Zadał mi je pędzący na rowerze młodzian, kiedy próbowałem przejść po pasach przez ścieżkę rowerową. Nie był to ostatni tego dnia kontakt z młodym pokoleniem. W te urodziny ostatecznie przekonałem się, że jestem starym ramolem.

Kiedy w końcu udało mi się przejść przez ścieżkę rowerową, postanowiłem zjeść urodzinowy obiad i wypić kawę. Wszedłem więc do miłej restauracji w naszym pięknym mieście. Zająłem miejsce obok grupy młodych ludzi i zamówiłem kurczaka.

Rozmawiali tak głośno, że bez trudu wszystko słyszałem. Wymieniali poglądy na temat emigracji. W pewnym momencie jeden z młodzieńców powiedział, że wszyscy ludzie na świecie powinni mieć prawo mieszkać tam, gdzie tylko im się podoba. Nie wiem, co mnie podkusiło, ale z uśmiechem rzuciłem w ich kierunku, że ja na przykład bardzo chętnie zamieszkałbym w domu Roberta Lewandowskiego na Mazurach.

Zapadło grobowe milczenie. Wszyscy odwrócili się i wbili we mnie wzrok pełen wściekłości i żółci. Próbowałem ratować sytuację i zacząłem coś bełkotać o pogodzie: że gorąco, że dawno nie padało. Nie dali za wygraną. Jeden przez drugiego mówili, że to przez zmianę klimatu, za którą odpowiada moje pokolenie staruchów. Potem zwrócili mi uwagę, że zamawiając danie mięsne, dokładam się do cierpienia zwierząt hodowlanych.

Próba zbliżenia się do młodego pokolenia okazała się katastrofą. Oni mieli rację i tyle. Latanie samolotami jest złe, jeżdżenie samochodami też, podobnie jak ogrzewanie zimą domów. Tylko jarmuż jest dobry, a tacy jak ja nie powinni otwierać ust, bo to nie jest już ich świat. Dopiłem kawę i ulotniłem się.

Wracając do mojego auta z silnikiem Diesla, myślałem: cholera jasna, przecież to moje pokolenie wymyśliło rock and rolla, najlepsze filmy, jakie kiedykolwiek powstały, internet, to my polecieliśmy jako pierwsi w kosmos i skonstruowaliśmy komputery. Wymyśliliśmy miliony wspaniałych rzeczy, a mimo to ten świat przestaje należeć do nas. A czego dokonało ich pokolenie, poza wymyśleniem apki wskazującej drogę do najbliższej restauracji wegańskiej? W tak refleksyjnym nastroju włączyłem silnik i ruszyłem uwalniać hodowlane kurczaki.

Robert Majewski