Dość kuriozalną sytuację w jednej z polskich filharmonii opisuje Ruch Muzyczny: „we wrześniu 2022 roku Państwowa Inspekcja Pracy zobowiązała jedną z polskich filharmonii do opracowania i wprowadzenia w życie programu działań mających na celu zmniejszenie narażania pracowników instytucji na hałas, jako podstawę prawną wskazując między innymi przepisy Kodeksu pracy oraz rozporządzenie ministra gospodarki i pracy”.
Filharmonia zaskarżyła decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie. W piśmie stwierdzono niezrozumienie przez PIP specyfiki pracy muzyków orkiestrowych, a także nieuwzględnienie szeregu podjętych działań: „na etapie projektowania nowej sali koncertowej – zgodnie ze specjalistycznymi zaleceniami – zadbano, aby układ muzyków grających na instrumentach dętych i perkusyjnych miał układ kaskadowy (stopnie o odpowiedniej wysokości); zakupiono i wdrożono 12 ochronnych ekranów zagłownych dla muzyków siedzących przed najgłośniejszymi instrumentami (perkusja, puzon, trąbka, itd.); testowano indywidualnie formowane wkładki douszne, które jak się okazało uniemożliwiają kontrolę muzyka nad wysokością, głośnością, barwą i artykulacją dźwięku”.
Na rozprawie w dniu 6 kwietnia 2023 roku szczeciński Sąd oddalił jednak skargę filharmonii: „Rację należy przyznać organom Inspekcji Pracy, że nawet dźwięki, które są celowo, świadomie wydobywane są przez muzyków filharmonii z wykorzystaniem instrumentów muzycznych, mające stwarzać pozytywne wrażenia artystyczne, obiektywnie mogą być uciążliwe albo szkodliwe dla zdrowia”.
Oficjalnie nie podano o jaką filharmonię chodzi. W wyroku pojawia się jedynie określnie „Filharmonia K”.

Pisurany już sięgają dna od którego się odbijają, a przy okazji kopią jeszcze większe dno. Żenada totalna ! ! ! .
Pozdrawiam Robercie.
PolubieniePolubienie
PIP, niezaleznie od rządu, zawsze byli twardogłowi
PolubieniePolubienie
Ciekawe, czy PIP kontroluje miejsca pracy muzyków hardrockowych.
PolubieniePolubienie