Of arms and a woman. Late medieval wind music
Blondel
First Hand Records, FHR 69, 61’ 21”

rm red star  rm red star  rm red star  rm red star  rm red star  polecam red

The Unwomanly Face of War – it is the title of an excellent, anti-war book by Svetlana Alexievich. I wonder what the meeting could look like between Belarusian Nobel laureate with Christine de Pisan – a 14th-century poet, feminist and theoretician of warfare

Wojna nie ma w sobie nic z kobiety – to tytuł znakomitej, antywojennej książki Swietłany Aleksijewicz. Zastanawiam się, jak mogłoby wyglądać spotkanie białoruskiej noblistki z niejaką Christine de Pisan – XIV-wieczną poetką, feministką i teoretyczką sztuki wojennej.

Muzyka w średniowieczu i renesansie była prawie zawsze wokalna. Nie oznacza to, że jej instrumentalna siostra była marginalizowana. Brytyjski zespół Blondel próbuje to udowodnić. Ich drugi album Of arms and a woman przynosi dwadzieścia cztery kompozycje ważnych i mniej ważnych kompozytorów działających na przełomie XIV i XV wieku. Mamy tu wielkich tamtych czasów (Machaut, Dufay’a, Binchois i Josquin’a), niewiarygodnie skomplikowane rytmicznie utwory Johannesa Ciconii i wiele kompozycji autorów anonimowych. Wszystkie łączy to, że pierwotnie były pieśniami, a muzycy Blondela skojarzyli je ze słynnym traktatem wojennym tamtych czasów, którego autorem była kobieta.

Artystów zainspirowały pisma Christine de Pisan (1364-1430), która – co niezwykłe – tworzyła z równym upodobaniem poezję jak i podręczniki sztuki wojennej. Livre des fais d’armes et de chevalerie (Księga uzbrojenia i rycerstwa) była doskonale znana w całej ówczesnej Europie i tłumaczona na wiele języków. Zyskała taką popularność, że dopiero jakiś czas później zrównoważył ją Książę Machiavellego. Pisan w książce podejmuje wiele wątków, ale najważniejszym jest idea wojny sprawiedliwej, a więc tej którą się toczy „w imię Boga”.

Blondel (Louise Anna Duggan, Emily Baines, Daniel Serafini, Lizzie Gutteridge i Belinda Paul) postanowili przełożyć na język swoich instrumentów pieśni wielogłosowe, które jakimś cudem skojarzyli z księgą. I to jest największy mankament tej wspaniałej skąd inąd płyty. Pomimo bogactwa informacji, które zawiera książeczka dołączona do nagrania, nigdzie nie znalazłem wytłumaczenia dlaczego te, a nie jakieś inne utwory znalazły się na płycie.

Ostatecznie ma to jednak niewielkie znaczenie, ponieważ poziom wykonawczy Brytyjczyków zapiera dech w piersiach. Szałamaje, flety proste, trąbka suwakowa (protoplasta puzonu) i instrumenty perkusyjne brzmią w ich rękach niewiarygodnie. Warto pamiętać, że dawne instrumenty nie były doskonałymi konstrukcjami i wydobycie z nich czystego dźwięku (a szczególnie zestrojenie z innymi) graniczyło z cudem. No cóż, w tej sytuacji muzycy Blondela są cudotwórcami. Grają doskonale, a brzmienie zespołu można bez trudu pomylić z organami, na których gra jeden człowiek. Jednocześnie każdy z muzyków jest wirtuozem. Mój zachwyt kieruję też pod adresem perkusistki. Louise Anna Duggan demonstruje, że rola instrumentów perkusyjnych w muzyce dawnej nie ograniczała się do zwykłego bębnienia.

Blondel’s impeccable musicianship and authoritative technique serve the music well. I really look forward to their future recordings. Highly recommended!

Podsumowując: poza zagadkowością wyboru programu płyty, reszta jest bez skazy. Of arms and a woman to jedna z najbardziej interesujących płyt z kręgu muzyki dawnej, jakie poznałem w ostatnim czasie. Z niecierpliwością czekam na ich kolejne nagrania.

Nagrania oczywiście można posłuchać w serwisach streamingowych, ale warto je mieć fizycznie. Album kupić również w Polsce, np. tutaj lub tutaj.