Isa
Zaz 

Parlaphone, Warner Music France 2021, TT: 47’53”

rm red star  rm red star  rm red star  rm red star   rm red star

Kariera Zaz (właściwie: Isabelle Geffroy), to pasmo międzynarodowych sukcesów, jakich chyba nie doświadczył dotychczas w tym wymiarze żaden z francuskich piosenkarzy. 41 – letnia dzisiaj artystka, absolwentka wydziału jazzu w konserwatorium sprzedała łącznie 4 miliony płyt, które osiągnęły co najmniej złoty status w 12 krajach (Argentyna, Austria, Belgia, Kanada, Czechy, Niemcy, Grecja, Polska, Rosja, Hiszpania, Szwajcaria, Turcja). Jesienią 2019 zakończyła wielką światową trasę koncertową promującą jej czwarty album – Effet Miroir. Podczas tej trasy zaśpiewała w największych światowych salach koncertowych.

Nieżyjący już wielki artysta, ikona nie tylko francuskiej, ale i światowej piosenki – Charles Aznavour powiedział o niej: „Zaz ma naturalny talent – potrafi zaśpiewać wszystko i poruszyć każdą duszę. Może dojść tak daleko jak zechce, a nawet dalej. Już może pochwalić się wspaniałą karierą i międzynarodową sławą. Jest od bardzo dawna pierwszą Francuzką, która stała się naprawdę popularna”. Mistrz Quincy Jones, z którym pracowała przy swoim trzeci albumie Paris powiedział, że w głosie Zaz słychać tyle bluesa, jakby pochodziła z getta. Te bluesowe konotacje nie dziwią, bo swoje pierwsze muzyczne kroki artystka stawiała w grupie Fifty Fingers śpiewając właśnie bluesa.

22 października tego roku Zaz wydała swój piąty w karierze album zatytułowany Isa, nad którym pracowała z holenderskim producentem muzycznym, pianistą i kompozytorem muzyki filmowej Reyenem. Większość materiału na tę płytę powstało właśnie w jego studio, które powstało w zaadaptowanej kaplicy. Zaz nagrała też kilka piosenek w swoim domu oraz w studiach w Brukseli i Prowansji. W śpiewaniu Zaz ujmuje mnie bezpretensjonalność, uwodząca chrypka w głosie, a chwilami nuta zwykłej, młodzieńczej bezczelności, która jest wręcz porywająca.

Tę najnowszą, jak i poprzednie płyty Zaz polecam zdecydowanie.

Jacek Bulak