Béla Bartók, Ernst Krenek, Ernst Toch, Kurt Weill. Der Wilde Sound der 20er
Anna-Maria Palli, Ursula Kepser, Bavarian Radio Chor & Symphony Orchestra, Howard Arman, Christian Macelaru – direction

BR-Klassik 2023, TT: 60’34”

This album kicks off the most intriguing release series of the year

Ta płyta rozpoczyna apetyczną serię upamiętniającą 100-lecie istnienia radia niemieckiego. Gdy piszę te słowa możemy już posłuchać drugiego, równie ciekawego woluminu. Z uwagi, że zawiera on nagranie utworu Le Miroir de Jésus André Capleta, opiszę go w czasie Wielkiego Postu. 

Pierwszy album z serii Der wilde Sound der 20er zabiera nas do szalonych lat dwudziestych ubiegłego wieku. Wyobraźmy sobie, że za sprawą jakiegoś wehikułu czasu (na przykład serialu Babilon Berlin) przenosimy się na ulice stolicy Niemiec. W klubach i kabaretach ludzie bawią się do białego rana. Bochenek chleba kosztuje krocie, ale wszędzie gra muzyka. Istne szaleństwo. 

Na strychu biurowca na Placu Poczdamskim uruchomiono właśnie pierwszą rozgłośnię radiową. Otworzyło to zupełnie nowe możliwości produkcji i odbioru muzyki. Kompozytorzy, najczęściej z młodszego pokolenia, rzucili się do pracy w nadziei, że ich utwory zostaną wyemitowane. 

Młody kompozytor Ernst Toch, ożeniony z córką bankiera, otrzymuje zlecenie napisania „radiowego bluesa”. Jego Suita taneczna na trzy instrumenty smyczkowe, flet, klarnet i perkusję jest bardziej nastrojowa i klasyczna niż bluesowa, ale z rzadko słyszaną swobodą burzy formę sonatową. Ten półgodzinny utwór ma urok i niesamowity seksapil. 

Nie mniej smaczny jest Frauentanz Kurta Weilla na sopran i pięć instrumentów. Weilla, wtedy zaledwie 23-letniego, w paru fragmentach tej kompozycji można pomylić Albanem Bergiem. Jednak właściwa dla niego zjadliwość i cynizm nie pozostają wątpliwości, kim jest twórca. 

Ernst Krenek, również 23-letni, był wówczas żonaty z córką Gustava Mahlera i szukał swojej drogi. Trzy utwory a cappella na chór mieszany sytuują go wśród przeciwników tonalności. Kilka lat później napisał pierwszą operę jazzową. 

Album kończy się orkiestrowym Tanz Suite Béli Bartóka. To właśnie tą suitą Bartók protestował przeciwko rosnącemu nacjonalizmowi. Był rok 1923 i kompozytor nie słyszał jeszcze odgłosów rozpadającego się świata. 

Jak widać, program jest arcyciekawy. Jeśli dodać do tego świetną w pieśniach Weilla sopranistkę Annę-Marię Palli oraz znakomity chór i orkiestrę Radia Bawarskiego pod dyrekcją Howarda Armana, to otrzymujemy jeden z najbardziej intrygujących albumów tego roku. Zakładając, że wyznaczy on poziom kolejnych płyt z serii, to rok 2023 może należeć do wytwórni BR-KLASSIK. 

Robert Majewski © 2023