Moje pierwsze spotkanie z Wielkim Q, który właśnie skończył 90 lat, to początek lat 80-tych poprzedniego stulecia.
Moi rodzice, jak to nauczyciele musieli jakoś dorabiać w wakacje, żeby związać koniec z końcem. Mieliśmy więc całkiem sporą plantację czarnych porzeczek, których zbioru w lipcowym upale szczerze nienawidziłem (do dzisiaj zresztą nie cierpię smaku ani zapachu tych owoców). Żeby jakoś umilić sobie znój ciężkiej pracy, włączałem przenośne tranzystorowe radio o wdzięcznej nazwie „Justyna” i wtedy właśnie po raz pierwszy, w „Trójce” usłyszałem utwór Ai No Corrida. Nie miałem pojęcia co to za muzyka, nie było internetu, Spotify’a ani aplikacji Shazam, ale porywająca kompozycja, genialna aranżacja, gra muzyków i ta zupełnie fenomenalna sekcja dęta… to wszystko powodowało, że mógłbym się wspiąć na palmę, żeby zerwać owoce kokosa, nie mówiąc o zrywaniu czarne porzeczki.
Piosenkę Ai No Corrida, autorstwa Chaza Jankela i Kenny Younga, którą w oryginale wykonywał ten pierwszy, Quincy Jones ponownie zaaranżował i umieścił na wydanej w 1981 roku płycie The Dude. Nową wersję piosenki zaśpiewali Charles May I Patti Austin, którym towarzyszyli m.in. Steve Lukather, Herbie Hackock, Greg Phillinganes, Paulinho Da Costa, Ernie Watts, John Robinson, Louis Johnson. W innych utworach na tej płycie możemy jeszcze usłyszeć Stevie Wondera, Jamesa Ingrama, Larry Williamsa, Tootsa Thielemansa, Davida Fostera, Abrahama Laboriela i wielu, wielu innych.
Dzisiaj aż trudno uwierzyć, że na jednej płycie można zgromadzić tylu znakomitych artystów, ale wiadomo… być zaproszonym na płytę przez Wielkiego Q, to zaszczyt.
Utwór Ai No Corrida i płytę The Dude polecam zdecydowanie.
Jacek Bulak © 2023