Arthur Honneger: Orchestral Works
Państwowa Orkiestra Symfoniczna Ministerstwa Kultury ZSRR, Giennadij Rożdiestwienski – direction
Melodiya 2022, 2 CD, TT: 160’00”
Rozhdestvensky had made his own key on Honneger. The key is so original that no other conductor has gone this way. It is mainly about the tempo and homogeneous sound of the orchestra. Listening to these records, I have the impression that the orchestra is surrounding me. I can hear the whole thing and at the same time I can read the individual parts. Mastery of performance and mastery of acoustic recording. Thanks to Rozhdestvensky, I became an enthusiast of Honneger’s music
Dziś pewnie narażę się niektórym czytelnikom. Nie dosyć, że w czasie embarga na rosyjską kulturę polecam płytę, wydaną tamże, to jeszcze nagraną w czasach komuny. Na obronę mam dwa argumenty: po pierwsze, Rosjanie wykonują muzykę Szwajcara; po drugie, to genialne nagranie.
Mowa oczywiście o reedycji albumów z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, zawierających muzyką orkiestrową Arthura Honnegera. Rosyjska Melodia wydała wtedy serię płyt z jego kompozycjami w kongenialnym wykonaniu Państwowej Orkiestry Symfonicznej Ministerstwa Kultury ZSRR pod dyrekcją legendarnego Giennadija Rożdiestwienskiego.
Na początku garść encyklopedycznych informacji o kompozytorze. Ostatecznie w Polsce to mało popularny kompozytor:
Arthur Honegger był z pochodzenia Szwajcarem, lecz nazwisko jego związane jest całkowicie z współczesną muzyką francuską. Kształcił się w Hawrze, później w konserwatorium w Zurychu, następnie zaś uczęszczał do Konserwatorium Paryskiego, gdzie jego profesorami w zakresie kompozycji i orkiestracji byli C. M. Widor i V. d’Indy. W 1916 wraz z Milhaudem i innymi młodymi kompozytorami stworzył postępową grupę Les Nouveaux Jeunes – duchowym przywódcą grupy był Eryk Satie, a literackim apologetą Jean Cocteau. Częściowo spośród tych samych osób ukształtowała się ok. 1920 tzw. Grupa Sześciu; należeli do niej: Honegger, Milhaud, Poulenc, Auric, Durey i Germaine Tailleferre. Grupa ta szybko zyskała sobie międzynarodowy rozgłos, a głoszone przez nią hasła „nowej rzeczowości” – odwrotu od romantyzmu i nawiązania do najlepszych tradycji muzyki XVIII w. – znajdowały żywy oddźwięk w ówczesnym świecie muzycznym.
Honegger niedługo zresztą wytrwał w ścisłym związku z Grupą Sześciu. Jego wybitna indywidualność nie mieściła się w ramach nakreślonych ideałami Grupy. Rozpoczął samodzielne poszukiwania własnego języka muzycznego, starając się znaleźć dlań punkt oparcia w tradycjach różnych epok – od baroku aż po Wagnerowski neoromantyzm. Dążył, jak sam się kiedyś wyraził, do tworzenia muzyki prostej, nieskomplikowanej, a równocześnie ,,w wielkim stylu”. Pragnął, aby jego twórczość była interesująca dla muzyków-fachowców, ale jednocześnie chciał uczynić ją zrozumiałą i dostępną najszerszym rzeszom społeczeństwa. Z takiej właśnie postawy twórczej zrodziło się oratorium sceniczne „Król Dawid”, następnie „Judyta”, „Antygona”, „Amilon” i przede wszystkim „Joanna d’Arc na stosie”. Obok dzieł oratoryjno-scenicznych pisał Honegger także balety, dzieła symfoniczne, kameralne, pieśni oraz solowe utwory instrumentalne. Szczególnie wielką sławę zyskał sobie jego utwór symfoniczny „Pacific 231” – kapitalne muzyczne odzwierciedlenie pędu lokomotywy. W późniejszym okresie twórczości Honeggera pogłębia się nastrój tragizmu (III Symfonia „Liturgiczna”) wyczuwalny zresztą i w niektórych wcześniejszych jego utworach. /Źródło: Przewodnik Operowy Józef Kański, PWM 1997/
Wróćmy do nagrania. Ogólnie rzecz biorąc to wykonanie inne niż wszystkie. Rożdiestwienski dorobił do Honnegera swój własny klucz. Jest on tyle oryginalny, ze żaden inny dyrygent nie poszedł – ani wcześniej, ani później – tą drogą. Głównie chodzi o tempa (wolniejsze), i jednorodne (a zarazem niezwykle klarowne) brzmienie orkiestry. Słuchając tych płyt, odnoszę wrażenie, jakby orkiestra otaczała mnie ze wszystkich stron. Słyszę całość i zarazem z łatwością odczytuję poszczególne partie. Mistrzostwo wykonania i mistrzostwo realizacji nagrania.
Dzięki Rożdiestwienskiemu zostałem entuzjastą muzyki Honnegera.
Robert Majewski
Swego czasu miałem dawno temu wiele płyt wydanych przez Melodię, bo mama ławnikiem w sądzie była i często jeździła do Warszawy. Za moją prośbą bywała w ośrodkach kultury radzieckim, węgierskim oraz enerdowskim. Wielkim rarytasem dla mnie był 12 płytowy album Włodzimierza wysockiego, który kupowało się numerami płyt oraz Spiral Vangelisa wydane przez Melodię. Dużym plusem było to, że w porównaniu z polskimi płytami tamte były proste / nasze krzywe / oraz wcale nie trzeszczały, czyli trochę brzmieniem przypominały płyty CD.
Bardzo fajnie słucha się tych fragmentów, które wstawiłeś. Wojny nie wywołała kultura tylko bardzo źli ludzie i nie powinno się wszystkiego mieszać w jednym kotle.
https://youtu.be/rocZ_0CayFo?list=OLAK5uy_mNLt8iIKAEwAtxm79xl2QoYUgIRIkdKRk Otwierając tego linka pojawia się cała lista utworów chyba z tej płyty.
Pozdrawiam Robercie i pięknego życzę dnia.
Właśnie z Sanktuarium wróciłem i niestety zimno jest wrr …
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cudowna opowieść. O Wysockim wkrótce, a za link do YouTube kłaniam się nisko.
PolubieniePolubienie
Pozdrawiam Robercie.
PolubieniePolubienie