Jeff Porcaro gdyby żył, 1 kwietnia 2023 roku obchodziłby 69-te urodziny. Zawał serca odebrał muzycznemu światu absolutnego muzycznego giganta. Zmarł w wieku 38 lat w 1992 roku, w Los Angeles.
Geniusz Jeffa Porcaro najprościej można opisać wymieniając artystów z którymi w swojej karierze współpracował. Są wśród nich tacy giganci, jak TOTO (jego macierzysta grupa, w której grał obok swoich braci Mike’a i Steve’a), Bee Gees, Steely Dan, Michael Jackson, Paul McCartney, Madonna, Dire Straits, Earth, Wind and Fire, Pink Floyd, Donald Fagen, Eric Clapton, Lionel Richie, Boz Scaggs, Bruce Sprigsteen, Elton John, Michael McDonald, Al Jarreau. Czyż trzeba wymieniać dalej? Zresztą, łatwiej pewnie byłoby wymienić tych, z którym nie współpracował.
Regularną naukę gry na perkusji rozpoczął w wieku 7 lat pod czujnym okiem swojego ojca, również perkusisty i pedagoga, ale już dwa lata póżniej uznał, że studiowanie gry swoich mistrzów dam mu więcej niż muzyczna edukacja.
Jeff przerwał naukę w ostatniej klasie szkoły średniej, aby móc koncertować z Sonny & Cher. Kiedy władze szkoły dowiedziały się z kim będzie występował i ile będzie zarabiał, pozwoliły młodemu artyście, aby ruszył w trasę i uhonorowały go świadectwem ukończenia szkoły bez konieczności pisania egzaminów końcowych. Rezygnacja z koncertowania z Cher na rzecz zespołu Steely Dan dała mu szansę na kontakt z artystami, którzy później zapraszali go na swoje sesje nagraniowe.
Jego styl gry na perkusji można określić powiedzeniem „mniej znaczy więcej”. Grał prosto, pewnie, wręcz oszczędnie, ale z takim feelingiem, i wyczuciem frazy, że do dzisiaj dla wielu perkusistów jest niedoścignionym wzorem. Grając z różnymi artystami podchodził do tworzenia muzyki nie jako muzyk odpowiedzialny jedynie za sekcję rytmiczną, ale współkompozytor całego utworu. David Paich, jego kolega z TOTO w jednym z wywiadów powiedział: „Kompozytorzy uwielbiali z nim współpracować, ponieważ grał tak, jakby to on napisał utwór. Jego przejścia i wypełnienia były bardzo smaczne i nigdy nie grał za dużo, wszystko w „time” z solidnym rockowym groovem”.Ci, którzy znają nagrania z udziałem Jeffa Porcaro z zamkniętym oczami rozpoznają tę charakterystyczne perkusyjne riffy.
Był niezwykle skromnym i sympatycznym człowiekiem. Mówił o sobie w wywiadach, że jest raczej „średnim” perkusistą i wygłaszał komplementy pod adresem Vinnie Colaiuty czy Steve’a Gadda. Bardzo denerwował się przed koncertami i sesjami nagraniowymi, szczególnie wtedy, gdy wiedział, że na sali obecni są jacyś inni perkusiści. I tu ciekawostka, podczas jednej z sesji nagraniowych był tak zdenerwowany, że gdy nagrywał ślady perkusji zatrzęsła mu się lewa ręka. Wywołało to ciekawy efekt na werblu, który Jeff później wykorzystał w utworze „Rossana” zespołu TOTO.
Posłuchajcie jednej z kompilacji złożonej z utworów artystów, którym Jeff Porcaro użyczył swojego niezwykłego muzycznego talentu.
Jacek Bulak
Troszkę zapomniany muzyk, który niesprawiedliwie odszedł w tak młodym wieku. To była wielka strata.
Dobrze, że przypomniałeś tego fajnego perkusistę.
Pozdrawiam Robercie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba