Oh What A Beautiful World
Willie Nelson
Sony Music Entertainment 2025, TT: 47’00”
Nie będę kłamał, że od zawsze byłem fanem muzyki country. Wiele lat temu, kiedy zaczynałem świadomie słuchać muzyki, śpiewający muzykanci przebrani za kowbojów wydawali mi się częścią jakieś tandetnej, śmiesznej amerykańskiej subkultury. Z czasem zacząłem zauważać jednak, że owi muzykanci, to doskonali instrumentaliści, twórcy świetnie napisanych piosenek, które wykonują z przejmującą wręcz szczerością i autentycznością, a dla swoich fanów są megagwiazdami.
Na przemianę mojego patrzenia na tę muzykę wpływ mieli również artyści rockowi, którzy bardzo często w swojej solowej twórczości kolaborowali z muzyką country (np. Mark Knopfler). Nie bez znaczenia była tu też radiowa audycja „Wszystkie drogi prowadzą do Nashville”, którą przez wiele lat w radiowej Trójce prowadził Korneliusz Pacuda.
Dziś staram się śledzić wszystko to, co nowego i ciekawego dzieje się w tej muzyce, a moje zainteresowanie country skutecznie podsycił jeszcze serial Yellowstone z Kavinem Costnerem w roli głównej, którego 5 sezonów obejrzałem w zapartym tchem.
Willie Nelson, prawdziwa ikona muzyki country, pomimo swojego wieku nie zwalnia tempa, a jego najnowszy album Oh What A Beautiful World, który ukazał się w końcu kwietnia tego roku jest kolejnym świadectwem jego niezwykłej aktywności i miłości do muzyki. To już 77 solowy album studyjny w jego imponującej karierze, a 154 w ogóle (!).
Album Oh What A Beautiful World kontynuuje trend, który Nelson często prezentuje na swoich płytach – poświęcenie go interpretacji utworów innego artysty. Tym razem Willie wziął na swój muzyczny warsztat twórczością swojego kolegi z Teksasu, cenionego autora piosenek Rodneya Crowella. Na płycie znalazło się dwanaście utworów, z czego tytułowy Oh What A Beautiful World to poruszający duet z samym Crowellem.
Ten album jest hołdem dla talentu Crowella, który jest niedocenianym, ale niezwykle płodnym autorem piosenek. Willie Nelson, wybierając jego utwory, rzuca na nie nowe światło, dając im drugie życie i prezentując je szerszej publiczności.
Nelson ma niezwykły talent do wchłaniania esencji piosenek i nadawania im własnego, niepowtarzalnego charakteru. Jego głos, choć naznaczony wiekiem, nadal emanuje autentycznością i mądrością, która potrafi wzruszyć.
Mimo swoich 92 lat (urodziny obchodził kilka dni po premierze albumu), Nelson nadal emanuje radością z tworzenia i dzielenia się muzyką. Ta energia jest wyczuwalna na każdym kroku.
Chociaż Oh What A Beautiful World złożony jest z coverów, to w rękach Williego Nelsona stają się one czymś więcej niż tylko reinterpretacjami. Stają się nowymi historiami opowiadanymi przez artystę z ponad siedemdziesięcioletnim muzycznym doświadczeniem, z niezwykła mądrością i wrażliwością. To płyta dla wszystkich, którzy cenią sobie autentyczność, głębię i ponadczasowe brzmienie country.
Willie Nelson już nie musi niczego udowadniać, nie musi bić się o swoje miejscu na muzycznym parnasie, jest tam od wielu lat i wygląda na to, że nigdzie się nie wybiera.
Najnowszą płytę Willie Nelsona Oh What A Beautiful World polecam zdecydowanie.
Jacek Bulak © 2025
Albumu można posłuchać w serwisie Apple Music.
