W płytowym podsumowaniu 2023 roku narzekałem trochę, że rok ten nie był zbyt obfity w muzykę, która powaliłaby mnie na kolana. Wyrażałem też nadzieję, że rok 2024 będzie pod tym względem znacznie lepszy.  Niestety, rok 2024 również mnie nie zachwycił. Owszem, ukazało się kilka albumów ważnych dla mnie artystów (Gilmour, Konpfler, Clapton), ale oni już raczej powoli żegnaj się z czynną działalnością artystyczną. W 2024 roku pojawiło się sporo wspaniałego jazzu (Metheny, Elling, Moźdżer, Bałdych, Collier), ale to nie jest „wysyp” nowych, świetnych płyt, jak w pocovidowym 2022 r.  

Cóż… pozostaje czekać na 2025 roku.

 Kolejność wybranych przez mnie płyt jest zupełnie przypadkowa i zawiera zestawienie albumów, który polecałem w mijającym roku na blogu „W Kulturalny Sposób”.

Eric Clapton – „Meanwhile”

Wśród 14 utworów zawartych na płycie utworów znalazły się również covery, takie jak Smile, Always On My Mind z duecie z Bradleyem Walkerem, czy Moon River z udziałem Jeffa Becka.

Muzyka zawarta na „Meanwhile”, to świetnie zagrany pop rock, z domieszką bluesa, rytmów reagge, czyli wszystko to, co u Claptona tak kochamy. Choć jego głos nabrał już odrobinę patyny, to ciągle brzmi naprawdę dobrze, a jego Fender Stratocaster łka jak dawniej.

Pat Metheny – „MoonDial”

Bezpośrednią inspiracją do powstania tej płyty było odkrycie przez Pata nowego rodzaju nylonowych strun wyprodukowanych w Argentynie, które sprostałyby oczekiwaniom artysty. Struny zostały założone do gitary barytonowej, instrumentu stworzonego specjalnie dla niego przez Lindę Manzer, bliską współpracowniczkę Metheny’ego i jedną z czołowych lutniczek na świecie. Pat opracował specjalny system strojenia tego instrumentu, którego konwencjonalne struny nylonowe nie są w stanie osiągnąć “bez pękania lub brzmienia jak banjo”.

Mark Knopfler – “One Deep River”

12 nowych piosenek, które Mark Knopfler umieścił na swojej najnowszej płycie, to niezwykle subtelna, nostalgiczna i wręcz intymna opowieść artysty o jego życiowych doświadczeniach, której tematem przewodnim jest rzeka Tyne. Leży nad nią Newcastle (północno – wschodnia Anglia), rodzinne miasto artysty.

Umieszczone na płycie piosenki napisane są wybitnie szlachetnie, z dbałością o każdą nutę, są niespieszne, delikatnie kołyszące i brzmią wręcz kojąco. Głos Marka z biegiem czasu jest jakby niższy i głębszy, ale dźwięki jego gitary brzmi ciągle tak samo czysto, jak przed laty.

Adam Bałdych & Leszek Możdżer – „Passacaglia”

Album Passacaglia, to 15 utworów, które łączą pełną pasji improwizację z precyzyjnie skomponowanymi partiami instrumentalnymi. To mieszanka, która ukazuje zarówno techniczną biegłość muzyków, jak i ich zdolność do twórczego dialogu, pełnego emocji i muzycznej wyobraźni. Passacaglia, to nie tylko świadectwo zupełnie kosmicznych muzycznych umiejętności Bałdycha i Możdżera, ale także dowód na to, że polski jazz jest naprawdę w świetnej formie.

Jacob Collier – „Djesse Vol.4”

Najnowsza, piąta w karierze Colliera płyta Djesse Vol.4, to zapierająca dech w piersiach fuzja szerokich orkiestrowych aranżacji, intymnych folkowe utworów, R&B, muzyki soul, rapu i popu. Muzyczny projekt Djesse, który w pierwotny zamyśle artysty miał być jednorazowym pomysłem na pojedynczy album stał się międzygalaktyczną, czteroetapową muzyczną podróżą, której zdaje się ostatnim miejscem lądowania jest właśnie płyta oznaczona, jako Vol.

