LaVanita del Mondo. Oratorio Arias
Philippe Jaroussky, Artaserse
Warner Classics Erato, 2020, TT 73’ 12”
Jarroussky’s voice sounds beautiful again. It took on – so to speak – an androgynous color
Rok 2020 był niezwykły ze swoim smutkiem, obawą o najbliższych i niepewnością, co przyniesie kolejny miesiąc. Światowej sławy francuski kontratenor, Philippe Jaroussky, postanowił zakończyć go symbolicznie, wydając album zatytułowany La vanitá del mondo (Marność świata). Tytuł zaczerpnięto z oratorium Pietro Torriego (1665-1737).
Koncepcyjnie płyta przypomina poprzednie nagranie Jaroussky’ego Ombra Mai Fu. Ta jest jednak zdecydowanie bardziej przemyślana. Arie i utwory instrumentalne wybrane zostały z włoskich oratoriów o tematyce religijnej, skomponowanych jeszcze przed zredefiniowaniem tej formy muzycznej przez Jerzego Fryderyka Handla. Utwory są starannie dobrane i wzajemnie uzupełniają się, zabierając słuchacza w ekscytującą podróż, obejmującą aż siedem fonograficznych premier.
Przekonujący dobór repertuaru dowodzi jednocześnie wspaniałych umiejętności wokalnych Jaroussky’ego. Pozwala mu wcielać się w wiele postaci biblijnych bohaterów – każda o innych cechach emocjonalnych i osobowościowych. I chociaż wachlarz ról, w które wciela się śpiewak jest doprawdy imponujący, to jednocześnie koncepcja albumu prezentuje niezwykły poziom konsekwencji.
W pierwszej z premier, Perché più franco z oratorium Abramo Torri’ego, Jaroussky wciela się w Izaaka, poszukującego u Boga odpowiedzi na dręczące go pytania. Robi to z dostrzegalną, aczkolwiek subtelną powściągliwością. W ostatniej na płycie arii – Marii, matki Jakuba – przyjmuje zupełnie inną rolę. W tym fragmencie oratorium Morte e sepoltura di Christo Antonio Caldary, napisanym dla kastrata Carestiniego, Jaroussky wyśpiewuje ból i udrękę w przytłumionych kolorach i z godnym pochwały wyrafinowaniem.
W innej roli, służącej z La Giuditty Alessandro Scarlattiego (opartej na postaci Judyty ze Starego Testamentu), śpiewak znowu prezentuje subtelniejszą stronę swojej bogatej artystycznej osobowości. Tym razem czułość i słodycz doprawił kilkoma kroplami charakterystycznej dla siebie ekspresji.
Jaroussky’ego kochamy najbardziej za prowadzenie długich i refleksyjnych fraz, wymagających wirtuozerii. Album przynosi dwie wymagające arie. Obie to premierowe nagrania. Aria Boga (!) Caderà, perirà z Dio sul Sinai autorstwa Fortunata Chelleriego oraz aria Joaba Contro l’empio s’impugni la spada, zaczerpnięta z oratorium Assalonne Antonio Caldary, to kolejne mistrzowskie interpretacje. Kontratenor zaśpiewał je z biegłością, płynnie i jakby bez wysiłku. Tak potrafią tylko najwięksi z największych.
Po troszkę bladszych ubiegłych latach brzmienie głosu Jaroussky’ego jest znowu piękne i wyrównane w całej skali. Nabrało – jeśli można tak rzec – androginicznej barwy, czyniąc z z niego śpiewaka jakby nie z tego świata.
Na uwagę zasługuje też wspaniała współpraca solisty z akompaniującym mu Ensemble Artaserse. Artyści nie tylko oddychają w tym samym muzycznym rytmie, ale i dzielą wspólną artystyczną wizję. Brzmienie orkiestry jest znakomite, a całość wyważona. Proszę choćby posłuchać jak Ensemble Artaserse błyszczą w instrumentalnej Sinfonii, rozpoczynającej La decollazione di san Giovanni Battista Antonia Marii Bononciniego. Oczywiście nie jest to album przełomowy, ale niezwykłej urody wykonawstwo Jaroussky’ego i towarzyszących instrumentalistów czyni z niego płytę, która dostarcza mnóstwo przyjemności nie tylko miłośnikom muzyki barokowej.