List Wasilija Sinajskiego, byłego dyrygenta moskiewskiego teatru „Bolszoj”, opublikowany przez Slippedisc:

„Uważnie obserwując wydarzenia rozgrywające się na Ukrainie, czuję zdumienie i wielką gorycz. Nie widzę i nie słyszę opinii naszych czołowych muzyków na temat wojny w Ukrainie. W końcu muzycy, jak nikt inny, powinni być dostrojeni do nastrojów społecznych i na nie reagować.

Oto, co sądzę na ten temat. Poza gniewem i oburzeniem, które odczuwam widząc niesprawiedliwość obecnych wydarzeń, mam wielkie współczucie dla narodu ukraińskiego. Mój dziadek był Ukraińcem i od najmłodszych lat słyszałem od mamy i innych krewnych ukraińskie pieśni, język i powiedzonka. Najszczęśliwsze chwile spędziłem podczas wakacji szkolnych u krewnych w Kijowie i okolicach. I już wtedy wyczuwałem miłość Ukraińców do Ojczyzny i to jak starali się zrobić wszystko, żeby się rozwijała.

Kiedy do mojej łotewskiej orkiestry przychodzili moi przyjaciele, wybitni ukraińscy muzycy, dyrygent Stiepan Turczak i kompozytor Mirosłav Skorik, razem graliśmy takie koncerty, które na długo pozostały w pamięci publiczności.

Dlatego obecne wydarzenia odczytuję jako podłą inwazję na suwerenne państwo, która powoduje tylko smutek i tragedię tysięcy ludzi. Ci, którzy to wszystko zaczęli, powinni posłuchać ukraińskiego hymnu narodowy. Cóż za czysta, mocna i jasna melodia, która tak dobrze oddaje charakter tego narodu. Jego dźwięk zawsze będzie dominował nad brzękiem czołgów i prymitywnych rozkazów, wykrzykiwanych przez dowódców armii rosyjskiej. Chciałoby się powiedzieć do Rosjan: przestańcie, prawda nie jest po waszej stronie!”.

Wasilij Sinajski