Haydn 2032. Vol. 13: Hornsignal
Il Giardino Armonico, Giovanni Antonini – direction
Alpha Classics 2023, ALPHA 692, TT: 80’18”

Il Giardino Armonico are in excellent form. In shaping the sound, Antonini does not go the way of many conductors and does not upset the balance understood as aligning the expression of all instruments with the string instruments. His Haydn is, of course, „classicising”, but in the Italian version, although perhaps a more appropriate term would be ‚Antonini’s own Haydn’: expressive, colourful, ‚de-geometricised’. There are moments in the recording that the words „extreme” and „radical” would not be an overuse. All watered down with an easily digestible Mediterranean sauce. Only the best can play like this.
Wykonawcy wielotomowych serii muzycznych – nawet najlepszych – mają gorzej. Pierwsze części zwracają uwagę krytyków, gdy są dobre. Potem większy szum robi się dopiero przy okazji ostatnich woluminów, bo trzeba jakoś podsumować. Cały środek przedsięwzięcia spowija cisza, przypominająca zmowę milczenia.
Tymczasem wiele z środkowych tomów to prawdziwe muzyczne perły. Tak jest w przypadku trzynastej płytą serii Haydn 2032. Warto przypomnieć, że pod tym tytułem Giovanni Antonini z orkiestrami Il Giardino Armonico i Kammerorchester Basel nagrywa i wydaje wszystkie symfonie Józefa Haydna. Maraton ma zakończyć się w trzechsetlecie urodzin kompozytora, które świat będzie obchodzić w 2032 roku.
Poszczególne płyty zawierają symfonie wybierane zgodnie z jakimś kluczem. Tym razem jest nim waltornia, czyli róg – albo jak kto woli po niemiecku i angielsku “horn” – stąd tytuł albumu Hornsingal.
Pracując dla dworu Esterházych, Haydn w latach 1761-1790 miał aż 18 waltornistów i ani jednego trębacza. Waltornie wykorzystywał więc nie tylko zgodnie z ich przeznaczeniem, ale też jako “trąbki zastępcze”.
Na płytę wybrano trzy symfonie z wiodącą rolą rogów: Trzydziesta pierwsza “Z sygnałem rogu” – grana podczas polowań urządzanych przez Mikołaja I, protektora Haydna; Czterdziesta ósma “Maria Teresa” – premierowo wykonana 15 października 1769, a więc w dniu imienin cesarzowej Marii Teresy i z okazji zakończenia sezonu teatralnego u Esterházych; Pięćdziesiąta dziewiąta “Symfonia ognia” – najprawdopodobniej również związana z bogata działalnością teatralną dworu. Pogram albumu dopełnia Concerto a tre na flet, róg i cintinuo Georga Philippa Telemenna. “Niehaydnowskie” utwory uzupełniające to kolejna cechą serii.
Giovanni Antonini powierzył partię rogów fenomenalnym muzykom. Johannes Hinterholtzer, Edward Deskur, Konstantin Timokhine i Michael Reifer grają na rogach naturalnych z perfekcyjną intonacją i z rzadko spotykaną precyzją. Ich wejścia są jak cięcia diamentowego ostrza.
Il Giardino Armonico są doskonałej formie. Antonini kształtując brzmienie, nie idzie drogą wielu dyrygentów i nie burzy równowagi rozumianej jako dostosowanie ekspresji wszystkich instrumentów do instrumentów smyczkowych. Jego Haydn jest oczywiście “klasycyzujący”, ale w wersji włoskiej, choć chyba bardziej odpowiednim określeniem byłoby “autorski Haydn Antoniniego”: wyrazisty, kolorowy, “odgeometryzowany”. Są momenty w nagraniu, że słowa ekstremalny i radykalny nie byłby nadużyciem. Wszystko podlane lekkostrawnym, śródziemnomorskim sosem. Tak potrafią grać wyłącznie najlepsi.
Albumu mogę słuchać bez znużenia, w dzień i w nocy, w domu i w samochodzie, pracując albo odpoczywając. Szalenia interesujący głos w redefiniowaniu muzycznej “klasyczności”.
Robert Majewski © 2023
P.S. Podczas słuchania płyty, warto poczytać dołączoną do niej książeczkę (wersja pdf tutaj). Oprócz tekstów programowych, znajdziemy inteligentny “pstryczek w nos”, jaki Giovanni Antonini dał pewnemu brytyjskiemu krytykowi muzycznemu. Otóż, przy okazji recenzji dwunastej płyty serii Haydn 2032 dziennikarz zarzucił dyrygentowi złe zrozumienie tempa Vivace. Przeczytajcie, a nie będziecie żałować. Cóż, lepiej się nie wymądrzać, bo zdarza się, że dyrygenci czytają recenzje.