I Can Only Be Me
Eva Cassidy with London Symphony Orchestra, William Ross – direction
Barbara & Hugh Cassidy, Blix Street Records, Inc. 2023, TT: 40’26”

Nie jestem do końca przekonany, czy płytę I Can Only Be Me, która ujrzała niedawno światło dzienne, można nazwać premierowym wydawnictwem, bowiem artystka, która ją firmuje nie żyje już od prawie trzech dekad.

Eva Cassidy, bo do posłuchania jej płyty chcę was namówić, to amerykańska wokalista muzyki pop, bluesa country i folk. Choć może to zabrzmieć dziwnie, ale jej wokalny talent świat poznał tak naprawdę dopiero wtedy, kiedy Evy już nie było na tym świecie.

Początki jej kariery, to zespół Easy Street, w którym 18-letnia wokalistka występowała na weselach, przyjęciach i w pubach w okolicach Waszyngtonu. W połowie lat 80-tych ubiegłego stulecia występowała ze swoim bratem Danem, akompaniując sobie na gitarze akustycznej. W jej repertuarze były głównie standardy muzyki popularnej i bluesowej. Pewnym przełomem okazał się rok 1986, kiedy jej wieloletni przyjaciel Dave Lourim przekonał ją do nagrania partii wokalnych do muzyki swojego zespołu Method Actor. Poznany podczas tej sesji basista i producent Chris Biondo pomógł wokalistce przygotować nagrania demo, którymi zainteresował Chucka Browna, wokalistę jazzowego i bluesowego. Ta znajomość zaowocowała nagraniem wspólnej płyty, na której Eva zaśpiewała m.in. takie standardy jak Fever czy Over The Rainbow. Mimo powszechnego zachwytu nad jej głosem, ogromnej lokalnej popularności wytwórnie płytowe nie ustawiały się w kolejce, aby podpisać z nią kontrakt. Evę, co może się wydać wręcz dzisiaj niedorzeczne, kiedy znamy jej koncertowe nagrania, cechował paraliżujący strach przed publicznymi występami. Brak jej było potrzebnej w tej branży przebojowości, umiejętności rozpychania się łokciami i „walki o swoje”. Była niezwykle skromną amerykańską dziewczyną i daleko jej było do „showbiznesowego” blichtru. Eva Cassidy ma na koncie 15 płyt, z czego 13 zostało wydanych już po jej śmierci. Jej bardzo krótkie życie i kariera muzyczna mogłaby być świetnym filmowym scenariuszem, który napisało samo życie i… przedwczesna śmierć.

Równorzędnym bohaterem płyty I Can Only Be Me jest London Symphony Orchestra. Pod kierunkiem zdobywcy Oscara, Christophera Willisa i laureata nagrody Emmy, Williama Rossa, powstały niezwykłej urody orkiestrowe aranżacje, do których dzięki najnowocześniejszej technologii i najnowszym osiągnięciom w dziedzinie uczenia maszynowego istniejące już partie wokalne zostały odrestaurowane i wzmocnione, aby dopasować je do nowych, orkiestrowych aranżacji.

Kiedy słucham Evy Cassidy z towarzyszeniem londyńskich symfoników nie potrzebuję zastanawiać się, dzięki jakiej technice powstała ta niezwykła płyta. Mam ściśnięte gardło i płyną łzy wzruszenia, kiedy krystalicznie czysty i pełen emocji głos Evy śpiewa takie klasyki, jak Autumn Leaves, People Get Ready, Time After Time, czy Ain’t No Sunshine.

Posłuchajcie i nie wstydźcie się wzruszyć razem ze mną.

I Can Only Be Me – płytę Evy Cassidy z towarzyszeniem London Symphony Orchestra polecam zdecydowanie.

Jacek Bulak © 2023