Marc-Antoine Charpentier: Te Deum. Henri Desmarets: Te Deum „De Lyon”
Jehanne Amzal, Eugénie Lefebvre, Clément Debieuvre, Francois-Olivier Jean, François Joron, Jean-Christophe Lanièce, David Witczak, Ensemble Les Surprises, Louis-Noël Bestion de Camboulas – direction
Alpha Classics, Outhere Music 2024, ALPHA 1010, TT: 51’17”
Marc-Antoine Charpentier i Henri Desmarets mieli wiele wspólnego. Obaj byli wybitnymi kompozytorami, obaj tworzyli zarówno muzykę sakralną, jak i opery. Podzielali zamiłowanie do włoskiej muzyki i podróży oraz żyli w cieniu wielkiego Jeana-Baptiste’a Lully’ego.
Obu łączy również to, że napisali muzykę do słów hymnu wczesnochrześcijańskiego, którego autorstwo tradycja przypisuje świętemu Ambrożemu i świętemu Augustynowi. Mowa oczywiście o Te Deum (pol. Ciebie Boga wysławiamy). Kompozycja Charpentiera jest bez wątpienia sławniejsza. Rozpoczynające go fanfary są przecież sygnałem Eurowizji.
Desmarets skomponował dwa Te Deum, w tym nagrane na tej płycie Te Deum „liońskie”. Dzieło to powstało prawdopodobnie w roku 1725 w związku z uroczystościami weselnymi Ludwika XV. Premiera odbyła się w Lyonie na cześć panny młodej, Marii Leszczyńskiej.
Kompozycje Desmartesa i Charpentiera też łączy wiele – pompatyczny charakter (użycie trąbek i kotłów) i fakt, że obie kompozycje powstały dla tego samego zespołu. Utwór Charpentiera trąci geniuszem, Desmartesa to coś więcej niż dobre rzemiosło.
Ensemble Les Surprises pod batutą Louisa-Noëla Bestiona de Camboulasa wyświadczyli nam, fanom baroku, wielką przysługę tą płytą. Camboulas lubi wyostrzać kontrasty. W ten sposób pokazuje muzyczną różnorodność obu kompozycji. Szybkie części wykonane zostały płynnie i sprężyście, wolnym nie brakuje refleksji. Do tego dodajmy precyzyjnie śpiewający chór i pięknie brzmiących solistów.
To doprawdy ekscytujące nagranie, szczególnie utworu Charpentira. Wspaniały francuski styl barokowy został przez artystów świetnie uchwycony. To plus idealna równowaga między powściągliwością a dynamiką oraz kapitalne chóry są wizytówką tego albumu. Interpretację Te Deum Charpentiera uznaję za jedną z najlepszych, jakie słyszałem.
Robert Majewski © 2024
