5 maja 2013 swoje 60. urodziny świętuje Mike Oldfield – autor kultowej płyty Tubular Bells, która jest klasyczną pozycją w historii światowej muzyki. Dwuczęściowa kompozycja, trwająca łącznie około 40 minut, odniosła wielki sukces i pozwoliła uczynić z Virgin Records fonograficznego giganta. Krążek sprzedał się w kilkunastu milionach egzemplarzy na całym świecie. W tym roku mija 50 lat od jego nagrania.
Przypomnijmy biografię artysty, która opublikował na swoich łamach onet.pl.
Michael Gordon Oldfield mając 10 lat i opanowane podstawy gry na gitarze, zaczął komponować utwory instrumentalne. Z nauki w szkole zrezygnował w wieku 14 lat i dołączył do zespołu swojej siostry Sally, który nazywał się Sallyangie. Rok później Mike miał już własną grupę – Barefoot, której żywot nie trwał jednak długo. Kolejnym etapem w jego muzycznej karierze była posada basisty w zespole Kevin Ayers & The Whole World. Będąc w nim zaprzyjaźnił się z Davidem Bedfordem. On to właśnie zachęcił młodego Oldfielda, aby więcej komponował muzyki instrumentalnej, ponieważ ma ku temu wyjątkowy talent.
Pierwsze kompozycje Mike rejestrował na pożyczonym magnetofonie. Poważny wpływ miała na niego wizyta wraz z Kevin Ayers & The Whole World w londyńskich Abbey Road Studios, gdzie w jednym z pomieszczeń odkrył masę różnych instrumentów. Próbował grać na wielu z nich i postanowił, że w swoich kompozycjach będzie używał bardzo różnych dźwięków.
Pierwsze kompozycje Mike rejestrował na pożyczonym magnetofonie. Poważny wpływ miała na niego wizyta wraz z Kevin Ayers & The Whole World w londyńskich Abbey Road Studios, gdzie w jednym z pomieszczeń odkrył masę różnych instrumentów. Próbował grać na wielu z nich i postanowił, że w swoich kompozycjach będzie używał bardzo różnych dźwięków.
W 1971 roku zespół Kevin Ayers & The Whole World rozpadł się, a Mike zaczął działać jako artysta solowy. Nagrany materiał demo nie spotkał się ze zrozumieniem wytwórni płytowych. Muzyka owszem się podobała, lecz nikt nie wiedział, jak należy ją promować. Prawie nikt, bo w końcu na nagrania Oldfielda trafił Richard Branson z Virgin Records, który poszukiwał nowych i twórczych artystów. Mike odwzajemnił się Bransonowi nagrywając debiutancki album „Tubular Bells”, który dziś jest już pozycją klasyczną w historii światowej muzyki. Dwuczęściowa kompozycja, trwająca łącznie około 40 minut, odniosła wielki sukces i pozwoliła uczynić z Virgin Records fonograficznego giganta.
Mike poza muzyką ma jeszcze dwie wielką pasje – lotnictwo i science-fiction. Posiada licencję na pilotowanie samolotów i helikopterów. Natomiast jego album „The Songs Of Distant Earth” inspirowany jest powieścią Arthura C. Clarka o tym samym tytule.
Sukcesu komercyjnego Dzwonów Rurowych już się Oldfieldowi nie udało powtórzyć. Ale dzięki debiutowi stał się artystą znanym na całym świecie i zyskał grono wiernych fanów, którzy kupowali jego albumy i podziwiali koncerty.
W latach 80. artysta powrócił na listy przebojów dzięki piosence „Moonlight Shadow”, którą zaśpiewała Maggie Reily. W 1992 roku Oldfield pożegnał się z Virgin i przeszedł do Warner Records. Pierwszym wydawnictwem dla tej firmy była płyta „Tubular Bells II” (w 2003 roku powstała kolejna część dzieła). Artysta co jakiś czas wydawał płyty i z rzadka koncertował. Gościł również w Polsce (w 1999 roku).
Ma na swoim koncie wiele nagród i wyróżnień. Jedno jest szczególne – jedna z asteroid została nazwana jego nazwiskiem. Ma na swoim koncie wiele nagród i wyróżnień. Jedno jest szczególne – jedna z asteroid została nazwana jego nazwiskiem. To zasługa badacza kosmosu, Garetha Williamsa, który okazał się być wielkim fanem Mike’a.
Oldfield ma na swoim koncie kilka ścieżek dźwiękowych, m.in. do filmu Lawrence’a Moore’a, zatytułowanego „Reflection”, czy „The Killing Fields” w reżyserii Rolanda Joffe, twórcy „Misji”.
