Defiant Life
Vijay Iyer – piano, Wadada Leo Smith – trumpet
ECM Records 2025, ECM 2840, TT: 53’00”
Wielokrotnie wplatam w teksty recenzji słowa, które obiektywnie są nie do obrony, ale według mnie opisują muzyczną rzeczywistość. Otóż, uważam, że najciekawsze rzeczy w muzyce współczesnej dzieją się na pograniczu stylów – jazzu i klasyki. W ten nurt wpisuje się Defiant Life, nowa płyta pianisty Vijaya Iyera i trębacza Wadady Leo Smitha.
O Defiant Life możemy przeczytać, że zrodziła się z buntu obu artystów wobec okrucieństw współczesnego świata i przemocy sponsorowanej przez najróżniejsze kraje. Iyer i Smith wierzą w moc sprawczą buntu. „Osoba zbuntowana czuje całym sercem, co jest dobre, a co złe, i nie da się jej przekonać, by myślała w żaden inny sposób” — pisze Smith w notatkach dołączonych do płyty.
Przytaczam tę myśl, bo bez wątpienia była ona paliwem dla artystów. W przypadku muzyki, szczególnie improwizowanej, jakieś paliwo jest konieczne. Czy jednak bez wiedzy o pozamuzycznych inspiracjach muzyka byłaby dla słuchaczy mniej zrozumiała? Śmiem w to wątpić. W ogóle uważam, że muzyka programowa to swoista intersubiektywna rzeczywistość, która istnieje tylko wtedy, gdy się w nią wierzy.
Obiektywnie rzecz ujmując, Iyer i Smith podążają drogą wytyczoną przez siebie wiele lat temu – a współpracują ze sobą już dwadzieścia lat. W tym czasie w studiach nagraniowych nie spotykali się może zbyt często, ale wystarczająco systematycznie i głęboko, aby określić ramy wzajemnych relacji i procesu twórczego. Ich sztuka opiera się na w dużej mierze na utopijnej idei (jakaż to piękna utopia), że “muzyka, która będzie powstawać w przyszłości, czerpać będzie ze wszystkich tradycji świata; będzie ani komponowana, ani improwizowana, będzie tworzona przez intelekt i intuicję”.
Ten ideał w wymiarze globalnym nigdy się nie ziścił, ale z pewnością był motorem działania Smitha jako artysty solowego, lidera zespołu i członka awangardowego kolektywu jazzowego Association for the Advancement of Creative Musicians. Miała też ogromny wpływ na młodsze pokolenia muzyków. Wśród nich znalazł się Vijay Iyer.
Defiant Life jest drugim albumem duetu. Został nagrany w ciągu dwóch dni w Lugano, w Szwajcarii. Zanim artyści weszli do studia, długo rozmawiali o kondycji świata. Ostatecznie “smutek i oburzenie wobec jego okrucieństw”, stały się inspiracją dla procesu twórczego.
Czy i jak przekłada się to na muzykę, zostawiam ocenie słuchaczy. Dla mnie ten emocjonalny kontekst jest na tyle intymny, że nie ośmielę się opisywać, które fragmenty poszczególnych utworów są “rozważaniami nad mrokami rzeczywistości”, a które ilustrują “palestyńską ideologię oporu politycznego w obliczu okupacji”. Wielu recenzentów próbuje to robić, uzurpując sobie umiejętność przeniknięcia umysłów obu artystów. Album odbił się szerokim echem, więc podobnych tekstów znajdziemy naprawdę sporo. Jeśli ktoś byłby tym zainteresowany, niechaj poszuka w sieci.
Ja znajduję w tej muzyce coś innego. Defiant Life to obraz głębokiego dostrojenia duchowego Iyera i Smitha – kreatywne i mające uzdrawiającą moc połączenie inspiracji i refleksji. Iyer i Smith idą drogą muzycznej kontemplacji, łącząc tkwiące w ich sercach głębokie pokłady liryzmu i spontanicznej kreatywności. Każda z zamieszonych na płycie kompozycji dowodzi, że wybitne umysły muzyczne potrzebują wolności i czują potrzebę nieustannego uwalniania się od reguł. A więc bunt. Aby to jednak robić, trzeba umieć twardo stąpać po ziemi. Iyer i Smith to potrafią.
Robert Majewski © 2025
Płyty można posłuchać w serwisie Apple Music.
