Grażyna Bacewicz: Piano Works
Peter Jablonski – piano
Ondine 2022, TT: 71’24”
I hope that Grażyna Bacewicz’s piano works will finally have an appropriate ambassador. Peter Jablonski recorded this album while he was in the bloom of his extraordinary talent
Słuchając tej płyty, zastanawiam się na ile to, że Grażyna Bacewicz była kobietą, ma wpływ na poziom uznania dla jej twórczości. To genialna muzyka, której wspaniałość jest niestety odwrotnie proporcjonalna do wciąż zbyt małej reputacji. Co prawda jej przyjaciel, Witold Lutosławski, chwalił Bacewicz, ale robił to nieco protekcjonalnie, podkreślając jej „uczuciowość, chęć dzielenia się i poświęcania dla innych”. Jako mężczyzna zauważał u niej cechy kobiece i raczej nie traktował jak równej sobie kompozytorki.
Jeszcze gdy żyła, mężczyźni, koledzy po fachu, wybrali ją na wiceprezesa Związku Kompozytorów Polskich. Wielkiej kariery jednak nie zrobiła. Podczas podróży do Armenii w styczniu 1969 r. złapała grypę. Aby sprostać wymogom trasy koncertowej, zażyła zbyt dużą ilość antybiotyków i zmarła mając zaledwie 59 lat. Od śmierci minęło już ponad 60 lat, ale nadal nie słyszymy o niej zbyt dużo.
Rzecz ciekawa: wiele spośród wydanych ostatnio płyt z muzyką Grażyny Bacewicz zostało zauważonych przez krytyków. Jednak zainteresowanie za każdym razem trwało tyle, ile ciągnęła się promocja danej płyty. Świadczy to o jednym – jesteśmy zgodni, że Grażyna Bacewicz stworzyła wybitne kompozycje, których w pełni uznać jeszcze nie umiemy.
Może tym razem będzie inaczej. Peter Jablonski, szwedzko-polski pianista, poza wyjątkowym talentem, ma jeszcze umiejętność wprowadzania na parnas nieznanych lub mniej znanych kompozytorów. Tak było przed rokiem z Aleksiejem Stanczinskim, a dwa lata temu ze Skrabinem. Pewnie złapaliście się za głowę, znajdując w tym kontekście Aleksandra Skrabina, ale z ręką na sercu pomyślcie, ilu pianistów ma odwagę poświęcić mu cały album, albo ułożyć recital wyłącznie z jego kompozycji? Jablonski nie dość, że miał tę odwagę, to jeszcze za obie płyty dostał deszcz nagród i uznanie światowej krytyki.
Przyglądając się twórczości fortepianowej Grażyny Bacewicz, Peter Jablonski zdecydował się nagrać dwie sonaty (nr 1 i nr 2), Krakowiaka koncertowego, 10 etiud koncertowych i Dwie etiudy na podwójne dźwięki. Pianista porywająco uchwycił motorykę, energię i ludową rytmikę Krakowiaka, a gamy i pasaże etiud wręcz tańczą pod jego palcami.
Największe wyzwania interpretacyjne stanowią obie sonaty – pierwsza czteroczęściowa z 1949 roku, druga w trzech częściach z 1953 roku. To zwięzłe, zróżnicowane i pełne wewnętrznego napięcia kompozycje. Jablonski jasno, precyzyjnie i z pełną świadomością swoich umiejętności uchwycił ich istotę.
Mam nadzieję, że twórczość fortepianowa Grażyny Bacewicz w końcu będzie miała odpowiedniego ambasadora. Peter Jablonski nagrał tę płytę, będąc w rozkwicie swojego niezwykłego talentu.
Robert Majewski