Średni syn spotyka się z piątą siostrą w pół drogi, gdzie nie ma nikogo, i tylko para unosząca się znad potraw rozdziela ich twarze. Piąta siostra trzyma tacę w dwóch miejscach, a on podchodzi, żeby ją przejąć. Farba na jego rękach zdążyła wyschnąć, nie zostawia więc żadnego śladu na jego dłoniach, kiedy się ostrożnie stykają, uważając, żeby zawartość talerzy się nie wylała. Dłoń spoczywa na dłoni, potem powoli się od siebie oddalają w przeciwnych kierunkach, a miłość rośnie w siłę.

W Adanii Shibli książce Drobny szczegół, która swoją polską premierę miała w 2023 roku, w miejscu konfliktu izraelsko-palestyńskiego opowieść snują na przykład rośliny wyginane na wszystkie strony, zapach benzyny, dłonie starszej pani. W Dotyku bywa podobnie subtelnie, metaforycznie, z naciskiem na codzienne detale i przemyślenia. Oba tytuły wydało Wydawnictwo Drzazgi w tłumaczeniu Hanna Jankowska.

W Dotyku w centrum czytelniczej uwagi jest dziewczynka. Z pewnego powodu mocno zanurza się w świat ciszy. To oddala ją od otoczenia, nurza w osamotnieniu, a jednak ona nie przestaje poznawać. Patrzy na zboże poruszane przez wiatr i na niebo. Jej wzrok zatrzymuje na „rąbku jakiejś chmury. A potem zaczyna swoją podróż w przestworza na grzbiecie tarasu, mając matkę za sobą, aż chmura znika za horyzontem”. Chce tego nieba dotknąć – lecz ono jest na tyle miękkie, że dziewczynka nic nie czuje. Za to gdy jej dłoń znajduje się na piersi chłopca, słyszy szmer jego serca.

W ciszy większego znaczenia nabierają kolory. Dziewczynka włącza lampkę i ze ścian naskakuje na nią biała barwa, a czerń staje przy oknie. Przymyka powieki i widzi kolor pomarańczowy, w którym wszystko jest skąpane. Kiedy je otwiera, świat znów jest taki jak zawsze”, dlatego ponownie je zamyka. Tutaj może przypomnieć się wiersz „Cuda i dziwy” Juliana Tuwima: „A zobaczyłem / ten świat uroczy, / Gdy miałem właśnie / Przymknięte oczy. / Gdym je otworzył, / Wszystko się skryło / I znów na świecie / Jak przedtem było. / Wszystko się pięknie / Dzieje i toczy… / Lecz odtąd – często / Przymykam oczy”.

W Dotyku są również problemy rodzinne i śmierć; „ćśołim”, milczenie Boga, znaczenie ciszy i czasu dla dziecka. Taneczne ruchy w ukryciu i rozmowy dorosłych, których urywki docierają do dziewczynki, a ona nie rozumie, o czym mowa. Nawet jeśli po wielu powtórzeniach układają się w słowa „Sabra i Szatila” (w tych miejscach chrześcijańskie bojówki libańskie dokonały masakry na palestyńskich uchodźcach za przyzwoleniem izraelskiej armii na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku).

Metaforą tego, co dzieje się w miejscu akcji książki może być farba odchodząca ze ścian domu – czego nikt „nie zauważa, bo każdy przywykł, że kolory stopniowo się zmieniają”. Albo zbiornik, który kiedyś „miał inny kolor, dopóki nie pojawiła się plamka rdzy, która rosła i rosła, aż zajęła jego powierzchnię, i zbiornik jest teraz brązowy”. Jest też mowa o zielonych zbożach, które z nadejściem lata wysychają na polach, choć „ich korzenie nadal tkwią w ziemi, i stają się jak inne szorstkie rzeczy”.

Nawet jeśli czas nie stoi w miejscu; płynie, jak niektóre poetyckie zdania w tej książce („Na tym bezruchu ust ojca zawisła cisza, a na niej oczy dziewczynki”). I nadejdzie moment, że dom rodzinny znajdzie się we wstecznym lusterku samochodu – tym bardziej warto chyba szukać światła i kolorów, by nie pogrążyć się w ciemności.

Matka nie umiała czytać, więc nie miała dostępu do świata dziewczynki złożonego z wielu światów, które zawarte były w tomach stojących na pierwszej i drugiej półce, i do połowy trzeciej. (…) Linie, które kiedyś nie miały znaczenia, zmieniły się w słowa tworzące świat. (…) Usiadła i zakryła twarz książką. Czekała, aż szelest przewracanej pierwszej strony zadrapie powietrze w pokoju, gdzie panowała cisza.

Rafał Kowalski © 2024

Adania Shibli, Dotyk, przełożyła Hanna Jankowska, Wydawnictwo Drzazgi, Czersk 2024, ss. 96