Johann Sebastian Bach: The Overtures. Original version
Concerto Copenhagen, Lars Ulrik Mortensena – direction

CPO 2021, TT: 72’58”

plyta miesiaca new  rm red star  rm red star  rm red star  rm red star  rm red star

One of the most interesting Bach recordings of this year

Każdy kto interesował się nagraniami Suit orkiestrowych Bacha, wie że istnieje wiele różnych podejść do tych utworów i zna nieprzebrane morze nagrań. Różnice zaczynają się od rozmiarów orkiestr, przez rodzaje wykorzystanych instrumentów (współczesne i historyczne), aż po różnice w tempach, agogice i artykulacji.

Wykonawcy omawianego nagrania – Concerto Copenhagen pod dyrekcją Larsa Ulrika Mortensena – chwalą się, że ich płyta przynosi „wersje oryginalne” Uwertur (inna nazwa Suit). Chodzi o to, że na początku Bach zinstrumentował Suity właśnie tak, jak gra je Concerto Copenhagen, a dodatkowe instrumenty dęte dodał w „latach lipskich”.

W nagraniu Duńczyków pierwsza i druga suita brzmią podobnie jak ich późniejsza wersja. Najbardziej słyszalne różnice występują w przypadku Suity nr. 3 (u Mortensena grają wyłącznie smyczki) i nr. 4 (wyeliminowanie instrumentów dętych blaszanych).

Ale to nie jedyne „odchudzenie” Bacha. Mortensen zdecydował o obsadzeniu wszystkich partii przez instrumenty solowe, np. jedne skrzypce, jedna altówka itd. Dzięki temu całość brzmi lekko i wyraziście. Poza zaletami, o których później, ma to też swoje minusy – zaburzone proporcje brzmienia na rzecz dominacji instrumentów dętych nad smyczkami (szczególnie w szybkich przebiegach i pasażach).

Za to duńska dieta dobrze zrobiła Suicie nr 2 (tej z fletem solo – znakomita Katy Bircher). Zrównoważone brzmienie zespołu, dbałość o detale, trafnie ukształtowane crescenda i diminuenda oraz wyrazista artykulacja, pozwalają na nowo rozbłysnąć całemu utworowi. Wyraźnie słychać to w Polonezie i Menuecie.

W trzeciej i czwartej suicie brakuje trąbek, przez co – choć smyczki dwoją się i troją – utwory straciły charakterystyczny rytmiczny pazur. Oczywiście całość wykonania jest bez zarzutu. Po prostu przyzwyczajenie do pełniejszego i bogatszego dźwięku jest we mnie tak silne, że troszkę tu sobie ponarzekałem.

Mortensen reżyseruje całość od klawesynu. Postawił na dość szybkie tempa i taneczność – co wyróżnia tę interpretację in plus na tle innych. Chyba najbliższa duńskiej jest wersja Concerto Italiano, którą Alessandrini i jego kompania nagrali w 2019 roku.

Nie chcę twierdzić, że Concerto Copenhagen rzucili nowe światło na te utwory. Daleki też jestem od detronizowania legendarnych nagrań Trevora Pinnocka, Christophera Hogwooda czy Masaaki Suzuki. Nie mniej, wersja Larsa Ulrika Mortensena to coś więcej niż muzykologiczna ciekawostka. Jedno jest pewne – to jedno z najciekawszych Bachowskich nagrań tego roku.

Robert Majewski