Dziś wielkie jazzowe święto! Sto dziesiąta rocznica urodzin Gila Evansa, wielkiego aranżera, który pomalował jazz nieznanymi wcześniej barwami!
Ten spokojny, niepozorny kompozytor rodem z Kanady jest odpowiedzialny za kilka ważnych płyt Milesa Davisa i wielu innych muzyków, których gościł i uczył w swoim mieszkaniu w nowojorskiej East Village. To on stoi za wielkimi albumami Davisa – między nimi Miles Ahead, Porgy and Bess czy Sketches Of Spain.
Współpraca obu gigantów zaczęła się dość banalnie. Przygotowując się do sesji nagraniowych do albumu Birth Of The Cool, Davis został poproszony przez producenta George’a Avakiana o wybranie jakiegoś profesjonalnego aranżera. Miles nie miał żadnych wątpliwości i od razu odpowiedział „Gil Evans”.
Evans miał decydujący wpływ na muzyczny język Davisa. To on pokazał trębaczowi, jakie krainy leżą poza jazzem – przede wszystkim muzyka klasyczna i orkiestrowa.
Tekst na podstawie jazzarium.com