Gabriel Jackson: The Passion of Our Lord Jesus Christus
Emma Tring, Guy Cutting, Choir of Merton College, Oxford Contemporary Sinfonia, Benjamin Nicholas – direction
Delphian Records, DCD 34222, 2019, TT: 69’01”
The drama of Christ constantly inspires not only theological reflection, but also artistic activity. Painters, composers, poets and writers – especially in the past – often resorted to this subject. Today it is no longer so common, but from time to time a work is created that can be compared with the most outstanding efflorescences of creativity inspired by the Passion, Death and Resurrection of Christ
Nie ma zbyt wielu podobieństw między rodzimą scenerią Wielkiego Tygodnia a spaloną słońcem Jerozolimą. To, co działo się dwa tysiące lat temu w rzeczywistości, dziś rozgrywa się w nas.
Dramat Chrystusa nieustannie inspiruje nie tylko do przemyśleń teologicznych, ale i do aktywności artystycznej. Malarze, kompozytorzy i literaci – szczególnie dawniej – często sięgali po tę tematykę. Dziś już tak nie jest, ale od czasu do czasu ukazuje się jakieś dzieło, które można porównać z najwybitniejszymi wykwitami twórczości zainspirowanej Męką, Śmiercią i Zmartwychwstaniem Chrystusa. Tym razem chciałbym zwrócić uwagę na współczesną kompozycję Gabriela Jacksona The Passion of Our Lord Jesus Christ (Męka Pana naszego Jezusa Chrystusa).

Urodzony na Bermudach Gabriel Jackson dojrzewał muzycznie jako chórzysta w katedrze w Canterbury i zyskał uznanie jako kompozytor przystępnych, ale i zarazem nowatorskich utworów chóralnych. Niektóre z nich są inspirowane amerykańskim rhythm’n’bluesem i muzyką soul, ale The Passion of Our Lord Jesus Christ została stworzona w unikalnym stylu, zainspirowanym średniowiecznym idiomem modalnym.
Utwór został zamówiony przez Merton College w Oksfordzie z okazji 750-lecia jej istnienia uczelni. To część nowego projektu zatytułowanego Merton Choirbook, mającego na celu zebranie najwyższej klasy współczesnej muzyki chóralnej, nie tylko angielskiej.
Kompilacją tekstów do Pasji Jacksona zajął się uczelniany kapelan. Simon Jones skorzystał z wszystkich czterech Ewangelii, uzupełniając je poezją słynnych „mertonowców” – T.S. Eliota, Edmunda Blundena i Thomasa Carewa. W ten sposób powstał „religijny kolaż” zgodny z muzyczną tradycją anglikańską, reprezentowaną przez Vaughana Williamsa, Howellsa i Benjamina Brittena.
U Jacksona nie ma Ewangelisty. Rolę narratora przejmuje chór (Choir of Merton College). Wydatnie pomaga mu w tym dwójka solistów – sopranistka Emma Tring i tenor Guy Cutting. To inny rodzaj opowieści niż na przykład u Bacha – bardziej kontemplacyjny, o mniejszym ładunku dramaturgii. Jackson stawia refleksję ponad akcję, słusznie zakładając, że nie jesteśmy w stanie dosłownie doświadczyć tamtych wydarzeń, a jedynie przeżyć je w głębi swoich serc. Każdy na swój sposób.
Akompaniująca śpiewakom dziesięcioosobowa orkiestra (Oxford Contemporary Sinfonia), pełni funkcję ilustracyjną, i to w najlepszym tego słowa znaczeniu. Jej brzmienie zdominowała harfa, perkusjonalia i instrumenty dęte drewniane.
Jackson to zdolny kolorysta. Namalował obraz pełen muzycznego napięcia ale i szerokich muzycznych planów. Przejmujący początek dzieła świetnie to pokazuje. Oto saksofon nagle wydobywa się z niskiego, dudniącego rejestru, by po chwili przejść w ekstatyczną arabeskę dźwięków. W moich uszach brzmi to jak współczesna wersja Święta wiosny, albo jak muzyczna alegoria Śmierci i Zmartwychwstania.
Kontrasty nie kończą się wraz z pierwszą częścią. Wypełniają cały utwór. Proszę choćby zwrócić uwagę, jak jaśniejące piękno sceny namaszczenia w Betanii kontrastuje z grozą pojmania Chrystusa w Ogrójcu. Wszystko to buduje świetną i naładowaną emocjami współczesną pasję, którą można postawić w tym samym rzędzie co wspaniałe kompozycje Krzysztofa Pendereckiego, Arvo Pärta, Tan Duna, Sofii Gubaiduliny, czy Richarda Danielpoura.