Strzał w głowę oddał najsłynniejszy stalinowski zabójca, kapitan Wasilij Błochin (…). Grób Błochina na cmentarzu Dońskim w Moskwie, usytuowany tuż przy głównym wejściu, na wprost cerkwi, dzieli jakieś sto kroków od symbolicznej mogiły ofiar stalinowskiego terroru. Ich ciała palono w nocy w nieistniejącym już krematorium urządzonym w podziemiach świątyni, prochy wrzucano do wykopanych za dnia dołów. Wśród tuzinów tabliczek upamiętniających zamordowanych (…), do dziś nie ma tabliczki z nazwiskiem Babel. Jeden z największych pisarzy rosyjskich XX wieku nie ma grobu, pomnika, muzeum czy choćby tablicy pamiątkowej w mieście, w którym spędził niemal połowę życia.

Geniusz słowa Izaak Babel, o którym tę książkę (wydaną przez Wydawnictwo Czarne) napisał Aleksander Kaczorowski, ma pomnik w rodzinnej Odessie. Monumentu, grobu, muzeum, tablicy pamiątkowej nie ma w Moskwie – choć spędził w niej prawie połowę życia, przez cały żywot pisał w języku Puszkina i Tołstoja.

Nie ma być może dlatego, że nie dał się zmusić na przykład do tworzenia powieści produkcyjnych chwalących morderczą dyktaturę. Za radą Maksyma Gorkiego starał się być między ludźmi, przedstawiać problemy społeczne. Chciał ukazywać, jak jeden z jego mistrzów Guy de Maupassant „życie takim, jakim ono jest, pozostawiając wyciąganie wniosków czytelnikom”. W jednym ze swoich arcydzieł „Armia Konna” o tytułowej formacji pisał bez gloryfikacji – nie pomijał jej morderstw, gwałtów, tortur i zabójstw jeńców, których był naocznym świadkiem; w Konarmii nie widział rzekomych zbawicieli sowieckiej Ukrainy i Rosji przed „białopolakami” i zgubą… Choć działo się to w pierwszych czterech dekadach ubiegłego wieku, wygląda jak obraz współczesnej Rosji pod rządami Putina.

Haniebne wyczyny Konarmii, kolektywizacja, prześladowania osób utalentowanych, wynoszenie na piedestał wiernych miernot, aresztowania i cenzura, Wielki Głód… Babel z czasem pozbywał się złudzeń co do smaku owoców rewolucji rosyjskiej; zaczął wierzyć już tylko w literaturę. Według noblisty Eliasa Canettiego, który Babla poznał osobiście, dla tego syna Odessy literatura była świętością, był nią opętany, a nie korzyściami i zaszczytami, jakie ona dawała. Dlatego niezniszczalne są pomniki, jakie za życia stawiał sobie tworzonymi słowami i zdaniami. „Woń wczorajszej krwi i martwych koni skrapla się w chłodzie wieczoru”; „Tłum dusił go kożuchami swoich namiętności”; „I podeszła do dowódcy dywizji, w wysokich trzewikach, dźwigając pierś poruszającą się jak zwierzak w worku”; „Ci arystokraci Mołdawianki nosili obcisłe malinowe kamizelki, ich barki opinały rude surduty, na ich mięsistych łydkach pękała skóra barwy niebiańskiego lazuru”; „Pomarańczowe słońce toczy się po niebie jak odrąbana głowa, tkliwy blask zapala się w rozpadlinie chmur, sztandary zmierzchu rozwiewają się nad naszymi głowami”… Takimi perłami rzucał, jak „jego” odescy bandyci niedbałymi gestami rzucali „na srebrne tace złote monety, pierścienie, sznury korali”.

Ta biografia Babla byłaby ułomna, gdyby jej Autor poprzestał na geniuszu swojego głównego bohatera. Dlatego porusza wątek kobiet bliskich Bablowi, które ten krzywdził, nawet jeśli tak wiele mu ofiarowały. Pisze o jego smykałce do zmyślania. Aleksander Kaczorowski narazi się też pewnie polskim pseudopatriotom – nie pomija bowiem okrucieństw ze strony polskich żołnierzy wobec na przykład ludności żydowskiej, pisze o antysemityzmie nie tylko rosyjskim. Zresztą okrucieństwo u Babla we wszystkich swoich wymiarach nie ma narodowości.

