Joseph Haydn: Missa Cellensis
Mari Eriksmoen, Kristina Hammarström, Mark Milhofer, Christian Senn, Zürcher Sing-Akademie, Kammerorchester Basel, René Jacobs – direction
Alpha Classics, Outhere Music 2025, ALPHA1172, TT: 67’16”

Nakładem Alpha Classics ukazała się płyta z nagraniem „Missa Cellensis in honorem Beatissimae Virginis Mariae” autorstwa Josepha Haydna. To pierwszy krok w ambitnym, zaplanowanym na lata 2025–2028 przedsięwzięciu, które ma objąć wszystkie późne msze tego kompozytora. W centrum uwagi znalazła się właśnie ta kompozycja z roku 1766, napisana na cześć sanktuarium maryjnego w Mariazell — miejscu, które miało szczególne znaczenie dla duchowego pejzażu Austrii pod panowaniem Habsburgów. Haydn, wtedy świeżo mianowany kapelmistrz u Esterházych, stworzył utwór o niemal oratoryjnym rozmachu, łączący zadania liturgiczne z wyrafinowanym planem muzycznym. 

„Missa Cellensis” wyróżnia się znaczną skalą — powstała na pełny skład wykonawczy, z udziałem trąbek i kotłów, chóru, solistów oraz orkiestry. Kompozytor korzysta tu z tzw. formy numerowej, dzieląc kolejne części Ordinarium Missae na samodzielne segmenty, które łączą w sobie zarówno galantowy styl, jak i tradycję kontrapunktu. Warto zwrócić uwagę na pięć rozbudowanych fug, które pojawiają się w całym dziele. To nie tylko pokaz rzemiosła, ale i swego rodzaju symbol boskiego porządku — no wiecie, taka muzyczna metafora. 

Interpretacja René Jacobsa, wspierana przez Zürcher Sing-Akademie oraz Kammerorchester Basel, oddaje pełnię retorycznego potencjału tej mszy. Dyrygent, którego można nazwać ekspertem w idiomie klasycznym, prowadzi wykonawców z wyczuciem dramaturgii i precyzją. Chór prezentuje formę na wysokim poziomie — jego brzmienie jest klarowne, subtelnie różnicowane dynamicznie, a artykulacja podporządkowana logice tekstu liturgicznego. Orkiestra, grająca na instrumentach historycznych, wprowadza interpretacji lekką dynamikę, choć nie brakuje tu też okazałości, która szczególnie wybrzmiewa w fugowanych fragmentach czy momentach szczytowych, jak „Et resurrexit” czy „Dona nobis pacem”. 

Solistyczny kwartet — Mari Eriksmoen (sopran), Kristina Hammarström (mezzosopran), Mark Milhofer (tenor) i Christian Senn (baryton) — stanowi zwartą i stylową grupę. Każdy głos wnosi swój charakterystyczny odcień, ale cały zespół trzyma dyscyplinę stylistyczną. Wśród nich wyjątkowo poruszająca jest aria „Et incarnatus est”, gdzie Haydn aż daje do zrozumienia, że zastanawia się nad tajemnicą Wcielenia — korzysta tu z tonacji c-moll i tworzy liryczny dialog głosów, co robi naprawdę wrażenie. 

Całość nagrania, zrealizowanego z dużą dbałością o szczegóły akustyczne i przestrzenne, oddaje zarówno monumentalny charakter dzieła, jak i jego mistyczną głębię. Nie jest to tylko rejestracja wykonania — to raczej propozycja interpretacyjna wpisująca się w najnowsze tendencje muzyki klasycznej. Przecież trudno przejść obojętnie obok tego połączenia świadomości historycznej z emocjonalną intensywnością. 

Robert Majewski © 2025 

Płyty można posłuchać w serwisie Apple Music.