmniejszej szansy zbliżyć się do jakichkolwiek znamion obiektywizmu. Jak jednak mogę pisać obiektywnie o artyście, którego widziałem prawie wszystkie koncerty w Polsce (w tym dwa, dzień po dniu w Sali Kongresowej), którego wszystkie płyty stoją na mojej półce obok jego autobiografii, a na ścianie wisi jego portret całkiem pokaźnych rozmiarów? Rozterki te bez żalu pozostawiam profesjonaliście w tej materii. Ja nim nie jestem, więc mogę o najnowszej płycie Stinga The Bridge pisać z każdej pozycji, nawet tej zupełnie uniżonej.

2. Ewa Bem – Live, Agora S.A. | PŁYTA ROKU | NAJBARDZIEJ OCZEKIWANY POWRÓT

Na jej powrót czekali nie tylko miłośnicy jazzu. Czekali również ci, którzy chcą słuchać piosenek z interesującym tekstem i harmonią z więcej niż trzema akordami. Kiedy pojawiły się pierwsze medialne wzmianki o powrocie wokalistki do czynnego życia muzycznego, zareagowałem entuzjastycznie, bo informacje sprzed paru lat brzmiały naprawdę dramatycznie: „Ewa Bem wycofuje się ze sceny”, „Ewa Bem kończy karierę”.

3. Rufus Wainwright & Amsterdam Sinfonietta – Live, BMG |PŁYTA ROKU | MISTRZ MUZYCZNEJ WRAŻLIWOŚCI

Rufusowi towarzyszyła podczas tych koncertów prestiżowa holenderska orkiestra Amsterdam Sinfonietta pod dyrekcją Candidy Thompson. Materiał na płycie pokazuje, jak niezwykle szerokie są jego zainteresowania i muzyczne inspiracje, od Berlioza i Verdiego przez L. Cohena, czy J. Mitchel po piosenkę francuską. Muzyka na płycie jest niezwykle starannie zaaranżowana, z dbałością o każdym szczegół, pełna orkiestrowego kolorytu i gdyby nie oklaski i czasami kaszlnięcie kogoś na widowni można odnieść wrażenie, że płyta została nagrana w studiu. Nic dziwnego… za produkcję muzyki na tę płytę odpowiada wielokrotny laureat Grammy – Ryan Freeland.

4. Eric Clapton – The Lady In The Balcony: Lockdown Sessions (Live); Mercury

Pretekstem do nagrania tej płyty było odwołanie koncertów Erica, których serie w maju 2021 r. artysta miał zagrać w londyńskiej Royal Albert Hall. Z wiadomych względów koncerty nie doszły do skutku, a Clapton zaprosił do swojego wiejskiego domu w angielskim West Sussex Nathana Easta (bass, vocal), Steve’a Gadda (perkusja) i Chrisa Staintona (instrumenty klawiszowe), aby zagrać akustyczny, wręcz intymny koncert, którego jedynym widzem była żona Erica, Melia. Płyta początkowo miała nosić tytuł „Eric Clapton Unplugged II”, bo na płycie znajdują się akustyczne wersje niezapomnianych utworów gitarzysty, ale ostatecznie pozostał tytuł nawiązujący do jedynego widza tego niezwykłego artystycznego przedsięwzięcia. Nad całością nagrania czuwał laureat Nagrody Grammy – Russ Titelman.

5. Adele – 30, Sony Music

Ale to, co powaliło mnie na łopatki podczas słuchania tej muzyki, to niezwykły ładunek emocji, który słychać w każdym dźwięku, który wydobywa się z ust Adele. Ta muzyka ma to „coś”, co od pierwszych minut wywołuje dreszcze na całej skórze, „coś”, co nie pozwala się oderwać od tej muzyki i chcę się więcej i więcej…

6. Kurt Elling – SuperBlue, Edition Records

Płyta SuperBlue pokazuje zupełnie nową twarz Ellinga, a jej zawartość, to rasowy funk, mający oczywiście rozbudowaną jazzową harmonię, frazowanie i nieoczywiste linie melodyczne. Płyta nie miałaby takiego oblicza, gdyby nie muzycy, którzy oprócz Ellinga, są jej pełnoprawnymi twórcami – gitarzysta Charlie Hunter (odpowiedzialny również za produkcję płyty), perkusista Corey Fonville oraz basista i klawiszowiec DJ Harrison (ci dwaj ostatni są na co dzień członkami zespołu Butcher Brown).

