W wieku 81 lat, w swoim domu w Los Angeles, zmarł wybitny amerykański saksofonista jazzowy Pharoah Sanders.
Pharoah Sanders urodził się w san Francisco (Bay Area). Był jedną z twarzy nowojorskiej sceny jazzowej. W 1964 roku zaprosił go do swojego zespołu John Coltrane.
Osobowość, wyobraźnia, talent, a także przepełniająca jego muzykę duchowość i emocjonalna głębia sprawiły, że uznawany był za jednego z największych współczesnych artystów. Jego albumy, np. inspirowana Afryką i Azją „Karma” albo awangardowy i nagrany z Alice Coltrane „Journey in Satchidananda”, to dziś już klasyka.
Może Jazz to nie moja bajka, ale trzeba przyznać, że niestety zmarł kolejny z wielkich muzyków. To wielka strata dla muzyki światowej 🙄🙄🙄.
PolubieniePolubione przez 1 osoba