Good To Be…
Keb ’Mo’

Rounder Records 2022, TT: 47’56”

 RM - Ukraina 2 RM - Ukraina 2 RM - Ukraina 2 RM - Ukraina 2 RM - Ukraina 2

W chwilach zagrożenia myślę o tym, gdzie mógłbym uciec, schronić się ratując swoje życie, gdzie zabrać najbliższych, żeby byli bezpieczni. Tak, wiem… to oznacza słabość, nieumiejętność podejmowania walki z przeciwnościami losu, zwykłe tchórzostwo. Cóż, nobody’s perfect!

Pierwszy raz przyszło mi to do głowy, kiedy zaczęła się pandemia, ale widząc jak ta zaraza się rozprzestrzenia, jak kolejne kraje zamykają swoje granice pomyślałem: jasna cholera, nawet nie ma gdzie uciec!

Po raz drugi zacząłem o tym myśleć zaraz po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę. Tu sytuacja od razu wydawało mi się o znacznie prostsza, bo przecież granice są otwarte, samoloty kursują, a ja mam ważny paszport. Naturalnym kierunkiem ucieczki byłoby oczywiście Zachodnie Wybrzeże, po którym 4 lata temu udało się podróżować. Do każdej podróży trzeba się mentalnie przygotować, otworzyłem więc w komputerze folder „West Coast”, włączyłem najnowszą płytę Keb’a ’Mo’ i znowu się tam znalazłem.

Keb ’Mo’ (właś. Kevin Roosevelt Moore), to 71-letni dziś amerykański wokalista bluesowy, kompozytor, autor tekstów i gitarzysta, zdobywca 5 Nagród Grammy (12 nominacji ). W dużej części najnowsza płyta Keb’a „Good To Be…: powstała w jego rodzinnym domu w Campton w Kalifornii, a częściowo w Neshville, w którym obecnie mieszka. Inspiracją do napisania muzyki na tę płytę były przemyślenia Keb’a nad mijającym życiem, starzeniem się i naturalnym w takich momentach powrotem do wspomnień z rodzinnego domu.

Bluesmanowi na płycie towarzyszy m.in. Darius Rucker (wokalista i gitarzysta Hootie & the Blowfish), Kristin Chenoweth (amerykańska piosenkarką i aktorka), Old Crow Medicine Show (amerykański grupa z kręgu muzyki Americana) i Vince Gill (gwiazda muzyki country, od 2017 r. członek koncertowego składu The Eagles). Muzyka Keb’a ’Mo’ na najnowszej płycie, to doskonałe wręcz połączenie bluesa, muzyki country i pop-u. Głos artysty brzmi dojrzale, a chwilami wręcz przejmująco (Quiet Moments). Całość dopełniają świetnie brzmiące smyki.

W jednym z wywiadów Keb o swojej nowej płycie powiedział: „Wierzę, że muzyka ma moc uzdrawiania i chciałem, aby ten album sprawiał, żeby ludzie czuli się dobrze. Chciałbym, aby przynosił ludziom radość i żeby mogli pomyśleć o tym, skąd pochodzą i o podróżach, które przywiodły ich tam, gdzie są”.

Słuchając tej muzyki jestem daleko od tego koszmaru, który dzieje się w Europie, a przed oczyma mam bezkres Death Valley i drogę przecinającą Pustynię Mojave.

Wierzę, że muzyka uzdrawia, a płytę polecam zdecydowanie.

Jacek Bulak