Philipp Heinrich Erlebach: Lieder
Damien Guillon – countertenor, direction, Le Banquet Céleste

Alpha Classics, 2021, TT: 71’04”

plyta miesiaca new  rm red star  rm red star  rm red star  rm red star  rm red star

A delicacy for the soul

Johann Heinrich Erlebach podzielił los wielu kompozytorów swoich czasów: duża część jego dorobku zaginęła. W tym konkretnym przypadku był to pożar, który w 1735 strawił zamek Schwarzburg-Rudolstadt, a wraz z nim bibliotekę. Jak na ironię, władca zamku Schwarzburg-Rudolstadt w dowód uznania dla spuścizny po Erlebachu, odkupił jakiś czas wcześniej te kompozycje od wdowy po kompozytorze. 

Muzykolodzy twierdzą, że Erlebach pozostawił po sobie około 750 utworów, z których przetrwała jedynie niewielka część. Pisał muzykę we wszystkich gatunkach, zarówno wokalną, jak i instrumentalną, sakralną i świecką. 

Świadectwem reputacji Erlebacha są słowa ówczesnego poety. W jednym ze swoich utworów jeden bohaterów dramatu mówi: „Stamtąd przybyłem do Rudolstadt, gdzie pan Erlebach jest dyrektorem muzycznym u hrabiego von Schwarzburg i wśród kompozytorów niemieckich daje najwięcej satysfakcji i wybitnie się wyróżnia”. 

Dotychczas ukazało się niewiele nagrań z muzyką Erlebacha. Wśród nich wyróżnić należy kantaty w wykonaniu solistów i zespołu Les Amis de Philippe pod dyrekcją nieżyjącego już Ludgera Rémy’ego, arie zaśpiewane przez Miriam Feuersinger i Franza Vitzthuma z akompaniamentem Capricornus Consort Basel oraz sonaty triowe zagrane przez Françoisa Joubert-Caillet’a i jego zespół L’Achéron. 

Dlatego też najnowszą płytę Damiena Guillona i jego zespołu Le Banquet Céleste można określić mianem wydarzenia fonograficznego. I to nie tylko z powodu, że przynosi twórczość cenionego i jednocześnie mało znanego niemieckiego kompozytora barokowego. Guillon okazał się bowiem idealnym interpretatorem jego utworów wokalnych. W jego wykonaniu uderzył mnie talent melodyczny Erlebacha, a także jego umiejętności pisania na głos ludzki. 

Erlebach wykazywał ogromną wrażliwość na tekst i jego emocjonalne znaczenie, co przekładał na muzykę nie tylko w partiach wokalnych, ale i instrumentalnych. 

Des Tadlers stich verlache ich rozpoczynają szybkie figury melodyczno-rytmiczne, najpierw w smyczkach, a potem w śpiewie, ilustrujące pierwszą frazę, o zazdrośnikach strzelających z łuku do bohatera opowieści. 

Równie efektownie wyglądają też opadające frazy w pierwszej zwrotce Liebe w Abwesenheit grünet durch Beständigkeit, co z kolei ilustruje rozterki emocjonalne, jakie przeżywa w swoim sercu inna postać. 

Podobne figury ilustrują arię Wer sich dem Himmel übergeben, wird endlich Ruh’ und Glück erleben, a dysonanse słowo „Plagen” (strapienia) w An Jammer und Beschwerlichkeit, da fehlt es hier zu keiner Zeit

Doświadczenie Damiena Guillona z muzyką niemiecką, na przykład z twórczością Jana Sebastiana Bacha, wyjaśniają, dlaczego czuje się tak dobrze w tym repertuarze. Jego znajomość języka niemieckiego i wyczucie charakteru muzyki niemieckiej zaowocowały na tym albumie porywającym wykonaniem. Le Banquet Céleste dorównują swojemu szefowi. Potwierdzają to nie tylko akompaniamenty do arii, ale i dwie sonaty instrumentalne, które urozmaicają program tej świetnej płyty.