7. Tony Bennett & Lady Gaga – Love for Sale, Columbia Records

95-letni Tony Bennett i 35-letnia Lady Gaga1 października 2021 r. wydali wspólny album Love For Sale, którym oddają hołd dla twórczości Cole Portera. Na płycie możemy usłyszeć tak wszystkim znane utwory, jak tytułowy Love For SaleNight and Day czy I’ve Got You Under My Skin. Całość okraszona jest ognistymi wręcz bigbandowymi aranżacjami, w którym nie brakuje również balladowych smyczkowych brzmień o swingowym pulsie. Za produkcję płyty odpowiedzialny był syn Tony Bennetta – Dea Bennett, a całość została nagrana w nowojorskim Electric Lady Studios.

8. David Crosby – For Free, BMG

Płyta For Free Davida Crosby, to kwintesencja muzyki z Zachodniego Wybrzeża, pełna akustycznego brzmienia i typowej dla tego artysty wielogłosowej harmonii wokalnej. Mam nadzieję, że Crosby żyje teraz bardziej higienicznie niż kiedyś i będziemy mogli jeszcze długo cieszyć się jego muzyką.

9. John Mayer – Sob Rock, Columbia Records

Zestaw utworów na płycie Sob Rock, to dziesięć bardzo zgrabnych, bezpretensjonalnych rockowych piosenek w stylu lat osiemdziesiątych, zaaranżowanych z wyraźnym bluesowym sznytem.

10. Lars Danielsson Liberetto – Cloudland, ACT Music

Dla mnie muzyka Danielssona z płyty Cloudland, to obraz trochę nierealnego, spowitego lekką mgłą tajemniczego świata, gdzieś na surowej północy Europy. Zasługuje ona na uważny odbiór, na wsłuchanie się w linię melodyczną, ale i mistrzowską grę towarzyszących Larsowi muzyków. Zamknijcie oczy i dajcie się Larsowi wciągnąć w tę podróż po bezkresnej przestrzeni, w drodze donikąd.

11. Dorota Miśkiewicz, Henryk Miśkiewicz – Nasza miłość, Agora S.A.

Inicjatorem tego projektu była Dorota, która w taki sposób postanowiła uczcić 70-te urodziny swojego taty. Żeby tego muzycznego nepotyzmu było mało, to na płycie występuje również perkusista Michał Miśkiewicz (syn Henryka i brat Doroty) od lat nagrywający dla słynnej wytwórni płytowej ECM. Większość utworów na płycie, to znane już wcześniej kompozycje Henryka Miśkiewicza, do których, na potrzeby tego przedsięwzięcia dobrane zostały teksty, m.in. Ewy Lipskiej, Bogdana Loebla, Grzegorza Turnaua, Andrzeja Poniedzielskiego i Wojciecha Młynarskiego. Warstwa muzyczna płyty, to piękne jazzowe ballady, rasowy be-bop, czy po prostu urokliwe jazzowe piosenki. Jeśli tak miałaby w naszym kraju wyglądać polityka prorodzinna, to ja jestem obiema rękami i… uszami „za”.

12. Krystyna Prońko – Lubię… Specjalne okazje…, Agora S.A.

Słuchając Lubię… zastanawiałem się nad fenomenem pani Krystyny. Odpowiedź przyniósł tekst tytułowej piosenki: „Lubię gdy zapada noc / ma tonację czarnej muzyki soul / gry subtelne, jak kantyleny są / ty prowadzisz, ja dodaję blue note”. Chyba tę „blue note” tu chodzi.