Longing for paradise
Albert Mayer – oboe, Bamberger Symphoniker, Jakub Hruša – direction
Deutsche Grammophon 2019, TT: 64’00”
W perspektywie toczącej się wojny warto sięgnąć po nagranie znakomitego oboisty Albrechta Mayera. Wybierając program na płytę, Niemiec próbował odpowiedzieć na pytanie, jak kompozytorzy reagowali swoją twórczością na rzeczywistość związaną z II wojną światową. Odpowiedź wydaje się prosta: była nią tęsknota za bezpowrotnie utraconym pięknem. Podpowiada to nie tylko tytuł albumu – Longing for paradise (Tęsknota za rajem) – ale i sposób gry Mayera.
Szczególnie słychać to w pierwszej części Koncertu obojowego Ryszarda Straussa. Tam, gdzie inni oboiści skaczą przez kaskady szesnastek, Mayer je pieści. Jego czułość jest z pewnością wzruszająca, ale zbyt duża ilość miodu potrafi zemdlić. Przydałoby się więcej prostoty, tak jak w porywająco zagranej przez niego części środkowej utworu.
Mayer świetnie wypadł też w kompozycji otwierającej album. Soliloquy Edwarda Elgara otrzymała niezwykle śpiewną interpretację. Spodobało mi się również wykonanie Concerto in One Movement Eugene’a Goossensa. Mayerowi udało się tu połączyć liryzm rodem z angielskiej wsi z rosyjską duszą.
Soliście towarzyszy Bamberger Symphoniker pod batutą Jakuba Hrušy (Albrecht Mayer był głównym oboistą orkiestry na początku lat 90.). Klarownie grająca i zrównoważona brzmieniowo na prawie całej płycie orkiestra w Le tombeau de Couperin została zepchnięta na dalszy plan. Maurycy Ravel skomponował ten utwór nie tylko w hołdzie muzyce barokowej, ale i w hołdzie przyjaciołom, których utracił podczas I wojny światowej. Kontrowersyjność tej interpretacji nie bierze się jednak ze słabości wykonania, a raczej z faktu, że muzyk wybrał nieoryginalną wersję kompozycji. Na płycie słyszymy wariant Joachima Schmeissera. Efekt nie jest zły, ale po co poprawiać doskonałe?
Robert Majewski