Andrzej Krzanowski, Wojciech Widłak, Witold Lutosławski, Andrzej Dobrowolski, Benedykt Konowalski, Antoni Szałowski: Utwory na trio stroikowe
LLLeggeiro Woodwind Trio
Stowarzyszenie Polskich Muzyków Kameralistów 2021, TT: 66’00”
Trio stroikowe LLLeggeiro tworzy trzech znakomitych muzyków: oboista Maksymilian Lipień, klarnecista Piotr Lato i fagocista Damian Lipień. Wszyscy pochodzą z Krakowa, tam ukończyli Akademię Muzyczną im. K. Pendereckiego i tam teraz pracują jako pedagodzy.
LLLeggeiro Woodwind Trio działa od kilku lat, ale dopiero w roku ubiegłym zadebiutowali na rynku fonograficznym. Wydawcą albumu jest Stowarzyszenie Polskich Muzyków Kameralistów.
Płyta przynosi sześć kompozycji na trio stroikowe autorstwa polskich twórców: Partitę Andrzeja Krzanowskiego (1974), poświęconą Markowi Stachowskiemu Salve Reginę. Alegoria na trio stroikowe Wojciecha Widłaka (2004); neoklasyczne Trio Witolda Lutosławskiego (1944/45); Trio Andrzeja Dobrowolskiego (1956); Mini-Rondo Benedykta Konowalskiego (1973) i powstałe w Paryżu w 1936 roku Trio Antoniego Szałowskiego. Jak podaje wydawca utwory Krzanowskiego, Widłaka, Dobrowolskiego i Konowalskiego to nagrania premierowe.
Album nie tylko ma wartość poznawczą, bo przybliża muzykę na co dzień rzadko grywaną, ale i pokazuje intrygujące oblicze tria LLLeggeiro. Nasycone, jednorodne i zbalansowane brzmienie ansamblu idzie w parze z lekkością, precyzją i klarownością wykonania. Choć kompozycje i ich interpretacja są raczej intelektualne niż emocjonalne, to radość ze wspólnego muzykowania tria przenika każdą frazę. Wszystko to sprawia, że płyty słucha się z prawdziwą przyjemnością.
O ile samo nagranie jest naprawdę dobre, o tyle wydawca nie przyłożył się. Książeczka dołączona do płyty zawiera wyłącznie biogramy artystów. Nie znajdziemy ani omówienia programu, ani nawet biogramu LLLeggeiro Woodwind Trio. A i to co jest, pozostawia wiele do życzenia. Sądzić należy, że biogramów muzyków nie pokazano korektorowi. Ale styl to nie jedyny mankament. Jeden z tekstów wydrukowano z błędem ortograficznym!
Podsumowując: muzycznie zachwycająco, wydawniczo rozczarowująco.
Robert Majewski