Lee Ritenour, Dave Grusin – „Brasil”

Najnowsze dziecko tych dwóch artystów, to wydana kilka dni temu płyta Brasil. Materiał na płytę został zarejestrowany w São Paulo, a wyprodukowany został przez Ritenoura i Grusina,

Brasil zawiera pięć utworów wokalnych i cztery kompozycje instrumentalne. Grusina i Ritenoura wspomagają na płycie perkusiści Edu Ribeiro i Marcelo Costa, basista Bruno Migotto, gitarzysta Chico Pinheiro, wokalista i gitarzysta Celso Fonseca, Gregoire Maret na harmonijce ustnej oraz wokaliści Ivan Lins i Tatiana Parra.

Możdżer Danielsson Fresco – „Beamo”

To nie jest muzyka, która może być tłem codziennych aktywności. Ta muzyka jest jak dzieło szefa kuchni w restauracji z kilkoma gwiazdkami Michelina. Zamawiasz wykwintne danie, którego nazwy nawet nie umiesz dobrze wymówić i chcesz, żeby kulinarny mistrz cię zaskoczył, pieścił twoje zmysły, wprawił w osłupienie. Tak się właśnie czułem, kiedy po raz pierwszy podchodziłem do słuchania tej muzyki, która z każdym kolejnym przesłuchaniem (kęsem) smakowała mi coraz bardziej.

Wolfgang Haffner – „Life Rhythm”

Haffner nie ukrywa, że jedną z jego największych inspiracji jest Phil Collins. Świetnym przykładem tego jest tytułowy utwór albumu Life Rhythm, który wyraźnie inspirowany jest piosenką Take Me Home Collinsa.

Materiał na płytę Haffnera powstał przy udziale jego starych muzycznych przyjaciół, którzy wspomagali go w poprzednich projektach. Na płycie zagrali Simon Olander (fortepian, instrumenty klawiszowe), Sebastian Studnitzky (trąbka), Thomas Stieger, Arto Mäkelä, Dominic Miller (gitary), Nils Landgren (puzon), Thomas Konstantinou (lutnia arabska), Nicolas Fiszman (bas), Bill Evans (saksofon).

David Gilmour – „Luck and Strange”

Album „Luck and Strange”, to piąte solowe wydawnictwo 78-letniego dziś Davida Gilmoura i mam obawy, że przy dotychczasowym tempie nagrywania kolejnych albumów (średnio co dziewięć lat) możemy mieć właśnie do czynienia z ostatnią płytą tego legendarnego artysty. Jeżeli to miałoby być pożegnanie, to muszę przyznać, że byłoby to pożegnanie w wielkim stylu.

Various Artists – “The Henry Mancini 100th Sessions – Henry Has Company”

Album The Henry Mancini 100th Sessions – Henry Has Company jest uhonorowaniem 100 rocznicy urodzin kompozytora i powstał z inicjatywy jego rodziny. „Gdy dzwoni rodzina Mancini i prosi cię o udział w uhonorowaniu dziedzictwa geniusza odpowiadasz >>Dziękuję bardzo. Z wielką chęcią chciałbym wciąć w tym udział… Mówisz tak!<<” – komentuje swój udział w tym projekcie Michael Bublé.

Kurt Elling, Sullivan Fortner – “Wildflowers Vol. 1” i Kurt Elling, Joey Calderazzo – “Wildflowers Vol. 2”

Wydawnictwo „Wildflowers Vol. 1” i „Wildflowers Vol. 2”, to dwa albumy nagrane w jeden dzień studyjny i wydane cyfrowo w odstępie kilku tygodni. Pierwszy z nich zawiera duety z pianistą Sullivanem Fortnerem, amerykańskim pianistą jazzowym. Wildflowers, Vol. 2 to zawierający pięć utworów album z udziałem pianisty Joey’ego Calderazzo, który ma na swoim koncie współpracę z Branfordem Marsalisem, Michaelem Breckerem, Peterem Erskinem czy Dave’m Hollandem. W nagraniu wzięła również udział uznana trębaczka i kompozytorka, Ingrid Jensen. Sesja została zrealizowana pod koniec września 2024 r.

Lenny Kravitz – „Blue Electric Light”

Kompozycje Kravitza na jego najnowszym albumie są eksplodującą niezwykłą witalną siłą i ponadczasową mieszanką rocka, bluesa i poruszające trzewia soulowego groove’u. To działo artysty, który jak mało kto potrafi łączyć stare z nowym, ostre z łagodnym, psychodelię z popem. Nie brakuje tu świetnych popowych refrenów, czy wręcz tanecznych rytmów, ale są i ostre rockowe riffy.

Jacek Bulak © 2024