Merry Christmas From José James
José James
Rainbow Blonde Records 2021, TT: 39’11”

rm red star  rm red star  rm red star  rm red star   rm red star

Chyba i tym razem nie zdradzę tradycji, i jak co roku ubiorę choinkę przy nagraniach, które pamiętam z dzieciństwa. Ale potem, po kolacji wigilijnej, gdy wszyscy już zasną, usiądę w fotelu ze szklaneczką Taliskera w dłoni i posłucham, jak pięknie składa świąteczne życzenia José James.

José James jest wokalistą jazzowym w starym dobrym stylu. I tak jak najwięksi – Nat, Ella i Frank – trafia do serc nie tylko wyrafinowanych słuchaczy.

Na swoim świątecznym albumie James wyczarowuje Boże Narodzenie sprzed lat. The Christmas Song snuje się leniwie i jest tak namacalne, że prawie słychać trzask drewna w kominku. W I’ve Got My Love To Keep Me Warm miękki baryton wokalisty rozgrzewa równie dobrze jak szklaneczka single malta. This Christmas nie pozwala zapomnieć, że mamy XXI wiek. Have Yourself A Merry Little Christmas przypomina, że żyjąc w podłych czasach, tęsknimy za dawnymi szczęśliwymi dniami. Prawie ośmiominutowy My Favorite Things zagłębia jazzową duszę Jamesa. Okrasą albumu jest Christmas in New York –  autorska piosenka wokalisty.

Album Merry Christmas From José James niemało zawdzięcza romantycznej intensywności fortepianowi Aarona Parksa, be-bopowej proweniencji perkusja Jharisa Yokleya, delikatnemu a jednocześnie mocno osadzonemu kontrabasowi Bena Williamsa i lekko kołyszącemu saksofonowi Marcusa Stricklanda.

Merry Christmas From José James to jazzowe sanktuarium bożonarodzeniowe. Komercją z najwyższej półki. Tak potrafią tylko najwięksi.

Robert Majewski