W twórczości Mike’a daje się zauważyć fascynację muzyką folkową Wysp Brytyjskich, muzyką afrykańską, muzyki dawną. Wpływ na komponowanie mają również kontakty artysty z naturą poprzez jazdę konną oraz latanie.
W swoich utworach poruszał również wątki polskie. Utwór „Shadow On The Wall” był na przykład dedykowany trudowi walki Polaków z komunizmem.
Oldfield czasami śpiewał na swoich płytach, ale zdarzało się to rzadko. Najczęściej zapraszał do śpiewania gości. Poza wspomnianą Maggie Reily wspomagali go m.in.: Barry Palmer, Max Bacon, Jon Anderson, Bonnie Tyler, Roger Chapman. Na płytach z lat 1985 – 1991 śpiewała jego ówczesna towarzyszka życia Anita Hegerland, z którą ma dwójkę dzieci.
W 1993 roku, z okazji jubileuszu 20-lecia swego debiutu, Oldfield zaprezentował album „Tubular Bells 2”. Płyta została zrealizowana przy wykorzystaniu nowoczesnych technologii. Pięć lat później ukazał się krążek „Tubular Bells 3”. Znalazł się tu materiał luźno związany z kilkoma pomysłami muzycznymi zaczerpniętymi z wcześniejszych dokonań.
Po „Tubular Bells 3” ukazało się jeszcze kilka albumów Mike’a – „Guitars” (1999; artysta nagrał ją wykorzystując różne rodzaje gitar), „The Millenium Bell” (1999) oraz „Tr3s Lunas” (2002). Z okazji 30. rocznicy wydania Dzwonów Rurowych ukazała się w 2003 roku specjalna, poszerzona edycja, oczywiście z poprawionym dźwiękiem.
Na 2005 rok Mike zapowiedział wydanie kolejnego albumu. Jego tytuł to „Light And Shade”. Premiera wyznaczona została na 26 września 2005. Album składa się z dwóch dysków. Jak mówi sam twórca, „pierwsza płyta zawiera klimatyczne »ambientowe« i »chilloutowe« kawałki. Na drugą trafiły szybsze utwory, część z nich jest nieco mroczna”. Wydawca podaje, że poszczególne kompozycje zostały zainspirowane przez najbliższe postaci i wydarzenia z życia Oldfielda, miejsca, w których mieszkał czy nawet współtworzone przez niego gry komputerowe. Cztery ostatnie ścieżki na pierwszej płycie zostały nagrane w formacie u-myx.
To jest nie do uwierzenie, że mój ukochany Mistrz kończy już 70.
Mogę życzyć Jemu jak najwięcej, zdrowia, miłości, muzycznych arcydzieł jeszcze wielu oraz kolejnych 70 lat.
Kiedyś złośliwcy zarzucili wielkiemu Geniuszowi, że ciągle tworzy jakieś wielkie trudne dzieła, a nie potrafi stworzyć prostego przeboju. Podobno było tak, ze Mike bardzo zdenerwował się i ” rzucił ” trzy nuty na pięciolinię.
Właśnie w ten sposób powstało wielkie w swojej prostocie, maleńkie arcydzieło o którym wcześniej pisałeś pt. „ Moonlight Shadow ”.
Trzeba przyznać, że wszystkie jego piosenki z różnymi wykonawcami zaśpiewane to niewątpliwie są prawdziwe dzieła sztuki, które do historii muzyki także przejdą.
W tym roku mija 50 rocznica od oficjalnego wydania jednego z największych arcydzieł świata pt. ” Tubular Bells „.
Oczywiście to jest symboliczna data ponieważ szkic dzieła powstawał już 1970, kiedy Mike miał zaledwie 17 lat, ale dokładniej o tym poczytać można tutaj:
https://www.sowie.pl/news-1625-Mike_Oldfield___Dzwony_rurowe___muzyczna_legenda.php
Kiedy pierwszy raz usłyszałem ” Dzwony Rurowe ” byłem ugotowany i bezgranicznie oraz od pierwszego wejrzenia zakochałem się w tym Artyście wielkim oczywiście z wzajemnością ponieważ wszystkie kolejne nagrania Mistrza zawsze na kolana powalały mnie. ” Dzwony ” były wydawane w rożnych wersjach nagraniowych i ku mojej radości zawsze zaskakiwały czymś nowym oraz cudownym. Jest w nich taki fragment gdy wokalista ostro kłóci się z kobietą, która śpiewał swoją część utworu / tak ja uważam, że pokłócili się / co bardzo podnosi emocje w tym arcydziele, a dla mnie jest oszałamiające. Przypominam o tym ponieważ była także wersja orkiestrowa dzieła, która genialnie zastąpiła wokalistów instrumentami.
