Lost in Venice
Infermi d’Amore, Vadym Makarenko – violin
Eudora Records 2022, TT: 65’11”

Antonio Vivaldi jest dobrze reprezentowany na płytach. Mimo to nadal nie wszystkie jego dzieła są dostępne. W przypadku koncertów skrzypcowych trudno się temu dziwić: jest ich tak wiele, że aby je wszystkie wykonać, trzeba dokonać mnóstwa nagrań. Co prawda wytwórnia Naïve rozpoczęła taki projekt, ale postępuje on dość powoli.

Omawiana tu płyta zawiera jeden nienagrany wcześniej koncert oraz skupia się na utworach, które zachowały się niekompletne i wymagały rekonstrukcji. Przykładem jest choćby koncert wiolonczelowy. Vivaldi był jednym z pierwszych kompozytorów, którzy pisali na ten instrument. Katalog dzieł Wenecjanina, opracowany przez Petera Ryoma, wymienia ich dwadzieścia siedem. Tutaj otrzymujemy Koncert B-dur (RV 788). Wysoki numer RV sugeruje, że jest to przypadek szczególny. W tej części katalogu znalazły się utwory będące adaptacjami innych dzieł oraz kompozycje niekompletne. Wśród nich znajduje się kilka koncertów wiolonczelowych. W tym przypadku zachowały się jedynie partie altówki w ripieno. Brakujące partie skrzypiec napisał Olivier Fourés, który wcześniej zrekonstruował już kilka utworów Vivaldiego. Koncert ten pochodzi z lat 30. XVII wieku i został zadedykowany młodej wiolonczelistce Ospedale della Pietà o imieniu Teresa.

Innym przypadkiem jest Sinfonia a 4 D-dur (RV 786), należąca do kategorii koncertów i sinfonii na smyczki ripieno. Fourés i tutaj zrekonstruował brakujące części.

Dwa koncerty skrzypcowe RV 182 i 320 to typowe przykłady stylu Vivaldiego. Różnią się charakterem, ale łączą je wyzwania techniczne. Ten drugi koncert kończy się częścią o charakterze tanecznym. W oryginale zabrakło drugiej połowy tej części. Na potrzeby tego nagrania uzupełnił ją Fourés. Sugeruje on, że część zamykająca RV 182 mogła być zainspirowana tańcem ludowym z terenów dzisiejszej Chorwacji.

W katalogu Vivaldiego znajdujemy też kilka dzieł, które są wymienione w katalogu z numerem i dodatkową literą. Świadczy to o tym, że dany utwór istnieje w różnych wersjach. Tak jest w przypadku Koncertu E-dur (RV 263/263a). Składa się on z pierwszej i drugiej części oryginalnego koncertu, natomiast trzecia część jest identyczna z częścią zamykającą Koncert RV 762. Wersję tę ułożył sam Vivaldi, a Fourés sugeruje, że jednym z powodów podwójnego wykorzystania tej części mógł być fakt „jej wybitnego charakter buffo (orkiestrowe unisono, kontrastujące sekcje ritornello, liryczny epizod w finałowym solo), co wskazuje na powiązanie tego utworu z ze specyficznym kontekstem, który jest trudny do zrozumienia przez muzyków spoza Włoch”. Tutaj dostajemy tylko część zamykającą oryginał. Szkoda, że artyści nie zdecydowali się nagrać całości.

Vivaldi skomponował również szereg koncertów na dwoje skrzypiec. Niektóre z nich mogły być przeznaczone do wykonania z jego ojcem, również zdolnym skrzypkiem. Partie solowe są tutaj bardzo wymagające technicznie.

Ale Lost in Venice nie jest poświęcona wyłącznie twórczości Vivaldiego – raczej Wenecji, jak wskazuje tytuł. Biorąc pod uwagę fakt, że Vivaldi był znaną personą w tym mieście, uwaga poświęcona jego twórczości jest uzasadniona.

Veracini był równy Vivaldiemu jako wirtuoz skrzypiec. Zresztą, sam uważał się za największego skrzypka swoich czasów. Skromność nie była jego mocną stroną. Uwertura nr 6 Veraciniego jest ostatnią z zestawu sześciu, które zadedykował księciu elektorowi Saksonii. To wyjaśnia mieszankę elementów włoskich i francuskich: w Niemczech styl mieszany był bardzo ceniony.

Z kolei Benedetto Marcello był z urodzenia arystokratą. To wyjaśnia, dlaczego nigdy nie był na usługach żadnego patrona, dworu czy kościoła. Był kimś, kogo wówczas nazywano dyletantem. W jego dorobku znajdują się oratoria i inne utwory sakralne, a także muzyka sceniczna. Największą część spuścizny Marcellego stanowią kantaty kameralne, w tym wiele do własnych tekstów, oraz duety. Skomponował także kilka koncertów oraz sonaty na flet i wiolonczelę. Na płycie mamy jeden z dwunastu koncertów, które ukazały się pod tytułem concerti grossi. W rzeczywistości są to koncerty w pięciu częściach na smyczki i basso continuo z partiami obbligato skrzypiec i wiolonczeli. W nagranym tutaj Koncercie nr 9 zrekonstruowano partię skrzypiec.

Autorzy nagrania – Vadym Makarenko i zespół Infermi d’Amore – byli mi dotąd zupełnie nieznani. Przypuszczalnie ta płyta jest ich pierwszą. Poznanie artystów okazało się bardzo przyjemne. Podoba mi się ich podejście do tego repertuaru oraz fakt nawiązania owocnej współpracy z Olivierem Fourésem. Rekonstrukcje czynią tę płytę bardzo ważnym uzupełnieniem dyskografii Vivaldiego. Jeśli dodać do tego świetne wykonanie zarówno partii solowych, jak i tutti, można założyć, że jest to płyta, której żaden miłośnik Vivaldiego nie powinien przegapić.

Jedynym (małym) mankamentem jest jakość nagrania. Choć zostało ono dokonane w kościele, to najwyraźniej mikrofony umieszczono zbyt blisko wykonawców. Przez to nie ma prawie żadnego pogłosu, a dźwięk jest zbyt blisko słuchacza. Przydałoby się więcej przestrzeni. Nie powinno to jednak nikogo powstrzymywać przed poznaniem tej płyty.

Robert Majewski © 2023