Christmas at the Bethlehem of the West – Music from Santa Maria Maggiore, Rome
Carlotta Colombo (soprano), Coro e Orchestra Ghislieri, Giulio Prandi – direction
Arcana, Outhere Music 2025, A 587, TT: 69’21”

Idea programowa płyty Arcany jest z pozoru prosta: zestawić muzykę bożonarodzeniową pisaną do rzymskiej bazyliki Santa Maria Maggiore – „Betlejem Zachodu” – i ukazać ją w historycznie poinformowanej praktyce wykonawczej. Pod ręką Giulio Prandiego i Coro e Orchestra Ghislieri otrzymujemy jednak coś więcej niż sezonową antologię – spójną opowieść o krążeniu stylów pomiędzy rzymskim stile antico a nową retoryką koncertującą, o afekcie pasterskim podniesionym do rangi znaku teologicznego oraz o akustycznym obrazie sacrum, który przechodzi od kontemplacji do świętowania. To nie tyle album o Świętach, ile muzyczna fenomenologia Bożego Narodzenia w Rzymie lat 1707–ok. 1716, z Alessandrem Scarlattim w centrum i Giovannim Giorgim jako dopełnieniem tradycji, które już wychyla się ku pierwszej połowie XVIII stulecia.
Santa Maria Maggiore uchodziła w sercu rzymskiego baroku za „Betlejem Zachodu”, przechowując relikwię żłóbka i słynny marmurowy relief Narodzenia Arnolfa di Cambio. Nie jest to tylko detal turystyczny, lecz semiotyczny klucz do rozumienia programu: liturgia tej świątyni generowała specyficzny repertuar bożonarodzeniowy, łączący procesyjne motety a cappella, okazałe ogniwa mszalne i pastorale o idiomie „pifferari” – i dokładnie tak skonstruowany jest trzon albumu. Oba cykle mszalne (Scarlattiego i Giorgiego) oraz dopełniające je utwory Scarlattiego – motet Beata Mater, motet O magnum mysterium i kantata pastorale Non so più qual m’ingombra – unaoczniają liturgiczną funkcjonalność muzyki, która była zarazem narzędziem kultu i retorycznym komentarzem do misterium Nocy. Zestawienie to nie ma charakteru przypadkowego – spina je wspólnota miejsca, czasu liturgicznego i praktyk wykonawczych.
W Messa per il Santissimo Natale (1707) Scarlatti uprawia dwutorową politykę stylu. Z jednej strony słyszymy echa rzymskiego stile antico, szczególnie w traktowaniu Kyrie i miejsc homorytmicznych, z drugiej – koncertującą retorykę Gloria i Credo, w których śpiewne soprany i jasne skrzypce kreują brzmieniowy nimb światła. Obsada dziewięciu głosów podzielonych na dwa chóry z kameralnym składem instrumentalnym nie służy jednak monumentalnej polichóralności w manierze weneckiej, lecz raczej intymnej polifonii sakralnej – kameryzacji sacrum, która współbrzmi z rzymskim ideałem decorum i przejrzystości tekstu. Wykonanie Prandiego akcentuje energetyczną inicjację formy, a zarazem wyciszoną eschatologię Agnus Dei, gdzie długie nuty sopranów osiadają nad tkanką chóralną – reminiscencja idiomu Scarlattiego z Messa di Santa Cecilia.
Na osi dopełniającej mamy motet Beata Mater – z ducha procesyjny, a cappella, klarowny, o znaczniku ascetycznej modalności – oraz O magnum mysterium, gdzie kontemplacja misterium osiąga punkt maksymalnej powściągliwości, zanim program rozjaśni pastorale. Właśnie kantata Non so più qual m’ingombra (1716) odsłania drugą naturę Scarlattiego – operowy instynkt retoryczny, który podkłada pod bożonarodzeniową pastorale trójdzielny puls kołysanki i drone basso przywołujący praktykę pifferari. To idiom pastoralny nie jako ozdoba, lecz jako teologia wcielenia: sfera ludowa staje się nośnikiem prawdy o Bogu, który rodzi się pośród pasterzy. Różnica funkcji i stylu – między łaciną liturgii a włoskim językiem kantaty – nadaje programowi szczególną ostrość wyrazu.
Giovanni Giorgi w Messa a quattro concertata con violini per la notte di Natale proponuje język, który respektuje rzymskie decorum, ale otwiera teksturę na jaśniejszy, operujący skrzypcami concertato idiom nowoczesności. Gloria rozbłyska jubilacyjnie, z florystycznie prowadzonym solo i filigranową grą skrzypiec; całość budowana jest w czterogłosie chóralnym wzmacnianym kilkoma śpiewakami na partię – w efekcie powstaje brzmienie świetliste i ruchliwe, o lekkości faktury charakterystycznej dla pierwszych dekad XVIII wieku. Większa rola skrzypiec i proporcje – skromniejsze niż u Scarlattiego, lecz bardziej nowoczesne harmonicznie i rytmicznie – tworzą wyraźny kontrast stylów i paradoksalną jedność programu, w którym noc Bożego Narodzenia ma zarówno twarz kontemplacji, jak i święta.
Ghislieri Prandiego grają w tym repertuarze jędrnie i jasno, łącząc dyscyplinę rytmiczną z klarownością kontrapunktu. Skrzypce utrzymane w włoskiej jaskrawości barwy niosą retoryczne figury światła. Carlotta Colombo w kantacie prowadzi frazę z ograniczonym wibratem, z dykcją, która pozwala słyszeć afekty tekstu, zgodnie z oczekiwaniami praktyki historycznej. Zarejestrowane w 2025 roku nagranie eksponuje przestrzenny oddech bez utraty definicji planów. Jedyny zastrzyk dyskusyjny dotyczy lokalizacji chórów w mszach Scarlattiego: nie w pełni wykorzystano ewentualny antyfonalny dialog cori spezzati, co zbliża wymowę do modeli kameralnych. W zamian otrzymujemy precyzję artykulacji i mikroskopię detalu, które w tym repertuarze bywają równie pożądane.
Z perspektywy historyka stylu album Prandiego obnaża trzy wektory rzymskiej muzyki sakralnej epoki: trwałość stile antico jako nośnika sacrum i urządzenia procesyjnego, retorykę koncertującą jako język wielkich wyznań, w której skrzypce i soprany stają się metaforą blasku, oraz pastoralność jako ikonę wcielenia, przełożoną na rytm kołysanki, bordun i język wsi. To napięcie spaja program i objaśnia jego przekaz teologiczny: od kontemplacji misterium przez wyznanie wiary po radosny, ludzki wymiar Świąt. Wybór repertuaru i jego układ śledzimy w materiałach wydawcy, a recepcję i ocenę praktyk wykonawczych w omówieniach krytycznych.
Album Arcany jest przykładem, jak muzeum stylów przełożyć na żywe doświadczenie liturgiczno-muzyczne: Scarlatti jako mistrz modulacji pomiędzy stile antico a idiomem koncertującym, Giorgi jako reprezentant nowego, skrzypcowego blasku, pastorale jako théma wcielenia, a nie tylko barokowy ozdobnik. Prandi i Ghislieri dostarczają wykonania przejrzystego, świetlistego i retorycznie motywowanego. To płyta, która uczy słuchania rzymskiego Bożego Narodzenia: uchem, które rozróżnia funkcje liturgiczne i słyszy teologię w barwie skrzypiec. Warto – nie tylko w grudniu.
Robert Majewski © 2025
Płyty można posłuchać w serwisie Apple Music.
