Wolfgang Amadeus Mozart: Sonatas for Fortepiano and Violin KV296, KV379, KV304, KV378, KV378
Aleksandra Bryła – skrzypce, Monika Woźniak – direction
Prelude Classics, PCL2300501, TT: 78’58”
Układam sobie czas, by każdą muzykę słuchać w chwili do tego najodpowiedniejszej. Muzykę religijną dopasowuję do kalendarza liturgicznego. Cała reszta muzycznego wszechświata to kalendarz nastrojów. Na przykład koncerty i sonaty fletowe najlepiej smakują mi latem w porze obiadu.
Z pewnością każdy z nas ma coś takiego. Kalendarze nastrojów piszemy swoimi doświadczeniami, skojarzeniami, historiami, intymnymi wydarzeniami. Ostatnio do mojego kalendarza dodałem płytę Aleksandry Bryły i Moniki Woźniak z sonatami na fortepian i skrzypce Wolfganga Amadeusza Mozarta.
Wszystko zaczęło się od zachwytu nad realizacją dźwięku. Pierwsze dźwięki fortepiano Moniki Woźniak dobiegły mnie z tak bliska, jakbym siedział obok pianistki. Wszystko czyste, mięsiste, selektywne, klarowne i niedudniące (jak bywa w przypadku wielu realizacji). Bałem się, że takie doskonałe brzmienie przytłoczy skrzypce (kto zna te sonaty, ten wie, że o to w nich nietrudno). Nic podobnego. Skrzypce Aleksandry Bryły brzmią naturalnie i mają w sobie tyle powietrza, jakby artystka unosiła się na palcach grając muzykę Mozarta.
Prawdę mówiąc, dopiero w uznaniu dla jakości nagrania zacząłem szperać głębiej. Za płytą stoi nieznany mi wcześniej wydawca – Prelude Classics. Michał Bryła, szef wytwórni (a właściwie człowiek od wszystkiego), postawił sobie za cel nagrywać w możliwie najlepszej jakości dźwięku. Z podobną dbałością podchodzi do warstwy edytorskiej. To dopiero drugie wydawnictwo Prelude Classics, ale misję założycielską Michał Bryła realizuje bez najmniejszych kompromisów. Brawo i czekam na więcej.
Często jest tak, że dobre nagranie nie idzie w parze z poziomem interpretacji. Bez obaw. To, co prezentują obie artystki jest nienaganne. Ich gra jest z cudownie klasycyzująca, subtelnie romantyczna, precyzyjna, klarowna i obiektywna. Wiele tu wyrafinowanej lekkości i marzycielskiego tonu, bez którego trudno sobie wyobrazić szczególne wolne części sonat.
Aleksandra Bryła i Monika Woźniak rozwijają każdą z sonat z piorunującą konsekwencją. I chociaż każda z kompozycji ma nieco inny charakter, to fortepiano i skrzypce brzmią mieniąc się wieloma odcieniami i barwami, niczym instrumenty dawnych mistrzów wykonawstwa historycznego.
Tych sonat Mozarta słuchałem równolegle z wersją Renaud Capuçona i Kita Armstronga, nagraną dla Deutsche Grammophon. To też nowość, która właśnie zbiera w prasie światowej doskonałe recenzje. W pełni zasłużone. Ja jednak wolę płytę Prelude Classics. Aleksandra Bryła i Monika Woźniak zagrały muzykę Wolfganga Amadeusza Mozarta, tak jakby były w niej zakochane. Przeprowadziły mnie przez zdradzieckie rafy sceptycyzmu i wprowadziły w tajemniczy świat, do którego wracam częściej niż często. Nie każdemu to się udaje, im tak!
Robert Majewski © 2023
