Nikki By Starlight
Nikki Yanofsky
MNRK Music Group 2022, TT: 50’04”

 RM - Ukraina 2 RM - Ukraina 2 RM - Ukraina 2 RM - Ukraina 2 RM - Ukraina 2

Niektórzy twierdzą, że wykonywanie standardów jazzowych jest jak granie gam i pasaży w szkole muzycznej. Trzeba to przejść, żeby osiągnąć techniczną biegłość w grze na instrumencie, ale to tylko droga do ambitniejszego repertuaru. Tu oczywiście mogą zaprotestować całe rzesze muzyków klasycznych, którzy de facto całe swoje muzyczne życie wykonują standardy.

Nikki Yanofsky (urodzona w 1994 r. w Hampstead, w kanadyjskiej prowincji Quebec) wokalistka popowa i jazzowa pokazała, że dzięki śpiewaniu standardów można, mimo młodego wieku, wejść na szczyty muzycznego panteonu.

Nikki Yanofsky, która nazywana była cudownym dzieckiem z Kanady już w wieku 12 lat wystąpiła na Międzynarodowym Festiwalu Jazzowym w Montrealu i była, jak do tej pory, najmłodszym uczestnikiem w historii tej prestiżowej imprezy. W 2010 roku zaśpiewała dla 4 miliardów ludzi, którzy słuchali jej podczas transmisji ceremonii otwarcia i zamknięcia Igrzysk Olimpijskich i Paraolimpijskich w Vancouver. Zaśpiewała wtedy hymn Kanady.

Trzeba mieć w sobie mnóstwo młodzieńczej odwagi i wręcz artystycznej bezczelności, żeby w wieku 14 lat zadebiutować płytą Ella…Of Thee I Swing z piosenkami wielkiej Elli Fitzgerald. Wszyscy krytycy nie mieli jednak wątpliwości, że ten tak odważny płytowy debiut, to początek wielkiej muzycznej kariery Nikki.

Wydany w 2010 roku album Yanofsky, zatytułowany Nikki, zwrócił na siebie uwagę nieżyjącego już niezwykle płodnego autora piosenek Roda Tempertona (m.in. Thriller, Rock With You, Boogie Nights), który wziął ją pod swoje skrzydła, stając się jej mentorem, trenerem i muzyczny mistrzem.

Jej płyta – Little Secret z 2014 roku, to współpraca z człowiekiem instytucją, mistrzem Quincy Jonesem, który był producentem wykonawczym tego wydawnictwa, a jak powszechnie wiadomo Wielki „Q” nigdy się nie myli.

Najnowsza płyta Nikki Yanofsky – Nikki By Starlight, to znowu standardy jazzowe, a może bardziej Great American Songbook i zawiera zbiór 15 utworów taki legend, jak m.in. Frank Sinatra, Chet Baker czy Billie Holiday. W nagraniu płyt wzięły udział takie tuzy światowej muzyki pop i jazzu, jak Greg Phillinganes, Nathan East, czy Arturo Sandoval. Interpretując tak znane i, co tu dużo mówić, niemłode piosenki Nikki delikatnym muśnięciem zdmuchnęła z nich kurz i zrobiła to z genialnym wyczuciem frazy, swingu, nadała im lekkości i świeżości, co ciekawe… używając w studiu starego mikrofonu RCA 77C, którego używała Ella Fitzgerald.

Nie wiem, jakie polskie korzenie ma Nikki, ale musicie przyznać, że „zangielszczona” pisownia jej nazwiska jest urocza, a i sama artystka, to piękna kobieta, więc musi mieć słowiańskie pochodzenie.

W jednym z wywiadów po nagraniu tej płyty Nikki powiedziała, że nagrywając ten materiał czuła się tak, jakby wróciła do domu. Nie wiem, jak wy, ale ja, słuchając tej muzyki dobrze się czuję się w tym muzycznym domu.

Płytę Nikki By Starlight polecam zdecydowanie.

Jacek Bulak