Vagabond
Dominic Miller
ECM Records 2023, TT: 32’26”

„Warszawa, to świetne miejsce, żeby zagrać w przeddzień premiery mojej nowej płyty” – powiedział Dominic Miller na początku koncertu, który wraz towarzyszącymi mu muzykami dał w ostatni czwartek w stołecznym Klubie Jazzowym „Jassmine”.

Kunsztu instrumentalnego i kompozytorskiego Dominica Millera nie trzeba specjalnie reklamować. Ten urodzony 63 lata temu w Buenos Aires muzyk, szerokiej publiczności znany jest z przede wszystkim z tego, że od 32 lat towarzyszy Stingowi, zarówno na scenie, jak i w studiu nagraniowym (to właśnie Shape Of My Heart, czy La belle dame sans regres Miller skomponował dla Stinga). Lista innych artystów, z którymi współpracował też nie jest skromna, niektórzy z nich, to: Level 42, Phil Collins, Paul Young, Manu Katché , Tina Turner , Chris Botti, Wolfgang Haffner, Vinnie Colaiuta.

Najnowsza płyta Dominica Millera Vagabond jest siedemnastym solowym wydawnictwem gitarzysty, trzecim wydanym dla wytwórni płytowej ECM, która specjalizuje się w wydawaniu muzyki jazzowej. Materiał na płytę został zarejestrowany w 2021 roku w La Buissonne Studios, które mieści się w Pernes les Fontaines, na Południu Francji. Millerowi na płycie towarzyszą: Jacob Karlzon – fortepian, instrumenty klawiszowe, Nicolas Fiszman – bas, Ziv Ravitz – perkusja.

W materiałach promocyjnych związanych w wydaniem płyty Dominic Miller mówi:

Nigdy nie było moją intencją stworzenie albumu gitarowego. Dzięki niesamowitym wokalistom, z którymi pracowałem przez lata, postrzegam siebie bardziej jako autora utworów instrumentalnych. I tak jak oni, widzę, że moją misją jest otaczanie się najlepszymi muzykami, którzy rozumieją ich narrację. Cieszę się, że do Vagabond udało mi się zebrać odpowiedni skład.

Jest dużo prawdy w tym, co mówi artysta. Kiedy dwa dni temu słuchałem muzyki Millera na żywo zamykałem oczy i próbowałem sobie wyobrazić, że na scenie, obok muzyków, stoi przy mikrofonie wokalista (np. Sting) i śpiewa kompozycje z płyty Vagabond. Większość zagranych tego wieczoru kompozycji utworów miała klasyczną konstrukcję piosenki. To mogłaby być płyta „wokalna”.

Peter Ruedi, szwajcarski dziennikarza pracujący dla tygodnika „Weltwoche”, nazwał Dominica Millera „wspaniałym, spokojnym gawędziarzem” („a great, serene storyteller”) i jest w tym mnóstwo prawdy. Opowieść Dominica Millera na płycie Vagabond jest subtelna i intymna, chwilami szeptana wręcz do ucha, poruszająca najgłębsze pokłady naszego umysłu. Tak, jak z niezwykłą delikatnością Miller porusza struny gitary, tak i porusza struny naszych uczuć, naszych emocji.

Odkąd gitarzysta nagrywa dla ECM-u jego muzyka jest bardziej europejska niż wcześniej, mnóstwo w niej odcieni z północnych rejonów kontynentu i przywołuje od razu dokonania Larsa Danielssona czy Wolfganga Haffnera.

Kiedy wokół nas, w codziennym życiu, jest tyle krzyku, hałasu i zwykłego ordynarnego prostactwa ta płyta jest jak cudowny balsam.

Wszystko to, co dotychczas nagrał Dominic Miller towarzyszy mi później przez wiele lat, nie inaczej będzie też z płytą Vagabond, którą polecam zdecydowanie.

Jacek Bulak © 2023