Ta książka utkana jest z kapitalnych wątków. Niektóre z nich, rozwinięte jeszcze bardziej, mogłyby zmienić się w oddzielne książki – jak tragiczny splot łączący Stalina i Gorkiego (któremu Babel wiele zawdzięczał); Aleksander Kaczorowski pisze, że obaj „potrzebowali siebie nawzajem. Być może przywódca ZSRR potrzebował nawet wtedy pisarza trochę bardziej (i nigdy mu tego nie wybaczył)”. Do tego losy dziennika Babla w grubym, gęsto zapisanym brulionie, i jego zaginionego dzieła dotyczącego czekistów. Podejście pisarza do języka ukraińskiego, tworzenia poza granicami Rosji, religii, dzieciństwa… Kaczorowski ponadto przypomina i pisarsko ocala też tych, którzy stanęli na drodze Babla, wpływali na jego życie mniej lub bardziej – jak poeta Władimir Majakowski i herszt gangu Miszka Japończyk, stalinowski oprawca Borys Rodos i marszałek Siemion Budionny, krytyk literacki Aleksander Woronski i wizjoner kina Sergiej Eisenstein, wspomniane kobiety, w tym jego żona Eugenia i kochanka Tamara Kaszyrina…

Twórca tej książki – który tworzył ją nie tylko przy biurku, ale też w miejscach związanych z życiem i twórczością autora „Opowiadań odeskich” – pisze, że postawa obecnych władz Rosji wobec twórczości Babla to „niezawodny probierz stosunku Kremla do praw i wolności obywateli, do rodzimej historii, do Stalina, Zachodu i Żydów, a począwszy od lutego 2022 roku – także do Ukraińców”. Wyraża przy tym nadzieję, że kiedy jego ukraińscy przyjaciele zaznają spokoju, a przyjaciele z Rosji wrócą do swojej ojczyzny, jeszcze wspólnie się spotkają tam, gdzie swoje kroki stawiał Izaak Babel.

(…) nie znosił czyjejkolwiek obecności, gdy tworzył, a ściśle rzecz biorąc, gdy całymi dniami chodził po pokoju, od ściany do ściany. >>Wszystko, co napisał, najpierw układał sobie w głowie, tak jak to robią poeci (dlatego jego proza tak bardzo przypomina vers libre) – wspominała. – Dopiero, gdy nauczył się tekstu na pamięć, zaczynał go spisywać<<. Pisarz godzinami mamrotał pod nosem w kółko te same zdania, nieznacznie je zmieniając – szukał właściwego słowa, które trafi w rytm zdania. „Znaczenie, rytm, struktura – wszystkie te elementy według niego stanowiły nierozerwalną całość”. Był przekonany, że tylko on potrafi znaleźć właściwe słowa, ustawić je w należytym porządku, tworzyć zdania, które można będzie recytować jak święte słowa Tory. I rzeczywiście tak było.

Rafał Kowalski © 2024

P.S. Zapraszam na spotkanie autorskie z Aleksandrem Kaczorowskim w Muzeum Żydów Mazowieckich, które poprowadzę 12 marca br. o 18:00.

P.S 2: Swój egzemplarz książki Babel. Człowiek bez losu mam dzięki Księgarnia Smak Słowa. To księgarnia kameralna, które w Polsce są w coraz trudniejszej sytuacji. Warto je wspierać i przeczytać „List otwarty do wszystkich polityków i samorządowców w Polsce – zanim znikną ostatnie księgarnie w polskich miastach i miasteczkach”, opublikowany w tym miesiącu. List jest dostępny na przykład tutaj: http://www.pik.org.pl/…/list-otwarty-do-wszystkich…

Aleksander Kaczorowski, Babel. Człowiek bez losu, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2023, s. 328