Przedwczoraj (1 stycznia) opublikowaliśmy zestawienie najlepszych płyt z kręgu muzyki klasycznej (klasycyzm, romantyzm, do współczesności), wczoraj przedstawiliśmy subiektywny wybór płyt z muzyką barokową (1600-1750), dziś zamieszczamy najlepsze albumy muzyki dawnej (kompozycje powstałe do 1600 roku).
Zdaję sobie sprawę, że dla wielu Czytelników jest to podział co najmniej dyskusyjny, ale ponieważ w prywatnej chronologii stosuję go od lat, dlatego przeniosłem go na łamy bloga.
Poza pierwsza płytą w zestawieniu, kolejność pozostałych przypadkowa.
Tytuł „Płyty roku | Album of The Year” przypadł (jak wspominałem w recenzji) nagraniu zespołu Thélème. To wydawnictwo ponadczasowe, ponadgatunkowe i mające w sobie przekaz, który się pamięta. Zwraca uwagę wszystkich, którzy się z nim zetkną, niezależnie, czy jest to osłuchany meloman, czy też „zwykły śmiertelnik”, nie słuchający na co dzień muzyki klasycznej. Zauważyłem to któregoś dnia w pracy. W tle grała sobie płyta Thélème i nie było osoby, która wchodząc do mojego biura, nie zapytała zaintrygowana, co to jest i czy mógłbym wysłać jej link do tego albumu (tak, tak – nikt nie zapytał o sklep z płytami).
Dobrej zabawy!
1. All We Get Is Life; Thélème, Sting, Jean-Christophe Groffe – direction
Aparte 2024, Little Tribeca PŁYTA ROKU | ALBUM OF THE YEAR
Tu jest wszystko, co trzeba i czego oczekuję od nagrania, do którego lubię wracać: pomysł (wręcz koncept), najwyższa jakość wykonania i smaczki (obecność Stinga).
2. Monk’s Life, The Brabant Ensemble, Stephen Rice – direction; Hyperion Records
Przy tej płycie Stephena Rice, szef The Brabant Ensemble z Oxfordu, współpracował z dr Barbarą Eichner z Oxford Brookes. Tematem ich projektu była niemiecka muzyka doby kontrreformacji. Większość utworów zgromadzonych na tym albumie to fonograficzne premiery. Jeśli dodać do tego wspaniałość wykonania, to dla wszystkich miłośników muzyki dawnej jest to pozycja obowiązkowa.
3. Pilgrimage. Musical Journey Kryštof Harant to Jerusalem / circa 1600; Cappella Mariana, Vojtěch Semerád – direction, Constantinople, Kiya Tabassian – direction; Supraphon
Cappella Mariana i Constantinople stworzyli mistrzowski album. Sześcioro śpiewaków pięknie kształtuje muzykę Haranta; czysta intonacja i dykcja znakomicie oddają często bardzo ekspresyjne kompozycje. Constantinople wspaniale wtapiają się w ich głosy. Przykładem tej wzorowej współpracy może być ostatni utwór na albumie, będący de facto radosnym spotkaniem tureckiej muzyki z renesansowym motetem.
4. Carlo Gesualdo da Venosa: Madrigali a cinque voci Libro IV – „Silenzio mio”; Collegium Vocale Gent, Philippe Herreweghe – direction; PHI, Outhere-Music
Madrygały Gesualda to wyjątkowo trudne utwory. Tylko chór z najwyższej półki (i taki sam dyrygent) są w stanie sprostać temu kilkutomowemu dziełu. Takim chórem jest Collegium Vocale Gent prowadzony przez Philppe’a Herreweghe.
5. Timor Mortis. Charles d’Argenteil: Missa pro defunctis. Claudin de Sermisy: Lamentations. Jehan Barra: Salve Regina misericordiae; Ensemble Gilles Binchois, Dominique Vellard – direction; Evidence Classics
Odkrywanie muzyki dawnej często jest rodzajem pracy detektywistycznej, którą inaczej moglibyśmy nazwać archeologią kulturową. Ensemble Gilles Binchois, ośmioosobowy zespół wokalny z Francji, który działa pod kierunkiem Dominique Vellarda, i który gościliśmy w Płocku w roku 2023 na Festiwalu Muzyki Jednogłosowej, odkrywa na tej płycie Missę pro defunctis Charlesa d’Argentila. Nagranie jest równie odkrywcze co piękne.
