Open the Gate
Irreversible Entanglements
International Anthem Records 2021, TT: 73’00”

rm red star  rm red star  rm red star  rm red star   rm red star

Luty roku 2022 zapukał do moich drzwi, a ja wziąłem się za recenzowanie płyt, które w moim prywatnym rankingu osiągnęły ścisły top roku 2021. Wynika to tylko z mojego chronicznego lenistwa. No może jeszcze z paru innych spraw, ale teraz przecież nie tym.

Jedną z płyt, które – mówiąc językiem młodzieżowym – „pozamiatały” moją duszę jest trzecia w dorobku filadelfijskiego ansamblu Irreversible Entanglements płyta zatytułowana Open the Gates. Nagrana na początku stycznia 2021 roku w filadelfijskim Rittenhouse Soundworks a wydana dziesięć miesięcy później przez stacjonującą w Chicago International Anthem Records.

To co nam serwuje na swojej płycie założony w 2015 roku ansambl, to spory zastrzyk muzyki improwizowanej, nerwowej, tnącej, niepokojącej czy po prostu free jazzowej. Do tego dorzućmy mentorski głos Camaye Ayewa (vel Moor Mother – polecam całym sercem solową twórczość oraz projekt nagrany z muzykami Godflesh, The Bug, Techno Animal – ZONAL). Od pierwszych, wypowiedzianych słów przez Camaye „Open The Gates, we arrive, energy time”, wpadam w te dźwięki jak przysłowiowa śliwka w kompot. Dalsze deklamacje pogłębiają tylko ten prawie transowy stan.

W Keys Of Creation Tcheser Holmes ze swoimi polirytmicznymi beatami powoduje u mnieęzjawisko jeżenia się włosa w przyjemnym tego zjawiska kontekście. Z każdą minutą nagrania staję się jej wyznawcą, psychofanem, szalikowcem.

W Six Sounds saksofonista Keir Neuringer porywa w świat swobodnej improwizacji. Moim ulubionym utworem z tego wspaniałego albumu jest Lagrimas Del Mar gdzie Luke Stewart prowadzi swoim płynącym kontrabasem, a trąbka Aquilesa Navarro uderza w niepokojące tony.

Warto dodać że deklamacje Camaye Ayewa mają wydźwięk antyrasistowski, sprzeciwiający się segregacji rasowej oraz krytykują politykę Stanów Zjednoczonych.

Polecam skoncentrowany odsłuch płyty. Nie jest to muzyka tła. Nie jest to muzyka, która przyniesie relaks i rozluźnienie. Jest to muzyka, która z każdym dźwiękiem ewoluuje. Warto się nad nią pochylić i rozłożyć na części pierwsze.

Rafał Strzemieczny