Genialne wykonanie orkiestrowe, które także na kolana powala.
Gdzieś czytałem, że było jeszcze wydane demo tego zawsze na kolana powalającego albumu.
Jak wcześniej napisałeś bardzo dokładnie pojawiały się kolejne części ” Dzwonów „, które były nazywane np. popłuczynami po wielkim arcydziele. Dla mnie były jednak kolejnymi wielkim arcydziełami, które żyły swoim życiem. Oczywiście w tle pojawiał także wątek muzyczny z pierwszego dzieła, ale mnie to nie przeszkadzało. Można by to potraktować prosto pisząc jak kolejna część serialu pod tym samym tytułem.
Mike jest bardzo płodnym artystą i trudno by było przedstawić całą dyskografią Jego zawsze fantastyczną, cudowną oraz ponadczasową, ale udało mi się znaleźć w pigułce:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dyskografia_Mike%E2%80%99a_Oldfielda
Piosenki oraz inne drobne utwory były obłędnym dodatkiem bez którego Mike by nie istniał ponieważ moim zdaniem także lubił tą część twórczości swojej. Ja jednak cieszę, że także powstawały i te Jego największe arcydzieła może nawet i ciekawsze od ” Dzwonów „, ale właśnie to że zostały wydane dodały skrzydeł Mistrzowi do dalszej kontynuacji twórczości swojej.
Rewelacyjna kontynuacja, czyli ” Return to Ommadawn „.
Absolutnie genialne i zawsze na kolana powalające ” Platinum „.
” Pola Śmierci „, gdzie ten wyrwany z całego filmu utwór w formie teledysku budzi takie emocje, że pojawia się gęsia skórka, brakuje tchu, a łzy same z oczu lecą. Przecież wojna to jest straszliwa trwoga i oby przenigdy do nas nie zawitała.
” Amarok „arcydzieło nad arcydziełami, które składa się z tylko jednego utworu, ale jakiego. Jesteś jakby w cudownym transie, który trwa 60 minut i 3 sekundy. Ważne jest to, aby chociaż raz, a najlepiej pierwszy raz posłuchać tego albumu z płyty ponieważ jest genialnie wręcz zmiksowany i z minuty na minutę podnosi temperaturę otoczenia, krwi w tętnicach oraz zwiększa serca bicie. A ten obłędny finał, który trwa ok. 2 min. jest tak mocno przesterowany, że padasz przed nim na kolana tryskając emocjami oraz szczęściem. Jest on dużo głośniejszy także od całego albumu. Idealnie by było słuchać ” Amarok ” bardzo głośno lub przez słuchawki.
Cudowną ciekawostką jest obłędny ” Tres Lunas ” składający z dwóch krążków cd., z czego na drugim jest gra komputerowa.
” Islands ” powalająca na kolana pierwsza część, a potem te kilka piosenek cudownych.
” Heaven’s Open ” niesamowita emocjonalna petarda.
Wszystko co stworzył Mistrz było, jest i będzie na zawsze cudowne. Można by pisać oraz wstawiać do rana, ale przecież na 5 do pracy muszę iść.
Dziękujmy Bogu za Jego talent wielki i z nadzieją czekajmy na urodziny 80.
Pozdrawiam Robercie.
Dobrej nocki.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Komentarz prawdziwego znawcy i miłośnika! Dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuje.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bonus ! ! ! .
Niesamowicie wciągająca oraz pobudzająca zmysły płyta ” Voyager „.
I jeszcze ciekawostek kilka o Mistrzu naszym:
https://www.filmweb.pl/person/Mike+Oldfield-10992/trivia
Jest tutaj napisane o wytwórni płytowej, która po prostu została nazwana ” Dziewica „.
Nikt nie chciał wydać słynnych ” Tubular Bells ” i dlatego właśnie powstała wytwórnia ” Virgin „. Jedna wersja głosi, że Mike sam wydał ” Dzwony „, druga, że pomógł Mistrzowi facet z branży muzycznej.
Niesamowite arcydzieło, które wczoraj przegapiłem ” The Songs of Distant Earth „.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oldfielda trzeba poznać od nowa… Masz arcję…
PolubieniePolubienie