6. Robert Fayrfax: Maria plena virtute; The Tallis Scholars, Peter Phillips – direction; Gimell
Na tej płycie Peter Phillips i The Tallis Scholars prezentują cztery wielkie antyfony wotywne, reprezentujące dojrzały styl angielskiego kompozytora renesansowego Roberta Fayrfaxa. Wszystkie zostały napisane na pięć głosów, każda trwa około piętnastu minut. Peter Phillips powierzył każdy głos dwóm śpiewakom. Podejście wydaje minimalistyczne, nawet jak na standardy wykonawstwa historycznego. Ale ponieważ The Tallis Scholars w tym rodzaju muzyki są jednymi z najlepszych śpiewaków na świecie, to decyzja dyrygenta borni się. Podopieczni Phillipsa śpiewają bez wysiłku. Frazowanie, oddech, intonacja są mistrzowskie.
7. Morskie interludia. Muzyka klawiszowa z bałtyckich tabulatur około 1600 roku; Corina Marti – klawesyn; DUX Recording Producers
Morskie interludia Coriny Marti przypomniały mi dawne lata, kiedy to ciesząc się nagraniami artystów, którzy zrewolucjonizowali wykonawstwo muzyki dawnej, rozpoczynałem przygodę z muzyką średniowiecza, renesansu i baroku. Trzydzieści, czterdzieści lat temu ukazywało się znacznie mniej nagrań, a te które wychodziły, były w Polsce trudno dostępne (chyba nie muszę dodawać, że o streamingu nikt wtedy nie myślał). Ponieważ płyty były relatywnie drogie, więc każdy zakup był przemyślany, a kiedy płyta trafiała do mnie, odsłuch był prawdziwym świętem i czasami trwał tygodniami. Czułem wówczas, że albumy Phillippe’a Herreweghe, Jordiego Savalla, braci Kuijkenów, Gustawa Leonhardt i Boba von Asperena (celowo wymieniam na końcu klawesynistów) są muzycznymi listami pisanymi specjalnie do mnie. Oni grali, ja słuchałem.
8. Heretical Angels. Rituals of Medieval Bosnia and Herzegovina; Dialogos, Katarina Livljanić – direction, Kantaduri, Joško Ćaleta – direction; Arcana, Outhere Music
W czasie słuchania Heretical Angels uparcie towarzyszyła mi myśl, że przywoływany przez artystów archaiczny i dualistyczny światopogląd odradza się we współczesnych czasach. Bo czyż nie jest wciąż aktualna myśl Goyi, że “gdy rozum śpi, budzą się demony”? Albo – jak twierdzi Sartre – “piekło to inni”.
9. Antoine Brumel: Et ecce terrae motus (Eathquake Mass); Manuel Mota (electric guitar), Graindelavoix, Björn Schmelzer – direction; Glossa Music, Note 1 Music
Kto zna Björna Schmelzera i Graindelavoix, ten wie, że są nie do podrobienia. Śpiewają w charakterystyczny dla siebie sposób: szorstko, gardłowo, z licznymi improwizacjami kontrapunktu. Missa et ecce terrae motus Brumela, którą tutaj prezentują, nie odbiega od tego brzmienia.
10. Monk of Salzburg: Nicodemus Passion. A medieval adapation; Duo Enßle-Lamprecht, Susanne Ansorg; Audax Records
Imienia tajemniczego i uzdolnionego muzycznie Mnicha z Salzburga nie znamy i prawdopodobnie nigdy nie poznamy. Jego spuścizna została wzbogacona ostatnio o kolejne dzieło. To Pasja powiązana z apokryficzną ewangelią Nikodema, którą Anne-Suse Enßle i Philipp Lamprecht ożywili dzięki swojemu talentowi i sporemu arsenałowi średniowiecznych instrumentów.
11. Tomas Luis de Victoria: Tenebrae Responsories; I Fagiolini, Robert Hollingworth – direction; Coro, The Sixteen Production
I Fagiolini swoim wykonaniem oddają intymne wrażenia słuchowe. To świat leżący z dala od krzykliwej i „panującej” wówczas muzyki polichóralnej. Tekstury są przejrzyste. Wspomaga je piękna akustyka opactwa Milton w Dorset, doskonale uchwycona przez inżyniera dźwięku Adriana Huntera.
12. Cyprian Bazylik: Opera Omnia; Ensemble Jerycho, Bartosz Izbicki – direction; DUX Recordings Producers
Bartosz Izbicki to enfant terrible polskiego nurtu wykonawstwa historycznego. Jego „łamanie zasad” – dla jednych niedopuszczalne – dla mnie jest świadectwem, że muzyka dawna jest wciąż „żywa”. Tradycyjny idiom śpiewu sakralnego Izbicki łączy z improwizowaną polifonią i akompaniamentem instrumentalnym. Zazwyczaj jest on autorem tych adaptacji, ale niebagatelną rolę odgrywają w tym procesie również muzycy, z którymi współpracuje.
Robert Majewski © 2025
