Doskonale znamy szalonych despotów o morderczym instynkcie, którzy osiedlili się na wyspie: złowrogiego Dr. Moreau H.G. Wellsa, przebiegłego Dr. No Iana Fleminga, a ostatnio zamaskowanego szaleńca, siejącego śmierć w serialu The Squid Game. W tym klubie pojawił się ostatnio nowy maniak i morderca – kucharz Julian Slowik z filmu The Menu, nazywany przez swoich klientów Szefem Kuchni lub po prostu Szefem.
Historia: Slowik od dłuższego czasu zaprasza zamożnych gości na swoją prywatną wyspę, zapewniając im niezwykłe doznania kulinarne za wysoką cenę – 1250 dolarów na osobę za posiłek. Poznajemy go, gdy osiąga punkt krytyczny. Swój własny punkt wrzenia. Stracił sens życia i pracy. Wypalony geniusz.
Pewien autentyczny superkucharz, Charlie Trotter, powiedział kiedyś: „Bycie szefem kuchni byłoby wspaniałe, gdyby nie klienci i personel”. Filmowy Szef Kuchni chętnie przyznałby mu rację. Co więcej, jest na tyle zdeterminowany, że chętnie podpaliłby świat.
W filmie poznajemy grupę obrzydliwe bogatych, znudzonych życiem i próżnych klientów. Wyruszają oni na wyspę, aby zaspokoić swój snobizm. Nie wiedzą, co szykuje dla nich (i dla siebie) Szef Kuchni. Katastrofa na koniec wielodaniowego posiłku wisi w powietrzu od samego początku. Nie pomaga nawet oczyszczający deser.
Ten makabryczny, upiorny i szalenie zabawny pomysł jest gwarancją dwóch godzin najlepszego kina. Złośliwy uśmiech towarzyszył mi w każdym paskudnym i komicznym momencie Menu. Świetnie się bawiłem, widząc rozpieszczoną grupę bogaczy, którzy upadali jeden po drugim. Ale najwięcej radości dostarczył mi wybornie grający główną rolę Ralph Fiennes. Stworzył on wybitną kreację dyktatora terroryzującego swoich pracowników i gości.
Kogo zwabił do swojej pułapki? Kogoś wartościowego? Na pewno nie są nikim takim trzej „wielokulturowi amigos” z Wall Street, zjednoczeni w swoim samozadowoleniu i chciwości. Nie jest nią ultra-snobistyczna krytyczka kulinarna (zjadliwa rola Janet McTeer), ani jej wyniosły, usłużny i zniewieściały towarzysz (Paul Adelstein). Nikim wartościowym nie jest też zrzędliwe starsze małżeństwo, ani pusty i jednowymiarowy gwiazdor filmowy (John Leguizamo). Szef Kuchni zmarnował swój wolny dzień, oglądając jego film. W rogu sali siedzi wiecznie pijana starsza pani, która, jak się okazuje, jest matką Szefa. Nikim wartościowym nie jest też bezwstydnie podlizujący się młody człowiek (Nicholas Hoult). Jest tak zajęty delektowaniem się i próbami zwrócenia na siebie uwagi, że nie zauważa horroru, który gęstnieje z każdą minutą. Dla nich wszystkich wizyta na wyspie okaże się bardzo złym pomysłem.
A więc zemsta? Tak. Żaden z nich nie ma szans, nawet jeśli połączą swoje siły przeciwko Szefowi. Kiedy wszyscy mężczyźni dostaną szansę ucieczki, jest kwestią kilku minut zanim zostaną schwytani.
Tylko jedna osoba jest w stanie przeciwstawić się Szefowi. Trafiła na wyspę przypadkowo. Ani na jotę nie zależy jej wyrafinowanej sztuce kulinarnej. Nie dba tez o ego Szefa Kuchni. To Margo, wysokiej klasy prostytutka, która nie ma złotego serca, ale ma za to uliczny spryt i instynkt przetrwania. Tę rolę z rozmachem, dumą i pewnością siebie zagrała Anya Taylor-Joy.
Margo lubi cheeseburgery z dodatkiem frytek. Wygrywa i zostawia nas z przesłaniem – asertywność i prostolinijność mogą zniweczyć nawet najbardziej perfekcyjny i morderczy plan wszystkich „szefów kuchni”. A tych mamy wokół siebie aż nadto. Wystarczy się rozejrzeć.
Niepokojące i efektowne zdjęcia są dziełem Petera Deminga, znanego z Mulholland Drive. Reżyserem jest Mark Mylod, którego pamiętamy z Gry o tron i Sukcesji.
Robert Majewski © 2023
Film można zobaczyć na platformach streamingowych Disney+ i AppleTV.