Gregor Joseph Werner: Der gute Hirt
Ágnes Kovács, Péter Bárány, Zoltán Megyesi, Lóránt Najbauer, Adriána Kalafszky, Purcell Choir, Orfeo Orchestra, György Vashegyi – direction

Accent 2020, ACC 26502, 2CD, TT: 84’49”

 RM - Ukraina 2 RM - Ukraina 2 RM - Ukraina 2 RM - Ukraina 2 RM - Ukraina 2

Gregor Joseph Werner reprezentuje liczne grono mniej znanych kompozytorów późnego baroku. Najbardziej znany jest z tego, że był poprzednikiem Haydna jako kapelmistrz na dworze Esterházych. Spośród jego kompozycji popularność zdobyły utwory na Boże Narodzenie i utwór Musicalischer Instrumental-Calender – cykl dwunastu partit ilustrujących poszczególne miesiące roku. 

Werner urodził się w Ybbs an der Donau i rozpoczął karierę jako organista w opactwie Melk. Ożenił się w Wiedniu, gdzie prawdopodobnie był uczniem Johanna Josepha Fuxa. W 1728 został mianowany kapelmistrzem u Esterházych. Ten znamienity ród, tak jak inni niemieccy arystokraci z końca XVII wieku, był pod wrażeniem przepychu dworu francuskiego za Ludwika XIV. Dążył również do naśladowania splendoru dworu cesarskiego w Wiedniu – także w zakresie odpowiedniej oprawy muzycznej. Werner został wybrany właśnie w tym celu. 

Na dworze cesarskim w Wiedniu powstała szczególna tradycja: występy tzw. sepolcri . Były to religijne dramaty, mniej lub bardziej związane z męką i śmiercią Chrystusa. Wystawiano je w czwartki w okresie Wielkiego Postu. Bardziej rozbudowaną formę sepolcri wykonywano w Wielki Piątek. U Esterházych Werner stworzył porównywalną tradycję, a jego dorobek obejmuje różne oratoria, które napisał na podobne okazje. Jednym z nich jest omawiane tutaj Der gute Hirt (Dobry Pasterz). Jego premiera miała miejsce 28 marca 1739 r. w kaplicy dworskiej w Eisenstadt. 

Libretto, którego autor nie jest nieznany, podzielone zostało na dwie części; między nimi głoszono kazanie. Tekst kompozycji opiera się na jednej z przypowieści Jezusa pochodzącej z Ewangelii wg św. Łukasza, w której Jezusa porównuje się z pasterzem. Zbawiciel robi wszystko, co w jego mocy, aby odnaleźć zagubioną owcę. W oratorium owca jest przedstawiana nie jako ktoś, kto zaginął przypadkiem, ale jako ktoś, kto nie chce iść za pasterzem. Preferuje raczej ziemskie przyjemności i pod tym względem oratorium ma cechy moralitetu. Spotykamy tu Dobrego Pasterza (alt), który szukając swojej owcy, spotyka pielgrzyma (bas). To właśnie jemu o tym opowiada. Pielgrzym, gdy spotyka owcę, próbuje przekonać ją, aby poszła za pasterzem. Owieczka jednak nie chce, wciąż stawia opór. Pierwszą część kończy aria Hinweg mit der Melancholie: „Precz z melancholią, (…) jedynym moim pragnieniem jest być szczęśliwym i dobrze się bawić”. 

W drugiej części Dobry Pasterz zwraca się po radę na Echa – środek kompozycyjny znany z oper i dzieł sakralnych początku XVII wieku. Na próżno. Po tym jesteśmy wtedy świadkami konfrontacji pielgrzyma z owcami, której kulminacją jest duet, w którym pielgrzym wyraża swoją ufność w Bogu. Owce cenią jednak bardziej sprawy ziemskie. Wraz z upływem oratorium Dobry Pasterz dorasta, a jego partię kompozytor powierza tenorowi. W pewnym momencie ujawnia, że ​​jest ukrzyżowanym Jezusem. Pielgrzym, skonfrontowany ze swoim losem roni łzy i nie może już mówić. Dobry Pasterz następnie cytuje jeden z tradycyjnych responsoriów: O vos omnes „O wszyscy, którzy przechodzicie, spójrzcie i zobaczcie, czy jest jakiś smutek podobny do mojego smutku”. Następnie wzywa do pokuty. Owca ostatecznie wraca na łono Chrystusa Zbawiciela. Pokutuje i błaga o litość. Oratorium kończy się fugowanym chórem owiec, wzywających do pokuty, która zaowocuje wejściem do królestwa Bożego. 

Formalnie oratorium jest sekwencją recytatywów i arii dacapo, i nie różni się pod tym względem od oper z tamtych czasów. Śpiewacy słusznie umieszczają krótkie kadencje na końcu swoich arii.  Akompaniament w ariach głownie realizują smyczki i basso continuo, ale w każdej części znajdziemy po jednej arii z partiami obbligato na barokowy klarnet (chalumeau) i puzon. To kolejny związek z Wiedniem, gdyż te dwa instrumenty były regularnie wykorzystywane w utworach wokalnych wykonywanych na dworze cesarskim. 

Na uwagę zasługuje sposób wykonywania recytatywów. Warto zwrócić uwagę z jak wielką rytmiczną swobodą śpiewa je Ágnes Kovács. Dla porównania, recytatywy wykonywane przez innych śpiewaków już nie są takie. To nie zarzut. Ten zabieg wydaje się celowy. Należy sądzić, że dyrygent Gyorgy Vashegy chciał w ten sposób podkreślić różnicę między owcami a pasterzem i pielgrzymem. Problemem jest natomiast to, że są one wykonywane dość wolno. Jeden trwa aż 7’40”. Gdyby były one wykonany w bardziej naturalnym tempie, nagranie zajęło mniej czasu i być może wystarczyłaby jedna płyta. Poważnym przeoczeniem jest również to, że tekst niemiecki jest tłumaczony tylko na język węgierski, a nie na angielski, co jest szczególnie problematyczne w przypadku długich recytatywów. 

To właściwie jedyny mankament, bo tym nagraniem wykonawcy wyświadczyli Wernerowi wielką przysługę. Chodzi tu zarówno o doskonale zagrane partie instrumentalne jak i śpiew. Wszyscy śpiewacy są pierwszorzędni pod względem technicznym i stylistycznym, a orkiestra bardzo dobrze podąża za nimi i reaguje na zmiany charakteru utworu. Końcowy chór Dobrego Pasterza brzmi bezbłędnie (brawo Purcell Choir!).

Płytę można kupić tutaj albo tutaj.

Robert Majewski