Desert Song
säje
sajevoices, TT: 52’43”
Każdy, który zna twórczość takich gigantów zespołowej wokalistyki jazzowej, jak Manhattan Transfer czy Take 6 z pewną ostrożnością, ale i ciekawością podchodzi do nowych artystów, którzy bez większych kompleksów starają się „włożyć nogę między drzwi”.
Autor bloga „W kulturalny sposób”, który ma niebywale wyczulone ucho na wielogłosowe śpiewanie kilka dni temu napisał: „posłuchaj”. Bez zbędnej zwłoki zastosowałem się do jego sugestii i… muzyki z debiutanckiej płyty kwartetu wokalnego säje słucham prawie bez przerwy.
Kwartet wokalny säje tworzą uznane w jazzowym świecie amerykańskie wokalistki, kompozytorki, producentki i aranżerki – Sara Gazarek, Amanda Taylor, Johnaye Kendrick i Erin Bentlage. Wokalistki mają na swoim koncie solowe dokonania, współpracę z wieloma artystami, prowadzą również intensywną działalność pedagogiczną.
W tym składzie dziewczyny zadebiutowały podczas konferencji Jazz Education Network w Nowym Orleanie w 2020 roku i to właśnie wtedy, pomimo tego, że każda z nich ma swoją dobrze prosperującą solową karierę, podjęły decyzję, że chcą czegoś więcej niż okazjonalny występ i przygotują materiał na swoj debiutancką płytę. Na efekty nie trzeba było długo czekać, w tym samym roku Säje dostaje nominację do Nagrody Grammy za swój pierwszy singiel Desert Song.
Przy nagraniu płyty z säje współpracowali między innymi wokaliści Jacob Collier i Michael Mayo, trębacz Ambrose Akinmusire, perkusistka Terri Lyne Carrington, pianiści Dawn Clement i Gerald Clayton, basista Reid Anderson.
Muzyka na płycie brzmi świeżo, mnóstwo w niej lekkości i przestrzeni, a głosy wokalistek brzmią krystalicznie czysto, bez zbędnych udziwnień i ozdobników, tworząc różne muzyczne przestrzenie. Trzeba też koniecznie zwrócić uwagę na to, co muzycznie dzieje się za plecami artystek. Głosy wokalistek współbrzmią z towarzyszącymi im muzykami w idealnej wręcz symbiozie.
„Wszystkie miałyśmy tak różne doświadczenia i nie zawsze było jasne, dokąd te doświadczenia nas doprowadzą. Podążanie naszymi indywidualnymi ścieżkami wprowadziło nas w tę wspólną przestrzeń. To tak, jakbyśmy przez cały dotychczasowy czas budowały tę konkretną rzecz. Tak, jakbyśmy szykowały się do tego przez całe życie, a powstanie säje było, jak przybycie do domu.” – powiedziała Amanda Taylor, jedna z wokalistek kwartetu.
Artystów na ogół ocenia się dopiero po drugiej płycie, ale po tym, co powiedziała Sara Gazarek jestem spokojny: „Niebo jest granicą. Chcemy tylko, aby muzyka Säje dotarła do jak największej liczby osób. Tak, jesteśmy czteroosobową machiną muzyczną: mamy nasz pięcioletni plan, drugi album jest już w przygotowaniu, wraz z listą piosenek i współpracowników, z którymi chcielibyśmy ją tworzyć, w tym Björk, Vince Mendoza czy Laura Mvula. Chcemy po prostu stworzyć muzykę, która nas porusza – bez strachu i ograniczeń, granic i szklanych sufitów. Miejmy nadzieję, że w trakcie tego procesu możemy zainspirować następne pokolenie twórców do zrobienia tego samego.”
Polecam również solowe dokonanie członkiń zespołu, w tym szczególnie Sary Gazarek, jej wersja I Can’t Make You Love Me z płyty Dream in The Blue (2015) nagranej z towarzyszeniem fortepianu ściska gardło ze wzruszenia.
Tę i przyszłe płyty kwartetu grupy säje polecam zdecydowanie.
Jacek Bulak © 2023
